King celowo fauluje Groselle’a. Ten pudłuje na potęgę. Jak to tłumaczy?

– To jeden z elementów naszej taktyki, by Groselle tak często rzucał wolne – mówi Arkadiusz Miłoszewski. Amerykanin z polskim paszportem w środę przestrzelił… dwanaście takich rzutów! Nam mówi, że to kwestia mentalna, bo na treningach regularnie trafia rzuty za jeden punkt.
Geoffrey Grosselle był najczęściej faulowanym (dziewięć przewinień) zawodnikiem w środowym spotkaniu Trefla Sopot z Kingiem Szczecin na otwarcie fazy play-off w ORLEN Basket Lidze. Amerykanin z polskim paszportem aż czternastokrotnie stawał na linii rzutów wolnych. Okazuje się, że to zaplanowana strategia ze strony Kinga Szczecin.
– To jeden z elementów naszej taktyki, by faulować Groselle’a i dawać mu rzucać wolne – mówił Arkadiusz Miłoszewski na konferencji prasowej.
King – co nie jest wielkim zaskoczeniem – stosuje taktykę „Hack-a-Groselle”, polegającą na celowym faulowaniu zawodnika, który ma duże problemy z wykonywaniem rzutów wolnych.
Groselle jest najgorszym egzekutorem rzutów wolnych w całej ORLEN Basket Lidze. Aż trudno w to uwierzyć, ale koszykarz w obecnym sezonie ma tragiczną skuteczność na poziomie 27 procent (27/98 z gry)!
Amerykanin z polskim paszportem zdaje sobie sprawę z tego, że King chce wykorzystać jego słabość w tym elemencie gry. Jest na to przygotowany. W rozmowie z naszym serwisem podkreśla, że pudłowanie wolnych to kwestia mentalna.
– Moja perspektywa jest taka, że to wszystko siedzi w głowie. Zdaje sobie sprawę, że nigdy nie byłem świetnym egzekutorem rzutów wolnych, ale nie jestem tak słaby jak mówią to procenty w tym sezonie. Uważam, że to kwestia mentalna, a nie kwestia techniki. Na treningach trafiam regularnie i nie stanowi to większego problemu. Na pewno nie będę rzucał wolnych „o deskę” – mówi nam Geoffrey Grosselle.
Groselle rozgrywa swój czwarty sezon na parkietach ORLEN Basket Ligi. W Zastalu – w swoim debiutanckim sezonie – rzucał wolne na poziomie 63 procent. W Legii było znacznie gorzej (36 procent). Wtedy bardzo dużo mówiło się o jego fatalnej skuteczności i technice rzutu. W minionych rozgrywkach – w barwach Trefla – trafiał na poziomie 49 procent. Teraz ta skuteczność jest na najniższym poziomie w całej jego przygodzie w PLK. To z pewnością duży problem Trefla, bo Groselle jest jednym z najważniejszych polskich zawodników w rotacji Żana Tabaka, który przestał korzystać z usług Jarosława Zyskowskiego. Rywale zdają sobie sprawę z tego, że warto faulować Groselle’a, który pudłuje na potegę z linii rzutów wolnych.
– Podczas tego pierwszego meczu było sporo emocji, ale to są play-offy i tego trzeba się spodziewać. Gramy z drużyną, która była w finale w zeszłym sezonie. Uważam, że obie ekipy mają potencjał na to, by zdobyć mistrzostwo Polski, a któraś odpadnie już na poziomie ćwierćfinału. To będzie duże rozczarowanie dla jednej ze stron – nie ukrywa zawodnik Trefla Sopot.
Trefl Sopot prowadzi z Kingiem Szczecin 1:0 w serii do trzech zwycięstw. Kolejne spotkanie w piątek w Hali 100-lecia. Emocji z pewnością nie zabraknie.
-
Trefl
-
King
-
Trefl102 głosów
-
King99 głosów