Knicks zainteresowani pozyskaniem trzech zawodników
New York Knicks zamierzają być aktywni na zbliżającym się wielkimi krokami rynku wolnych agentów. Nowy prezydent klubu Leon Rose oraz zatrudniony w lipcu szkoleniowiec Tom Thibodeau mają przywrócić zespołowi nową jakość. Nowojorczycy ostatni raz w Playoffs byli w 2013 roku. Nic więc dziwnego, że w końcu nie chcieliby być gorsi od rywali zza miedzy Brooklyn Nets.
Knicks podobno są zainteresowani sprowadzeniem do zespołu aż trójki tegorocznych wolnych agentów. Według SNY i New York Post klub z Nowego Jorku powalczy o Justina Holidaya, Michael Kidda-Gilchrista oraz spróbuje przekonać do powrotu Carmelo Anthony’ego.
Jak podaje Marc Berman z New York Post na radarze Knicks w ostatnich dniach pojawił się Michael Kidd-Gilchrist. Były 2 pick draftu 2012 jest znany z dobrej defensywy. Jego ostatnim klubem byli Dallas Mavericks, dla których od wymiany w lutym tego roku rozegrał zaledwie 13 spotkań, spędzając na parkiecie ledwo ponad 9 minut na mecz. Wcześniej wypadł z rotacji trenera Jamesa Borrego, który dał mu szansę tylko 12 meczach.
Wcześniej od początku kariery przez 8 sezonów reprezentował barwy ekipy z Charlotte( najpierw 2 sezony Bobcast a później Hornets – łącznie 433 spotkania). Knicks widzą w 27-letnim skrzydłowym nie tylko świetnego defensywnego gracza w kadrze Thibodeau, ale również solidnego kompana w szatni, który wniesie nieco swojego doświadczenia. Warto dodać, że Kidd-Gilchrist to były gracz drużyny Kentucky i grał pod wodzą obecnego asystenta Knicks Kenny’ego Payne’a.
Kolejnym wolnym agentem i byłym graczem Knicks o którego przyjście zespół będzie zabiegał jest Carmelo Anthony. W klubie z Nowego Jorku spędził 6 lat, ale ani razu nie osiągnął z nimi nawet finału konferencji. Skrzydłowy ma za sobą bardzo udany sezon w barwach Portland Trail Blazers, którzy podpisali go tylko na jeden rok. Był podstawowym zawodnikiem drużyny w każdym spotkaniu. Zagrał w 58 spotkaniach sezonu zasadniczego i 5 meczach 1 rundy playoffs z Los Angeles Lakers. W tym czasie osiągnął średnio 15.4 punktów, 6.3 zbiórki, 1.5 asysty, 43.0% z gry, 38.5% z dystansu. Wraz z plotkami o jego powrocie łączone jest nazwisko Chrisa Paula, który ma bardzo małe szanse na przyjście do drużyny. Carmelo podobno w swojej decyzji nie będzie polegał na tym, czy Knicks sprowadzą CP3 do siebie.
Trzecim wolnym agentem również z przeszłością w New York Knicks, którego będą chcieli przywrócić do zespołu jest jak donosi Ian Begley z SNY Justin Holiday. 31-letni obrońca grał w Nowym Jorku w sezonie 2016-17. To był również ostatni rok Carmelo Anthony’ego w klubie, drużyna wygrała zaledwie 31 spotkań.
Ostatni sezon Justin Holiday spędził w Indianie Pacers. Zagrał w 73 spotkaniach, tylko 6-krotnie wychodząc w pierwszej piątce. Całkiem nieźle spisał się w roli rezerwowego, do tego stopnia, że Pacers podobno myślą, by podpisać z nim nową umowę. Grał średnio 25 minut na mecz, osiągając średnio 8.3 punktu, 3.3 zbiórki, 1.3 asysty, 42.8% z gry, 40.5% z dystansu, potwierdzając swoją wartość jako gracz 3&D. W lipcu 2019 r. związał się z nimi rocznym kontraktem na blisko 5 milionów $, po tym sezonie stał się niezastrzeżonym wolnym agentem. Holiday zna aktualnego trenera Knicks jeszcze z czasów gry w Chicago Bulls. Może dać drużynie stabilizację i wpływać na grę po dwóch stronach parkietu.
Poza wymieniony nazwiskami innym wolnym agentem, którego podobno obserwują Knicks jest również skrzydłowy Detroit Pistons – Christian Wood. 25-latek rozegrał solidny sezon w ekipie Tłoków (13.1 punktu, blisko 39% skuteczności z dystansu), będąc w pewnym momencie wymienianym nawet jako jeden z kandydatów do nagrody dla najlepszego rezerwowego. W głosowaniu ostatecznie był czwarty.
Większość scenariuszy Knicks jest zależne od tego co zespół zrobi z zawodnikami, których umowy nie są w pełni gwarantowane na kolejny sezon (Bobby Portis, Wayne Ellington, Elfrid Payton, Reggie Bullock, Taj Gibson). Decyzje tych graczy pokażą jak dużo pieniędzy do wydania na wolnych agentów, będą mieli Knicks.
Szacuje się, że mogą posiadać nawet ponad 60 milionów $ w swoim cap space. Bardzo prawdopodobne jest również, że do ewentualnych wymian dołączą jakiś pick z nadchodzącego draftu – dysponują bowiem numerami 8, 27 i 38.
źródło: YouTube/NBA