Kto mógł być trenerem PGE Spójni? Ujawniamy nazwiska
Zaskakujące odejście Sebastiana Machowskiego – na pięć tygodni przed rozpoczęciem rozgrywek – postawiło władze PGE Spójni pod ścianą. Nam udało się ustalić, że klub brał pod uwagę kilku kandydatów na stanowisko pierwszego trenera. Kto był w tym gronie?
Na początku przygotowań do sezonu 2024/2025 Sebastian Machowski zgłosił się do władz klubu z wnioskiem ws. przedwczesnego rozwiązania kontraktu. Niemiec otrzymał bardzo konkretną i intratną finansowo propozycję z Azji, z której chciał skorzystać. Strony w trakcie spotkania, do którego doszło w Stargardzie, ustaliły warunki rozwiązania umowy.
Odejście Machowskiego – w takim momencie – było bardzo zaskakujące, zwłaszcza że to Niemiec odpowiadał za konstruowanie składu PGE Spójni na sezon 2024/2025. To on prowadził rozmowy z zawodnikami i ich agentami. Swoją decyzją postawił klub pod ścianą. W Stargardzie nie płakali jednak z tego powodu i od razu wzięli się do pracy.
Wiktor Grudziński, dyrektor sportowy PGE Spójni, rozpoczął rozmowy z agentami. Ci przedstawili oferty trenerów, którzy byli gotowi podjąć pracę ze stargardzkim zespołem.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że na samym finiszu klub rozważał kilka kandydatur. W tym gronie byli m.in.: Andrej Urlep (Słowenia), Roberts Štelmahers (Łotwa), Marek Popiołek (Polska) i trener, który do tej pory nie pracował w Polsce. Dyrektor sportowy PGE Spójni odbył też wstępną rozmowę z Maciejem Raczyńskim, ale ten ostatecznie nie był brany pod uwagę.
– Na tym etapie nie chcemy już wracać do procesu wyboru trenera. Jest to za nami. Nie komentujemy żadnych nazwisk – mówi nam jedna z osób pracujących w stargardzkim klubie.
Popiołek prowadził trzy kluby na poziomie PLK, Stelmahers pracował z sukcesami kilka lat temu w Słupsku, a Urlep to sześciokrotny mistrz Polski. Ostatecznie w Stargardzie postanowiono właśnie na 67-letniego Słoweńca.
Zatrudnienie Urlepa to pomysł m.in. Wiktora Grudzińskiego, który odpowiada za kwestie sportowe w PGE Spójni. Grudziński był zawodnikiem Urlepa w sezonie 2005/2006 w Anwilu Włocławek (klub zdobył wtedy wicemistrzostwo Polski).
– Nie ukrywam, że moim wymarzonym kandydatem – i to od lat – był Andrej Urlep. Gdy zauważyłem aprobatę ze strony prezesów, to zacząłem ostro działać w tym temacie. Andreja Urlepa znam od wielu lat i zawsze podkreślam, że to jest człowiek, który ma niezwykły etos pracy. Takich ludzi uwielbiam i przy takich osobach inni rosną i się rozwijają. Dla mnie to kapitalna sprawa, że będę mógł pracować z takim człowiekiem. On żyje koszykówką przez całą dobę – mówił Grudziński tuż po podpisaniu umowy ze Słoweńcem.
Urlep jest zadowolony z pracy zawodników w okresie przygotowawczym. Słoweniec nie ukrywa jednak, że bardzo chciałby wzmocnić strefę podkoszową jeszcze jednym zawodnikiem. Klub aktywnie działa w tej kwestii na rynku transferowym. Być może wkrótce poznamy szczegóły.