Kerr: Nie zamierzamy grać Currym po 40 minut

Kerr: Nie zamierzamy grać Currym po 40 minut

Golden State Warriors balansują na granicy playoffowej ósemki. Po porażce minionej nocy spadli na 9. pozycję – nie aż tak straszną w tym sezonie, w którym i tak ekipy z miejsc 7-10 biorą udział w turnieju Play-In. Nie zmienia to jednak faktu, że z równym bilansem 12-12 zajmują pozycję, na której nie mogą czuć się pewnie, jeśli ich celem jest awans do fazy zasadniczej – a bez wątpienia jest. Gdyby nie porażka ubiegłej nocy 100:105 ze Spurs, byliby dwie pozycje wyżej. A zwycięstwo było w zasięgu ręki – niestety dziwna decyzja Draymonda Greena w końcówce zaprzepaściła wszelkie szanse:

Green upiera się, że pomysł był dobry:

„Prawdopodobnie powinienem był zaczekać i po prostu wymusić faul. Zamieniłoby się to w grę na rzuty wolne, ale jest jak jest… Czuję, że to było najsprytniejsze głupie zagranie w historii. Bardzo mądre zagranie, które okazało się na końcu okropnie głupie.”

– Draymond Green

Był to oczywiście kulminacyjny moment, ale meczu nie przegrywa się jedną akcją. Istotna okazała się pierwsza połowa czwartej kwarty, którą GSW zaczęli od punktu straty, by po kilku minutach przegrywać już 10 oczkami. Co znamienne, w czasie tego runu na parkiecie nie było Stepha Curry’ego. Lider zespołu zagrał łącznie 35 minut, a zapytany o to po meczu trener Kerr odpowiedział, że nie zamierza go przemęczać i grać nim za wszelką cenę:

„Gramy w długoterminową grę. Liczymy na to, że będziemy mieli tu Stepha przez długi czas, wiele lat do przodu. Nie jestem zainteresowany wyżyłowywaniem się w tym sezonie, który i tak jest już trudny z powodu regulacji COVIDowych – nawet przez charakter samych meczów, te niesamowicie puste hale. Jeśli chodzi o mnie, o organizację – nie zamierzamy rzucać Stepha na parkiet na 40 minut. Mamy kolejne mecze. Chcemy, by Steph grał na najwyższym poziomie przez wiele lat, więc chcemy pozostać zdyscyplinowani i utrzymać jego minuty na tej granicy 34-35 w meczu.”

– Steve Kerr

Steph Curry rzeczywiście nie jest przesadnie przemęczany jak na lidera, który w tak dużej mierze wpływa na losy swojego zespołu. Ofensywa Warriors bez Curry’ego wygląda dosyć mizernie – jego obecność sprawia, że drużyna zdobywa o 7,5 punktu na 100 posiadań więcej. Z nim na boisku GSW zdobywają 112,7 punktu na 100 posiadań – to poziom 8. ofensywy NBA. Jako, że nie gra on jednak przez 48 minut, Warriors są dopiero 19. ofensywą. Steph dostaje średnio 33,8 minuty na mecz, co plasuje go na dopiero 33. miejscu w ligowej stawce. Sam przyznaje, że czuje niedosyt:

„To temat, który przewija się często. Oczywiście, chcę grać tak wiele minut, jak to tylko możliwe. Oczywiście, chcę im subtelnie dawać znać, jak czuję się na podstawie doświadczeń z nocy. Musimy być w pozycji, w której robimy rzeczy przez 48 minut, żeby nasz plan ataku działał w większej ilości meczów, niż nie działał.”

– Steph Curry

Trener Kerr został więc zapytany, jak motywuje Stepha Curry’ego, by dawał z siebie wszystko nawet w ograniczonej liczbie minut:

„Nie muszę nic robić. Steph jest dorosły. Jest niesamowitym kolegą z zespołu. Ma pełną świadomość tego, co właśnie robimy, na czym polega ten sezon – wprowadzamy wielu młodych zawodników, próbując być drużyną playoffową i robić postęp. Próbujemy tego wszystkiego na raz. Steph jest w tym na całego i nigdy nie daje się zdołować. To część jego geniuszu, jego ogólne nastawienie, podejście, radość z gry. Więc Steph nie jest sfrustrowany. Nie lubi przegrywać, jest wielkim sportowcem [żądnym rywalizacji] – ale on utrzyma swój poziom.”

– Steve Kerr

„Przegrywanie jest do bani. Wszyscy wiemy, że jakikolwiek nie byłby powód… Nie chcemy znaleźć się w sytuacji, w której przyzwyczaimy się do uczucia przegrywania. Nie tacy jesteśmy, nie po to tu jesteśmy. Gramy na tyle dobrze, by być do końca w większości meczów, ale przez cały czas nie byliśmy w stanie tego wykorzystywać – z niezliczonych powodów. To jest tak frustrujące. Nie jest to tajemnicą – nie lubisz schodzić z parkietu bez zwycięstwa.”

– Steph Curry