Koniec sezonu dla Shai’a, Granta, Simonsa… Tankowce zaczynają tankować!
Minionej nocy – trochę nieoczekiwanie – do gry wrócił Paul George. Ostatni raz był on na parkiecie pod koniec grudnia – z gry wykluczył go poważny uraz łokcia. Istnieje wiele przypadków, w których jeden z liderów nie wracałby już po kontuzji na 6 meczów przed końcem regularnego. Clippers jednak powalczą najpewniej w turnieju Play-In i być może dostaną szansę na pokazanie się w Playoffach. To sytuacja, w której powrót lidera jest na wagę złota. Są jednak zespoły w sytuacji zupełnie odwrotnej. Takie, które nie mają już o co walczyć. Albo inaczej – to, o co walczą, to jak najmniej zwyciestw.
W takim położeniu znajdują się chociażby Oklahoma City Thunder. Klub ogłosił, że do końca sezonu nie wystąpi już ich niekwestionowany lider, Shai Gilgeous-Alexander. Zawodnik opuścił już trzy z ostatnich 4 meczów z powodu bólu kostki. Być może prawdą jest, że Shai zmaga się z bólem kostki – trudno to zweryfikować. Z pewnością jednak klub wykorzystuje tak mało konkretny problem zdrowotny, by przegrać jeszcze kilka meczów przed końcem rozgrywek i umocnić swoja pozycję w loterii draftu.
„Ze względu na sam fakt, jak wiele kosztowałoby przywrócenie go do dyspozycji i pełni zdrowia, po prostu nie wystarczy nam na to czasu.”
– trener Mark Daigneault
Thunder są obecnie na 14. miejscu konferencji zachodniej, wyprzedzając o dwa i pół meczu Rockets, ale też Magic i Pistons w korespondencyjnym wyścigu o najgorszy bilans i najwyższe szanse na 1. pick w drafcie. Trzy najniżej notowane po sezonie regularnym zespoły maja po 14% szans na 1. pick. Czwarty od końca zespół ma już tylko 12,5%, a kolejne 10,5% i 9%. Gra idzie o sporą stawkę.
Podobny wybieg zastosowali wspomniani Detroit Pistons. Według Marca Steina z ESPN, Jerami Grant opuści 7 ostatnich meczów sezonu Tłoków z powodu nadwyrężenia lewej łydki. Skrzydłowy notuje w tym sezonie średnio 19,2 punktu, 4,1 zbiórki i 2,4 asysty, a z nim na parkiecie rywale zdobywają aż o 4 punkty na 100 posiadań mniej. Taki zawodnik z pewnością nie pomaga w przegrywaniu.
Do walki o wyższy pick pełna parą włączyli się także Portland Trail Blazers. Kontuzje Lillarda i Nurkicia kompletnie rozłożyły ich sezon, ale teraz można przynajmniej przekuć to w jakiś wysoki pick. Drużyna ogłosiła, że do długiej listy zawodników, którzy wypadli z gry do końca sezonu (jak Lillard, Nurkic, czy Bledsoe), dołącza Anfernee Simons, czyli chyba najlepszy grający jeszcze zawodnik tego zespołu. Właściwie od jakiegoś czasu już nie grający – 11 meczów temu wypadł ze składu, po tym jak stwierdzono u niego… łagodną tendinopatię rzepki. Co więcej, o kolejny tydzień przedłużyć ma się nieobecność Josha Harta, który 5 meczów temu nabawił się problemów z kolanem.
Pistons, Thunder, Blazers, ale też Magic, czy Rockets – to są zespoły, które obecnie nie chcą wygrywać. Nic więc dziwnego, że kiedy mierzą się z zespołami, którym zależy na wyniku, rezultat bywa… jednostronny. Blazers przegrali 4 ostatnie mecze – w tym z jeden z Thunder i dwa z Rockets. Pistons, pomimo zaciętych wyników, oddali wyrównaną końcówkę w trzech ostatnich meczach. Thunder po serii 10 porażek wygrali dwa mecze, ale to przeciwko też tankującym Blazers i Magic. Obstawianie wysokich porażek tych ekip na takim etapie sezonu wydaje się dobrym pomysłem.
Najbliższej nocy dwa tankowce spotkają się z solidnymi rywalami. Tak prezentują się kursy na ich porażkę różnicą przynajmniej 11,5 punktu: