Kyle Lowry wrócił do Toronto, Lakers jedną noga za burtą, Pokusevski jak Chris Paul!
WAS – BOS – 102:144
DAL – MIL – 118:112
DEN – LAL – 129:118
DET – IND – 121:117
PHI – CLE – 112:108
NYK – ORL – 118:88
MIA – TOR – 114:109
MIN – HOU – 139:132
PHX – OKC – 96:117
POR – SAS – 92:113
GSW – SAC – 109:90
NOP – LAC – 100:119
Wydarzeniem minionej nocy należy chyba określić powrót Kyle’a Lowry’ego do Toronto. To jego pierwszy mecz przed kanadyjską publicznością po transferze z Raptors do Miami Heat. Ostatni raz przeciwko Raptors grał on 10 lat temu, jeszcze jako zawodnik Houston Rockets. Kibice przywitali swojego byłego lidera z należytą serdecznością:
Ostatecznie ze starcia Heat z Raptors to ci pierwsi wyszli zwycięsko, a pod nieobecność Jimmiego Butlera najwięcej punktów zdobył Max Strus, który trafił w całym meczu 7/10 prób z gry, w tym… 7/9 za trzy. Dało mu to łącznie 23 punkty (trafił też 2/2 z linii rzutów wolnych). Nie popełnił przy tym żadnej straty – czysty występ:
Wspomniany Kyle Lowry też dołożył sporą cegiełkę do sukcesu, zdobywając 16 punktów, 6 zbiórek i 10 asyst:
Nikola Jokic chyba pozbawił już Lakers marzeń o Playoffach. Choć Jeziorowcy mają jeszcze matematyczne szanse na awans do Play-In, do 10. Spurs tracą już dwa mecze. Obu ekipom zostały do rozegrania 4 mecze – jeśli Spurs przegrają dwa z nich, a Lakers wygrają wszystkie 4, zrównają się bilansami. Jako że w sezonie regularnym ich bezpośredni bilans to 2-2, decydować będą zwycięstwa w swojej dywizji. Tu Spurs są zdecydowanie lepsi, więc w razie remisowego bilansu, to oni wchodzą do Play-In.
Nikola Jokic zdobył 38 punktów, 18 zbiórek, 6 asyst i 3 przechwyty, dając koncertowy występ przeciwko Lakers, prowadząc Nuggets do zwycięstwa:
Anthony Davis w drugim meczu po przerwie spowodowanej kontuzją zdobył 28 punktów, 9 zbiórek, 8 asyst i 3 bloki. Wygląda naprawdę świeżo – to jednak nie wystarczy:
Luka Doncic ograł Bucks, przyćmiewając nawet Giannisa Antetokounmpo. Słoweniec zdobył 32 punkty, 8 zbiórek i 15 asyst, aż 14 razy dostając się na linię rzutów wolnych przeciwko silnej fizycznie defensywie z Milwaukee:
Joel Embiid dał pokaz dominacji przeciwko Cavaliers grającym bez Jarretta Allena i Evana Mobley’a. Z Mosesem Brownem jako swoim głównym rywalem, JoJo był w stanie wykręcić 44 punkty, 17 zbiórek i 5 bloków. Potwór:
No i co, Chris Paul? Fajnie to tak stanąć po drugiej stronie?:
Pewni pierwszego miejsca na zachodzie Suns dali odpocząć Devinowi Bookerowi i Deandre Aytonowi, co nieopatrznie wykorzystali tankujący przecież Thunder. Aleksiej Pokusevski z braku laku został rozgrywającym OKC, notując 17 punktów, 10 zbiórek i aż 12 asyst, co dało mu pierwsze w karierze triple-double:
Jayson Tatum i Jaylen Brown oddali minionej nocy dokładnie tyle samo rzutów z gry, ale to ten drugi okazał się skuteczniejszy. Brown zdobył 32 punkty, 7 zbiórek i 5 asyst, odprawiając do domu niemających już szans na Play-In Wizards:
Anthony Edwards i Karl-Anthony Towns złozyli się na 51 punktów, pokonując tym samym Houston Rockets:
Jordan Poole robi co może pod nieobecność Stepha Curry’ego. To już jego 17. z rzędu mecz na przynajmniej 20 punktów. Tym razem jego 22 oczka, 5 zbiórek i 5 asyst dało wygraną nad Sacramento Kings.
Spurs odnieśli ważne zwycięstwo nad Blazers, powiększając przewagę w tabeli nad Lakers. Najwięcej, bo 28 punktów, zdobył Keldon Johnson, ale na uwagę zasługuje pierwsze w karierze double-double Zacha Collinsa. Zanotował on 18 punktów i 13 zbiórek:
Saddiq Bey nie dał Pistons przegrać kolejnego meczu. Już po pierwszej kwarcie miał na koncie aż 20 punktów, trzymając kilkupunktową przewagę nad Pacers. Ostatecznie Bey skończył z dorobkiem 31 oczek, a Pistons z zupełnie niepotrzebnym im zwycięstwem.
Knicks ograli Magic w meczu ekip konferencji wschodniej, które nie mają już szans na Playoffy:
Paul George w meczu przeciwko Pelicans zdobył 15 punktów, 5 zbiórek i 7 asyst, a najlepszym strzelcem zwycięskich Clippers okazał się Marcus Morris z 22 punktami: