Kyrie Irving jednak wróci do gry?
Brooklyn Nets mają obecnie najlepszy bilans w konferencji wschodniej i czwarty w całej lidze. Wynik imponujący, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, iż jeden z ich najlepszych zawodników nie zagrał w tym sezonie ani minuty. Już wkrótce jednak może się to zmienić. Takie sygnały wysyła jeden z najlepiej poinformowanych dziennikarzy w branży, Shams Charania.
Jak twierdzi reporter The Athletic, na Brooklynie dosyć poważnie odrodził się entuzjazm w sprawie powrotu do gry Kyriego Irvinga. Rozgrywający znacznie częściej kontaktuje się w ostatnich dniach z Kevinem Durantem. Panowie wspólnie analizują występy Nets i dyskutują na temat potencjalnej roli Irvinga na parkiecie. Charania podkreśla, że zarówno wszyscy zawodnicy, jak i cały sztab trenerski chcieliby zobaczyć Kyriego z powrotem i czekają na niego z otwartymi ramionami.
Nie wiadomo jednak w jaki sposób właściwie ten powrót miałby się odbyć. Nic nie zapowiada poluzowania polityki prowadzonej przez władze Nowego Jorku. Sam Kyrie na tym etapie też już raczej nie zmieni zdania w sprawie swojego szczepienia. Jedyną szansę stanowi zmiana decyzji władz klubu i zgoda na częściowy udział Irvinga w grze. Innymi słowy zarząd Nets musiałby dać mu zielone światło na treningi z drużyną i udział w części meczów wyjazdowych. Scenariusz ten był dyskutowany od samego początku, lecz jak dotąd Sean Marks stawiał sprawę jasno – nie ma miejsca na okazjonalne występy.
Skąd zatem ten optymizm? Nie sposób powiedzieć, lecz jeśli Shams o tym informuje, coś musi być na rzeczy. Nets bez Irvinga na pewno nie są pod ścianą i radzą sobie bardzo dobrze, lecz nie są już tak zdecydowanym faworytem do mistrzostwa, jak to było przed startem rozgrywek. Obecność Kyriego na boisku na pewno rozwiązałaby dużo kłopotów Nets, szczególnie w ofensywie. Z drugiej strony taki częściowy udział w grze, mógłby wprowadzić nieco zbyt dużo chaosu w szeregi Brooklynu. Ciężko jednoznacznie stwierdzić zatem czy taki eksperyment zwiększyłby ostatecznie ich szanse na tytuł mistrzowski.
W historii NBA mieliśmy już do czynienia z podobnym przypadkiem, choć z całkowicie innych przyczyn. W sezonie 1961-62, Elgin Baylor grał tylko w niektórych meczach LA Lakers, ponieważ na co dzień pełnił służbę wojskową. Korzystając z przepustek, skrzydłowy zagrał w 48 spotkaniach notując absurdalne 38 pkt i 19 zb na mecz, ustanawiając później punktowy rekord Finałów (61 punktów). Niestety nie przyniosło to pierścieni mistrzowskich, które zgarnęli wówczas Boston Celtics. Czy Kyrie byłby w stanie chociaż minimalnie nawiązać do wyczynów legendarnego skrzydłowego?