Kevin Durant wrócił, comeback Atlanty, kryzys Blazers
Aż 3 spotkania z 7 rozpoczynały się wczoraj o całkiem przyjaznych porach dla kibiców w Europie. Zobaczyć w nich mogliśmy świetną dyspozycję Charlotte Hornets, powrót do gry Kevina Duranta i coraz gorzej wyglądających Portland Trail Blazers.
Piękny pokaz zespołowej koszykówki dali nam Charlotte Hornets. Szerszenie zanotowały aż 39 asyst (przy 47 celnych rzutach z gry), a aż 4 zawodników zdobyło ponad 20 pkt (Rozier, Bridges, Washington, Graham). Przy takiej dyspozycji rywali Celtics musieli pogodzić się z porażką 104-125:
Miles Bridges przypomniał nam także, że oprócz atomowych wsadów potrafi także całkiem nieźle przymierzyć zza łuku:
Jarrett Allen zdobył najlepsze w karierze 27 punktów (i dodał 12 zb), biorąc na plakat Davisa Bertansa:
Niestety, 33 punkty Bradleya Beala zapewniły Washington Wizards 8 z rzędu zwycięstwo, tym razem 119-110 nad Cavaliers. Ostatni raz taką serię Czarodzieje zaliczyli w 2001 roku, kiedy w ich barwach grał jeszcze Michael Jordan:
Mocna trzecia kwarta (wygrana 41-20) przesądziła o zwycięstwie Indiany Pacers nad tankującymi Orlando Magic 131-112. Oprócz Malcolma Brogdona (24/8/9) bardzo dobrze zaprezentował się także Edmond Sumner (21/7):
Sacramento Kings przegrali 113-117 z Golden State Warriors, będąc kolejnym zespołem, który nie potrafił znaleźć odpowiedzi na Stephena Curry’ego.
Steph zdobył 37 pkt 7 zb i 4 ast, trafiając 7 trójek i bijąc rekord celnych rzutów zza łuku w jednym miesiącu (85):
Można mówić o kryzysie w zespole Portland. Trail Blazers przegrali już 5 kolejny mecz w tym drugi raz z rzędu z Memphis, z którymi prawdopodobnie spotkają się w play-in. Wiesz, że w Oregonie nie dzieje się najlepiej, jeśli Damian Lillard rzuca airballe w końcówce spotkania:
Miśki wygrały 120-113 głównie dzięki rozpędzonemu Ja Morantowi (28/8):
Chociaż Xavier Tillman też miał coś do powiedzenia:
Prawdziwy popis koszykówki w wykonaniu Atlanty Hawks. Jastrzębie odrobiły ponad 10-punktową stratę w czwartej kwarcie, wygrywając ostatnią część gry 41-26 i pokonując ostatecznie Milwaukee Bucks 111-104.
Główne role zagrali Lou Williams (15 pkt) i Bogdan Bogdanovic (32 pkt), którzy zdobyli razem 27 pkt (8 trójek) w samej czwartej kwarcie:
Kevin Durant wrócił do gry pokazując, że nie ma już śladu po żadnej kontuzji. 33 pkt w 28 min na parkiecie w połączeniu z 34 pkt i 12 ast Kyriego Irvinga pozwoliły Nets cieszyć się ze zwycięstwa 128-119 nad Phoenix Suns, pomimo 36 punktów ze strony Devina Bookera:
Małe show zrobił także Jeff Green:
TOP10: