Kulisy dużego transferu w PLK. Klub czeka na list czystości
– Lewisa mieliśmy na celowniku już miesiąc temu, ale nie dogadaliśmy się – mówi Arkadiusz Miłoszewski. Koszykarz trenuje już z Zastalem, ale klub nadal nie ma listu czystości z Meksyku. Jego poprzedni pracodawca działa bardzo opieszale.
Zastal pod koniec minionego tygodnia pochwalił się podpisaniem kontraktu z Chavaughnem Lewisem, dla którego będzie to trzeci klub w Polsce. W latach 2016-2018 grał w PLK, najpierw w Energa Czarnych Słupsk, a następnie w PGE Starcie Lublin. W sezonie 2017/2018 koszykarz notował średnio ponad 20 pkt na mecz, będąc drugim strzelcem w rozgrywkach.
– Ciekawostką jest fakt, że Lewisa mieliśmy na celowniku już miesiąc temu, ale nie dogadaliśmy się. Oczekiwania obu stron były na innych poziomach. Teraz wróciliśmy do rozmów i bardzo szybko uzyskaliśmy porozumienie – mówi Arkadiusz Miłoszewski.
Nie jest tajemnicą, że pierwszą opcją Zastalu był Justin Turner, były gracz Anwilu Włocławek, który przed tym sezonem podpisał umowę w Czarnogórze (Liga Adriatycka). Wiemy, że Zastal złożył mu konkretną ofertę, trwały zaawansowane rozmowy, ale na samym końcu klub wycofał się z tej transakcji. Powód? Kwestie medyczne. Gracz jest po kontuzji, a jego powrót do gry wydłuża się, co sprawiło, że Zastal poszedł w innym kierunku.
– Długo prowadziliśmy negocjacje. Przedłuża się jego rekonwalescencja, bo zawodnik w pierwszej wersji miał być dużo wcześniej gotowy do grania. Poproszono nas o dodatkowy czas, a my już czekać nie mogliśmy, więc poszliśmy w innym kierunku – komentuje trener Zastalu Zielona Góra.
-
Tak
-
Nie
-
Tak203 głosów
-
Nie55 głosów
Lewis w ostatnim czasie grał w Meksyku. W zespole Astros wystąpił w 32 meczach, w których średnio notował ponad 15 pkt i prawie 4 zbiórki.
Lewis – abstrahując od walorów sportowych – ma też jedną przewagę nad Turnerem. Zastal może skorzystać z darmowej rejestracji tego obcokrajowca (dwa rozegrany wcześniej sezony w PLK). Zielonogórzanie do tej pory zgłosili do PLK czterech graczy zagranicznych (Cartier, Fayne, Maughmer i Garrison).
– Chavaughn to gracz doświadczony, który wie, jak wygląda gra w PLK. On umie grać w koszykówkę na dobrym poziomie. Potrafi sam wykreować sobie pozycję do rzutu. Takiego zawodnika właśnie potrzebowaliśmy. Cenię też jego grę w defensywie. Na dodatek jest w dobrej formie fizycznej, bo występował w lidze meksykańskiej. Grał tam z Walterem Hodgem czy Wesem Gordonem. Zależało nam na tym, by nowy zawodnik był w rytmie meczowym. Bije od niego dobra energia. Od samego początku jest zaangażowany – podkreśla.
Zastal czeka na list czystości
Lewis od kilku dni trenuje z zespołem z Zielonej Góry, ale na ten moment trudno powiedzieć, czy zagra w spotkaniu w Słupsku. Klub nie ma bowiem listu czystości od jego poprzedniego pracodawcy (ma siedem dni na wydanie dokumenty). Z naszych informacji wynika, że zielonogórzanie są bardzo aktywni w tej sprawie, skontaktowali się z wieloma osobami, ale Meksykanie działają bardzo opieszale.
– My – jako klub – wystąpiliśmy bardzo szybko o list czystości. Jest na to siedem dni. Procedura wygląda następująco: najpierw kontaktujemy się z PLK, która odzywa się do FIBA. Później federacja meksykańska, a na końcu jego były klub. W dzisiejszych czasach wszystko powinno zostać załatwione błyskawicznie, a sprawa strasznie się przedłuża. Wiemy, że zespół z Meksyku zakończył sezon, ale mamy nadzieję, że Chavaughn zagra w meczu w Słupsku – mówi Arkadiusz Miłoszewski.
To nie pierwszy raz w tym sezonie, gdy są problemy z listem czystości z Meksyku. Podobne kłopoty przeżywali przedstawiciele Tauron GTK Gliwice, którzy długo czekali na dokumenty w sprawie Wesa Gordona (nie zagrał w pierwszym meczu po przylocie ze względów formalnych).