Kristaps Porzingis gotowy na nowe wyzwania w Dallas
Dallas Mavericks dokonali tego lata gruntownych zmian w swojej organizacji. Jedną z najbardziej zadowolonych osób z tego faktu jest bez wątpienia Kristaps Porzingis. Łotysz, który jeszcze kilka miesięcy temu chciał podobno odejść z klubu, teraz jest gotowy na nowe wyzwania pod wodzą Jasona Kidda.
Zeszły sezon z pewnością nie był najbardziej udany w karierze Kristapsa Porzingisa. Chociaż statystycznie prezentował się dobrze (20 pkt i 9 zb) to znów opuścił sporą część spotkań. Przede wszystkim jednak utracił zaufanie trenera. Najbardziej widoczne było to w playoffach, gdzie rola Łotysza sprowadzona została do rozciągającego grę podkoszowego. Faktem jest jednak, że sam Porzingis też nie był w stanie udowodnić Rickowi Carlisle’owi, że się myli, ograniczając jego zadania na parkiecie:
Frustracja Kristapsa nie była żadną tajemnicą po zakończeniu pierwszej rundy. Jak informuje dobrze poinformowany w sprawach Mavs Tim MacMahon z ESPN, Łotysz chciał wówczas odejść z klubu:
„Na koniec zeszłego sezonu Porzingis chciał transferu. Nie wyszedł i oficjalnie tego nie ogłosił, bo jest na to zbyt sprytny i rozumie jak to działa. Jednak na koniec zeszłego sezonu, kiedy to całą serię playoffów głównie stał za łukiem czekając, aż może dostanie piłkę, wtedy definitywnie liczył na transfer z Dallas.”
Tim MacMahon
Jednakże roszady kadrowe do jakich doszło latem, szczególnie na stanowisku trenera (a zapewne także świadomość braku zainteresowania na rynku transferowym jego osobą), ostudziły zapał Kristapsa. Porzingod wziął się podobno do pracy i jest gotowy na nowe wyzwania:
„Teraz wraca z większym optymizmem. Ma za sobą dobrze przepracowane i przede wszystkim pozbawione urazów lato. Porzingis czuje, że może liczyć na nowy start z nowym sztabem szkoleniowym i nowymi pomysłami na jego grę.”
Tim MacMahon
Zmotywowany i zdrowy Porzingis to bardzo dobre wieści dla Dallas. Jeśli wróci do formy, dzięki której swego czasu okrzyknięto go „Jednorożcem”, Mavs mogą być czarnym koniem całych rozgrywek. A jeśli nawet nie będzie już tak dobry jak niegdyś, to solidnymi występami może podbić chociaż trochę swoją wartość rynkową. Pytanie brzmi, ile wyciśnie z niego Jason Kidd? I jak sam zawodnik wytrzyma reżim treningowy nowego trenera, który podobno jest bardzo wymagający?