Krzysztof Szablowski: Mam swoje sposoby na trudne momenty

– Wszyscy zdają sobie sprawę, że ten sezon jest dużo trudniejszy. Pojawiają się oczekiwania i w związku z tym większa presja, a do tego gramy jeszcze w lidze ENBL, nie mając aż tak mocnej rotacji, co dodatkowo utrudnia pracę i funkcjonowanie w tym sezonie – mówi Krzysztof Szablowski, trener Dzików Warszawa.
W okresie od 26 stycznia do 1 marca Dziki Warszawa przegrały pięć meczów z rzędu – cztery w ORLEN Basket Lidze i jeden w Pucharze Polski. Podopieczni Krzysztofa Szablowskiego okazali się słabsi od Stali, Anwilu, Twardych Pierników, Startu i Legii. Zaczęto mówić o kryzysie zespołu prowadzonego przez polskiego szkoleniowca, który od czterech lat pracuje w klubie. Wyrobił sobie nie tylko pozycję, ale też duże zaufanie u prezesa Michała Szolca, który nawet przez chwilę nie pomyślał o jego zwolnieniu, ba, z niektórych źródeł usłyszeliśmy, że mocno rozważa podpisanie nowego kontraktu.
Czy Dziki mają za sobą kryzys? Mecze z Bambergiem i Górnikiem wygrane w świetnym stylu mogą świadczyć o tym, że warszawianie wrócili na dobre tory. Wszyscy sobie tego w klubie życzą, choć mają świadomość, że zespół nadal może grać lepiej, zwłaszcza po bronionej stronie. Tutaj Dziki mają jeszcze sporo do poprawienia.
Trener Szablowski – jak podkreśla w rozmowie z nami – mocno wierzy w swoje metody pracy i w wybranych zawodników. Uraz Janariego Joesaara wymusił działanie na rynku transferowym. Klub pozyskał Alijaha Comithiera, który ostatnio grał w lidze fińskiej. Warto dodać, że prezes Michał Szolc nie zakłada grania szóstką obcokrajowców w rozgrywkach ORLEN Basket Ligi. To wiązałoby się z wpłatą 100 tys. zł do kasy PLK za opłatę licencyjną.
W Dzikach mocno wierzą w podtrzymanie dobrej serii, która zaprowadzi zespół do fazy play-off, a także pozwoli powalczyć o jak najwyższe miejsce w rozgrywkach ENBL.

Karol Wasiek: Czy by przy dużej liczbie porażek z rzędu i słabszej grze pojawił się element zwątpienia w zespół, swoją pracę i pomysły? Jak pan reagował na kolejne porażki?
Krzysztof Szablowski, trener Dzików Warszawa: Nie może być zwątpienia tylko analiza i wyciąganie wniosków. Pamiętaj, że byliśmy zmuszeni dokonać zmian na kluczowych pozycjach i jak było widać mocno wpłynęło to na nasz sposób grania. Zdecydowanie gorzej wyglądała defensywa, ale mocno przyspieszyliśmy w ataku. Mam swoje sposoby pracy w trudnych momentach, bo takie przechodziłem już w przeszłości i większość z nich przynosiła i dalej przynosi odpowiednie efekty. Dotyczy to zarówno pracy na boisku, jak i w sferze mentalnej.
Zdradzi pan te metody?
Pozwolisz, że nie będę mówił o szczegółach, bo to mój warsztat. Ogólnie ostatnie tygodnie to praca nad powrotem do lepszej defensywny i zachowanie odpowiedniego rytmu w ataku. Wygląda na to, że idziemy w dobrym kierunku.
Czy braliście – razem z prezesem – pod uwagę ewentualne korekty w zespole czy nie było na to szans pod względem finansowym? A może jest pan konsekwentny i wierzy w wybranych przez siebie graczy?
Oczywiście, że wierzę w swoich graczy i staram się wydobyć z nich to co najlepsze. Czasem zmiany są po prostu konieczne ze względu na to jak musi funkcjonować cały zespół, ale w naszej obecnej sytuacji takie nie są potrzebne.
W miejsce kontuzjowanego Janariego Joesaara pozyskaliście nowego gracza. To Alijah Comithier, który ostatnio grał w lidze fińskiej. Jak pan go ocenia?
Alijah to bardzo wszechstronny gracz, który dobrze atakuje obręcz. Potrafi również rzucić z dystansu. Jest też bardzo zaangażowany w defensywie.
Czy był moment, gdy pan poczuł, że prezes, z którym znacie się długo, przestał panu ufać?
Nie miałem takiego odczucia. Prezes Szolc zna mnie dobrze i wie jak pracuję, jak reaguję na trudności. Zawsze szukam rozwiązań i nie przestaję walczyć. Ja czuję tylko i wyłącznie wsparcie, i to nie tylko od Michała, ale całej organizacji. Czuję też wsparcie kibiców i to jest także cudowne. Wszyscy zdają sobie sprawę, że ten sezon jest dużo trudniejszy.
Pojawiają się oczekiwania i w związku z tym większa presja, a do tego gramy jeszcze w lidze ENBL, nie mając aż tak mocnej rotacji, co dodatkowo utrudnia pracę i funkcjonowanie w tym sezonie. To wszystko sprawia, że wszyscy wspierają całą drużynę, łącznie ze mną, wiedząc, że dajemy z siebie zawsze 100 procent. Każdemu życzę pracy w tak fantastycznej organizacji i atmosferze. To pozwala nam samym nakładać na siebie jeszcze większe wyzwania i cisnąć się nawzajem do maksimum możliwości.
-
Tak
-
Nie
-
Tak59 głosów
-
Nie78 głosów