Kawhi Leonard wraca dzisiaj do San Antonio
Wreszcie nadchodzi ta noc. Już dziś Kawhi Leonard wraca do San Antonio, aby zmierzyć się ze swoimi byłymi kolegami z drużyny.
Leonard był bohaterem głośnej sagi transferowej, która poruszyła całą NBA i poniekąd zmieniła od dawna znany układ sił. Kiedy w lipcu po licznych wzajemnych uszczypliwościach i w złej atmosferze zmieniał Spurs na Raptors, wszyscy czekali na pierwszy przyjazd Toronto do Teksasu. I dzisiejszej nocy się doczekaliśmy.
W obliczu tego wydarzenia, zapytano trenera Gregga Popovicha, czy żałuje z perspektywy czasu swoich decyzji i sposobu w jaki potoczyła się historia z Leonardem:
„Idziesz dalej w życiu. Nie będziemy odtwarzać tego, co zaszło w żadnej formie. Nie ma to najmniejszego sensu i w niczym by to nie pomogło. Szczególnie, że znając Was, zinterpretowalibyście to po swojemu. Nie ma więc znaczenia, co my powiemy. Wy opiszecie to po swojemu. To strata naszego czasu.”
Jak zwykle w punkt. Z tego co jednak nieoficjalnie wiadomo, władze Spurs przygotowały odpowiednie nagrania, mające na celu uhonorować Leonarda i oczywiście Danny’ego Greena i ich dokonania dla organizacji. Nie puszczą ich jednak jeśli atmosfera w hali będzie zbyt negatywna.
Pop ma nadzieję, że nie będzie z tym problemu:
„Nie mogę mówić za innych ludzi, ale mam nadzieję, że potraktują go z szacunkiem i dobrocią. W przeszłości zawsze tak było.”
Podobnie zresztą, jak Patty Mills:
„Za niedługo okaże się, że w każdym zespole gra jakiś nasz były kolega z drużyny, albo trener. To całkiem super. Mam nadzieję, że fani zareagują podobnie jak w przypadku każdego innego byłego zawodnika. Myślę, że wszyscy wiedzą, że nasza organizacja składa się z rodzinnych ludzi, osób z klasą. Mam nadzieję, że otrzymają ciepłe przywitanie, bo zasłużyli na nie.”
Co na to sam zainteresowany? Kawhi w swoim ostatnim meczu zdobył 45 punktów, będących rekordem kariery. Czy dzisiaj go pobije? Na pewno motywacji mu nie zabraknie:
„Będzie zabawnie. Wszyscy czekają na ten mecz, a takie rzeczy zawsze nakręcają mnie do lepszej gry, więc będzie ciekawie.”
Najlepiej jednak podsumował to nadchodzące spotkanie LaMarcus Aldridge:
„Gdybym mógł dostać popcorn i po prostu obejrzeć ten mecz, właśnie to bym zrobił bez dwóch zdań. Całkiem możliwe, że jednak będę musiał zagrać.”
My na szczęście możemy usiąść z popcornem przed ekranami komputerów, zatem warto skorzystać.
https://www.youtube.com/watch?v=g9ImIFYTBNA
Źródło: Youtube.com/SuHagie