Kawhi: Musimy się zmienić
Dzisiejszy mecz pomiędzy LA Clippers i Golden State Warriors sprawił, że wróciły bardzo niemiłe wspomnienia fanom drużyny z Miasta Aniołów. Clippers bowiem przypomnieli wszystkim, że choć opuścili już bańkę w Orlando to wciąż potrafią koncertowo zmarnować wysoką przewagę.
W starciu z Wojownikami LAC prowadzili 85-63 na 3 minuty i 15 sekund do końca trzeciej kwarty i wydawało się, że mają to spotkanie pod kontrolą. Tymczasem prowadzeni przez Stephena Curry’ego Wojownicy odrobili przewagę i zakończyli mecz zwycięstwem 115-105. Ostatnią kwartę wygrali 34-18 (licząc z końcówką trzeciej części gry, w pewnym momencie Warriors zrobili run 52-18).
Liderzy drużyny z LA nie byli zbyt zadowoleni.
„Chcemy być wielkim zespołem, zatem musimy wymagać tej wielkości od każdego z nas. Musimy grać lepiej, wszyscy, bez wyjątków. To była zespołowa porażka i będziemy pracować nad zmianą.” – powiedział Paul George.
PG zaliczył 25 pkt i 7 ast na świetnej skuteczności (9/13), lecz niestety po raz kolejny już w ostatnich latach to właśnie on był obrońcą nad którym padały kluczowe rzuty:
Swoje do dodania miał także Kawhi Leonard. Zwykle milczący lider Clippers, w tym sezonie sprawia wrażenie bardziej otwartego. Kawhi także podkreślił, że cały zespół zagrał źle i musi się poprawić:
„Trzecia kwarta w naszym wykonaniu to była tragedia, szczególnie w defensywie. Warriors mieli albo otwarte pozycje rzutowe, albo bez problemu wchodzili pod kosz. Sam Steph miał kilka takich sytuacji. Musimy się zmienić, po prostu. Stać nas na znacznie więcej.„
Defensywa to jedno, lecz to przede wszystkim atak nie wyglądał tak, jak powinien w ostatniej fazie meczu. W czwartej kwarcie Kawhi i Paul zdobyli razem 4 punkty. Trochę mało, jak na topowy duet w lidze. Na pytanie, czy między zawodnikami doszło do jakiejś poważnej, męskiej rozmowy po meczu odparł:
„Nie będę wam opowiadał co zostało powiedziane po meczu. Takie rozmowy zostają w szatni.”
Cieszyć może fakt, że w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu Clippers potrafią oficjalnie przyznać i zaadresować pewne problemy z jakimi się zmagają. Z drugiej strony chcielibyśmy w końcu zobaczyć jakąś poprawę w tej kwestii, jeśli mamy wierzyć w mistrzowskie aspiracje tej drużyny. Samo zauważanie problemu go nie rozwiąże.
„Myślę jednak, że to dobrze, że coś takiego miało miejsce na tak wczesnym etapie sezonu. Dzięki temu wiemy, że musimy lepiej zamykać spotkania.” – dodał George.
Cóż, jeśli po ostatnich playoffach Clippers wciąż potrzebują na to więcej dowodów, to ciężko im będzie o sukcesy także i w tym sezonie. Miejmy jednak nadzieję, że z tej porażki wyciągną odpowiednie wnioski.