Kolejny uraz kostki Stepha Curry’ego

Kolejny uraz kostki Stepha Curry’ego

W piątkową noc Golden State Warriors odnieśli już 49 zwycięstwo w tym sezonie. Tym razem ich ofiarami padli słabiutcy Atlanta Hawks. Wygrana ta miała jednak swoją cenę. Pod koniec pierwszej kwarty Steph Curry bronił wchodzącego pod kosz Dennisa Schrodera i bardzo pechowo nastąpił na stopę Zazy Pachulii, tym samym podkręcając swoją prawą kostkę.

Natychmiast opuścił on parkiet, aby móc dać się zbadać sztabowi medycznemu. Początkowo lekarze pozwolili mu na dalszą grę, jednak w trzeciej kwarcie ból okazał się nie do zniesienia i Steph już na stałe musiał zejść z boiska.

„Kiedy wróciłem w drugiej kwarcie wszystko było w porządku. Po pierwszej połowie zacząłem czuć lekkie drętwienie. Nie myślałem, że będę musiał usiąść na ławce w trzeciej kwarcie, ale wolałem posłuchać się sztabu trenerskiego. W końcu najważniejsze jest nasze zdrowie.”

Warto przypomnieć, że na początku jego kariery wiele mówiło się o tych „porcelanowych” kostkach. Z ich powodu w sezonie 2011/2012 mógł rozegrać tylko 26 spotkań. Jednak od tamtego czasu wszystko wydaje się być w porządku, a jeśli już pojawiają się jakieś problemy to są one naprawdę niewielkie. W tych rozgrywkach opuścił on już 15 spotkań, w tym 11 z rzędu od 6 do 30 grudnia zeszłego roku.

Zdrowie Stepha jest kluczową sprawą dla obrony tytułu przez Golden State Warriors. W tej chwili jest on najlepszym punktującym zespołu (26.7 pkt na mecz- 4 wynik w lidze), przechwytującym (1.6 prz. na mecz) oraz drugim asystującym (6.4 ast na mecz). Wiadomo, że poza nim są jeszcze Kevin Durant, Klay Thompson i Draymond Green, ale nawet ta trójka może nie wystarczyć do pokonania coraz śmielej poczynających sobie Houston Rockets. Shaun Livingston, pomimo swoich warunków fizycznych, może się okazać po prostu za słaby, żeby być przeciwwagą dla Chrisa Paula, Jamesa Hardena czy Erica Gordona.

https://youtu.be/yzgmR6rQT1I?t=27s