King celowo fauluje Groselle’a. Ten pudłuje na potęgę. Jak to tłumaczy?

King celowo fauluje Groselle’a. Ten pudłuje na potęgę. Jak to tłumaczy?

King celowo fauluje Groselle’a. Ten pudłuje na potęgę. Jak to tłumaczy?
Groselle / foto: Andrzej Romański / PLK

– To jeden z elementów naszej taktyki, by Groselle tak często rzucał wolne – mówi Arkadiusz Miłoszewski. Amerykanin z polskim paszportem w środę przestrzelił… dwanaście takich rzutów! Nam mówi, że to kwestia mentalna, bo na treningach regularnie trafia rzuty za jeden punkt.

Geoffrey Grosselle był najczęściej faulowanym (dziewięć przewinień) zawodnikiem w środowym spotkaniu Trefla Sopot z Kingiem Szczecin na otwarcie fazy play-off w ORLEN Basket Lidze. Amerykanin z polskim paszportem aż czternastokrotnie stawał na linii rzutów wolnych. Okazuje się, że to zaplanowana strategia ze strony Kinga Szczecin.

To jeden z elementów naszej taktyki, by faulować Groselle’a i dawać mu rzucać wolne – mówił Arkadiusz Miłoszewski na konferencji prasowej.

King – co nie jest wielkim zaskoczeniem – stosuje taktykę „Hack-a-Groselle”, polegającą na celowym faulowaniu zawodnika, który ma duże problemy z wykonywaniem rzutów wolnych.

Groselle jest najgorszym egzekutorem rzutów wolnych w całej ORLEN Basket Lidze. Aż trudno w to uwierzyć, ale koszykarz w obecnym sezonie ma tragiczną skuteczność na poziomie 27 procent (27/98 z gry)!

Amerykanin z polskim paszportem zdaje sobie sprawę z tego, że King chce wykorzystać jego słabość w tym elemencie gry. Jest na to przygotowany. W rozmowie z naszym serwisem podkreśla, że pudłowanie wolnych to kwestia mentalna.

Moja perspektywa jest taka, że to wszystko siedzi w głowie. Zdaje sobie sprawę, że nigdy nie byłem świetnym egzekutorem rzutów wolnych, ale nie jestem tak słaby jak mówią to procenty w tym sezonie. Uważam, że to kwestia mentalna, a nie kwestia techniki. Na treningach trafiam regularnie i nie stanowi to większego problemu. Na pewno nie będę rzucał wolnych „o deskę” – mówi nam Geoffrey Grosselle.

Groselle rozgrywa swój czwarty sezon na parkietach ORLEN Basket Ligi. W Zastalu – w swoim debiutanckim sezonie – rzucał wolne na poziomie 63 procent. W Legii było znacznie gorzej (36 procent). Wtedy bardzo dużo mówiło się o jego fatalnej skuteczności i technice rzutu. W minionych rozgrywkach – w barwach Trefla – trafiał na poziomie 49 procent. Teraz ta skuteczność jest na najniższym poziomie w całej jego przygodzie w PLK. To z pewnością duży problem Trefla, bo Groselle jest jednym z najważniejszych polskich zawodników w rotacji Żana Tabaka, który przestał korzystać z usług Jarosława Zyskowskiego. Rywale zdają sobie sprawę z tego, że warto faulować Groselle’a, który pudłuje na potegę z linii rzutów wolnych.

Podczas tego pierwszego meczu było sporo emocji, ale to są play-offy i tego trzeba się spodziewać. Gramy z drużyną, która była w finale w zeszłym sezonie. Uważam, że obie ekipy mają potencjał na to, by zdobyć mistrzostwo Polski, a któraś odpadnie już na poziomie ćwierćfinału. To będzie duże rozczarowanie dla jednej ze stron – nie ukrywa zawodnik Trefla Sopot.

Trefl Sopot prowadzi z Kingiem Szczecin 1:0 w serii do trzech zwycięstw. Kolejne spotkanie w piątek w Hali 100-lecia. Emocji z pewnością nie zabraknie.

Która drużyna awansuje do półfinału w ORLEN Basket Lidze?
201 użytkowników już oddało swój głos Ankieta
  • Trefl
  • King
  • Trefl
    102 głosów
  • King
    99 głosów
Wczytywanie…