Kendrick Perkins: Thunder pokonaliby Warriors w 2016 gdybym był z nimi
Gdyby NBA nadal dziś grała, to od blisko tygodnia bylibyśmy świadkami zmagań w pierwszej rundzie playoffs. Każda z ośmiu par prawdopodobnie miałaby za sobą już dwa rozegrane spotkania a kibice przeżywaliby już pierwsze emocje postseason. Tym razem jednak panująca sytuacja zmusza nas byśmy wrócili pamięcią i myślami do Finałów Konferencji Zachodniej 2016 i starcia Thunder vs. Warriors.
Sezon 2015-16 był jednym z najbardziej emocjonujących w ciągu ostatnich lat. Golden State Warriors udało się pobić legendarny bilans zwycięstw Chicago Bulls z rozgrywek 1995-96, poprawiając go o jedno zwycięstwo 73-9. Playoffy jednak zweryfikowały ówczesnych obrońców tytułu, bo w finale polegli z LeBronem Jamesem i jego Cleveland Cavaliers, po tym jak prowadzili już 3-1. Jednak zupełnie odwrotną sytuację ekipa Wojowników miała w finale konferencji. W starciu z Oklahomą City Thunder to Warriors byli już pod ścianą i przegrywali w serii 3-1, a jednak udało im się wygrać kolejne 4 mecze i odwrócić losy finału zachodu 2016.
Do tej pamiętnej konfrontacji wrócił w tym tygodniu weteran NBA Kendrick Perkins – zawodnik Thunder w latach 2011-2015, który w tamtych rozgrywkach był już zawodnikiem New Orleans Pelicans.
„Thunder pokonaliby Warriors w finale konferencji zachodniej w 2016 roku gdyby sięgnęli by mnie sprowadzić z powrotem ”
“If I was on Oklahoma City, we wouldn’t have blown that 3-1 lead, there’s no way in hell we would have blown that. I’m not saying because of me playing, I am saying just my locker room presence.“
-Kendrick Perkins on the 2016 Thunder
(Via The Athletic) pic.twitter.com/wEIEPgy9tt
— NBA Central (@TheNBACentral) April 22, 2020
Perkins powiedział w ostatniej rozmowie z The Athletic Joe Vardonowi, że Thunder bezskutecznie próbowali ściągnąć go z New Orleans Pelicans w trakcie sezonu 2015-16. Uważa, że gdyby mógł powrócić do ekipy OKC to wierzy, że mógłby pomóc pokonać Golden State Warriors w finale konferencji. Jest przekonany, że rzeczy potoczyłyby się inaczej, gdyby nadal był w drużynie.
„Gdybym był w Oklahoma City, nie przepuścilibyśmy szansy i prowadzenia 3-1. Nie ma szans, że moglibyśmy to zepsuć… Nie mówię tylko o mojej grze, mam na myśli moją obecność w szatni. Z drugiej strony myślę o tym, że pozbawił mnie mistrzostwa”
W tych słowach Perkins wypowiadał się o generalnym menadżerze z Nowego Orleanu Dellu Dempsie w rozmowie dla The Athletic.
W połowie sezonu 2015-16 deal ze sprowadzeniem Kendricka z powrotem do Thunder był ponoć możliwy. GM Sam Presti był chętny na sprowadzenie centra z Nowego Orleanu, ale Dell Demps nie był temu przychylny.
Warriors byli już o krok od eliminacji i odpadnięcia w walce o obronę tytułu mistrzowskiego. Ich sytuacja wyglądała słabo i mało kto dawał im szansę, by wygrali 3 kolejne spotkania. W tym czasie Perkins jako gracz Pelikanów zagrał w 37 spotkaniach, notując średnie na poziomie 2.5 pkt i 3.5 zb. Miał też na karku 31 lat, nie było więc szansy by zagrał ewentualnie znaczące minuty w tamtym finale konferencji zachodniej. Raczej ciężko byłoby mu zatrzymać dystansową siłę jaką dysponowali Golden State.
To jednak nie pierwszy raz w tym roku, kiedy były center Grzmotów odwołał się do finałów konferencji sprzed 4 lat. W styczniu Perkins ścierał się na słowa na twitterze z Kevinem Durantem. Kendrick zarzucił mu wtedy, że zrobił najsłabszy ruch w historii, przechodząc do Warriors. W odpowiedzi na to otrzymał ripostę, że słabe jest wystawianie w pierwszym składzie centra, który nie jest wydajny i powinien popracować nad umiejętnościami.
Boy stop you did the weakest move in NBA History!!! Up on a team 3-1 in the western conference finals and then go join them the following season?! Heart of Champion right there
— Kendrick Perkins (@KendrickPerkins) January 10, 2020
Weak is starting at center, playing real minutes with no production. Should’ve worked on your skills as much as I did
— Kevin Durant (@KDTrey5) January 10, 2020
Element ludzki jest nadal częścią tej gry – to prawda. Pomimo, że pod koniec stycznia Perkins przeprosił w mediach społecznościowych dwukrotnego MVP Finałów, możliwe jest, że jego kolejna wypowiedź będzie potraktowana jako kolejne podkopywanie byłej drużyny w tym również Kevina Duranta.
Z drugiej strony komentarz byłego podkoszowego jest co najmniej śmieszny, ciężko mu jest powstrzymać swój język. Podczas finałów 2018 Perkins siedział na ławce rezerwowych Cleveland kiedy Golden State Warriors wykonali na nich swept a on nie potrafił nic zrobić. Jak więc mógłby powstrzymać tych samych Wojowników dwa lata wcześniej podczas Finału Konferencji, który Thunder mieli do wygrania na wyciągnięcie ręki?
źródło: YouTube/NBA