Knicks podpisali Brunsona nielegalnie – zostaną ukarani przez NBA?

Knicks podpisali Brunsona nielegalnie – zostaną ukarani przez NBA?

Knicks podpisali Brunsona nielegalnie – zostaną ukarani przez NBA?
Photo by Nathaniel S. Butler/NBAE via Getty Images

Wygląda na to, że New York Knicks podpadli ligowym oficjelom. Chodzi o umowę z Jalenem Brunsonem, która najprawdopodobniej (come on, na 100%) naruszyła ligowe przepisy dotyczące tamperingu. Według doniesień Freda Katza z TheAthletic, Knicks najpewniej zostaną przez ligę ukarani:

„Z tego, co się dowiedziałem, Mavericks są wyraźnie sfrustrowani [zachowaniem] Knicks. Nie tylko dlatego, że doniesienia o uzgodnionym kontrakcie pojawiły się zanim Knicks mieli w ogóle prawo skontaktować się z Jalenem Brunsonem. Dallas nie byli również zachwyceni faktem, że kierownik zespołu Knicks, William Wesley, pojawił się przy parkiecie w playoffowym meczu Mavericks z Jazz. […] Ludzie z ligowego otoczenia, z którymi rozmawiam, oczekują, że Knicks zostaną ukarani.”

– Fred Katz, TheAthletic

Nie od dziś wiadomo, że ligowe zespoły są bardzo kreatywne w obchodzeniu przepisów, jakie narzuca na nie liga NBA. Jeden z przepisów określa, od kiedy kluby i zawodnicy mogą się ze sobą kontaktować w sprawie podpisania nowego kontraktu. Zasady zabraniają kontaktowania się z zawodnikami przeciwnych drużyn przed oficjalnym rozpoczęciem trade deadline. Chodzi o równe szanse i unikanie całego tego kontraktowego zgiełku już w trakcie sezonu. Tajemnicą Poliszynela jest jednak fakt, że większość umów omawianych jest wcześniej, niż powinno się to odbywać w świetle prawa. Skąd bowiem wysyp tweetów Adriana Wojnarowskiego i Shamsa Charanii o nowych kontraktach na minutę po rozpoczęciu Free Agency? Czy kilkudziesięciu zawodników dogadało się z nowymi pracodawcami w przeciągu kilku minut? Raczej nie.

Liga długo przymykała oko na ten precedens. Dopiero rok temu zaczęła baczniej przyglądać się tego rodzaju sytuacjom i przykładnie ukarała Miami Heat i Milwaukee Bucks za zbyt wcześnie dogadane transfery. Z tego właśnie powodu w tegorocznym drafcie widzieliśmy tylko 58 wyborów – te należące do Heat i Bucks zostały im za karę odebrane.

Czy Knicks czeka ten sam los? Trzeba przyznać, że odebranie drugorundowego picku nie brzmi jak najbardziej dotkliwa kara. Istnieje jednak szansa, że tamte kary dla Heat i Bucks były łagodniejsze, bo miały tylko pokazać reszcie, że od teraz liga zamierza egzekwować przepis o tamperingu. Wszystkiego dowiemy się najpewniej dopiero po tym, jak liga przeprowadzi w sprawie Knicks i Brunsona śledztwo.