Kyrie Irving może zagrać jutro! Liga ukarało go finansowo
Według najnowszych doniesień m. in. Adriana Wojnarowskiego z ESPN, Kyrie Irving może zagrać już jutro w meczu przeciwko Orlando Magic. Warunkiem jest negatywny wynik testu wykonanego po dołączeniu Kyrie do zespołu. Przypomnijmy, że Irving samowolnie opuścił pięć meczów bez konsultacji z władzami klubu.
„Bez wątpienia organizacja jest rozczarowana brakiem któregokolwiek z naszych zawodników – w tym przypadku Kyrie, którego nie ma z nami. Wiem, że jest podekscytowany powrotem na parkiet ze swoimi kolegami tak szybko, jak to tylko możliwe.”
Sean Marks, generalny manager Brooklyn Nets na wczorajszej konferencji prasowej.
Kyrie Irving przestał grać w koszykówkę. W pewnym momencie bez konsultacji z klubem przestał pojawiać się na treningach i poszedł 'w swoją stronę’. Z początku jego nieobecność tłumaczono powodami osobistymi – co jest dość powszechne, dopóki koszykarze NBA są tylko ludźmi. Znaki zapytania zaczęły się jednak pojawiać, kiedy przedłużała się jego nieobecność, a trener Steve Nash wprost mówił, że nie wie gdzie jest jego zawodnik i nie rozmawiał z nim na temat jego nieobecności. Od pozostałych zawodników słyszeliśmy słowa wspierające Kyrie. Trudno zrozumieć dokładnie, co kryje się za wpisanym do ligowego protokołu 'personal issues’, ale nie chodziło o sprawy typowe, jak pogrzeb czy choroba w rodzinie, albo narodziny dziecka. Zakłada się, że chodzi o sprawy społeczne i zaangażowanie w nie Irvinga. W końcu w czasie jednego z pięciu opuszczonych meczów widziany był jako prelegent w czasie uniwersyteckiej konferencji. Nie byłoby aż tak słabo, gdyby chodziło tylko o to. Oczywiście, to wciąż niewywiązywanie się z podpisanej umowy, ale przynajmniej nie wygląda tak okropnie, kiedy chodzi o sprawy dobra publicznego. Gorzej, że do sieci wypłynęło nagranie z imprezy urodzinowej siostry Irvinga, na której to bawił się w najlepsze zamiast być z zespołem. Oczywiście z pominięciem wszelkich protokołów bezpieczeństwa covidowego:
Za to złamanie procedur, liga nałożyła na Kyrie Irvinga karę wysokości 50 tysięcy dolarów. Czy to kara adekwatna do przewinienia? Dla kontekstu warto powiedzieć, że w tym sezonie Kyrie zarobi tyle za kilka minut gry. Bardziej dotkliwe będzie dla niego ucięcie pensji należnej za nierozegrane mecze – średnio za jedno spotkanie (roczna kwota kontraktu podzielona na wszystkie mecze sezonu regularnego) to w jego przypadku prawie 465 tysięcy dolarów. To oczywiście umowna kwota, bo nie uwzględnia ona koszykówki Playoffowej i upraszcza temat, sprowadzając obowiązki koszykarza do samego tylko grania w meczach.
Wygląda to trochę tak, jak gdyby Kyrie podekscytował się wizją gry u boku Jamesa Hardena i szybko wrócił, jak gdyby nigdy nic. Dziwne, biorąc pod uwagę, że pojawiały się głosy sugerujące, że być może Irving nie zagra już nawet w tym sezonie. Nowojorski dziennikarz Stephen A. Smith – nieźle znający Irvinga – w ostrych słowach sugerował mu nawet zakończenie kariery:
„On nie jest w ogóle wart tej całej dramy wokół niego. Właściwie pozwól mi to powiedzieć prosto z mostu: Kyrie Irving powinien skończyć karierę. Powinien ogłosić dziś zakończenie. To oczywiste, że nie chcesz grać w koszykówkę wystarczająco mocno. Ale być może wciąż chcesz zarabiać 33,4 miliona dolarów rocznie. Oczywiście, nie otrzymasz części wypłaty, liga ukarze cię za złamanie protokołów, ale koniec końców i tak jesteś pewny tych przynajmniej 20 milionów. (…) Kyrie, co oczywiste, nie jest zainteresowany robieniem tego i to jest problem. Więc wiesz co? Wyjdź i ogłoś koniec kariery.”