Kapitalny pojedynek Embiida z Townsem, zaskakujący Rockets, 16. wygrana z rzędu Suns!
MIN – PHI – 121:120 (2 OT)
NYK – ATL – 99:90
PHX – BKN – 113:107
ORL – CLE – 92:105
MIA – CHI – 107:104
CHA – HOU – 143:146 (OT)
WAS – DAL – 120:114
NOP – UTA – 105:127
Na krótko przed meczem okazało się, że Joel Embiid i Tobias Harris dostają zielone światło na grę. Sixers wyszli więc na mecz z Wolves w składzie zdecydowanie bardziej zbliżonym do wyjściowego, co zagwarantowało masę emocji i dwie dogrywki. Skończyłoby się na jednej dogrywce, gdyby nie dobitka rzutu wolnego ze strony Andre Drummonda:
Rzut dający Wolves wygraną po dwóch dogrywkach trafił natomiast Taurean Prince:
Ostatnie słowo należało do Joela Embiida, jednak został on po prostu zablokowany przez Anthony’ego Edwardsa:
Indywidualny pojedynek pomiędzy Joelem Embiidem a Karl-Anthonym Townsem znów wygrał Embiid. Zdobył on aż 42 punkty i 14 zbiórek – Towns zdobył również imponujące 28 punktów i 10 zbiórek. Najlepszym strzelcem Wilków okazał się jednak D’Angelo Russell z dorobkiem 35 oczek i 8 asyst:
Joel Embiid podzielił się po meczu tym, jak ciężko przeszedł COVID-19. W pewnym momencie bał się, że tego nie przeżyje:
Houston Rockets notują swoje drugie z rzędu zwycięstwo! Tym razem zdominowali – tak – zdominowali Charlotte Hornets. No, dominowali do pewnego momentu. Na początku czwartej kwarty ku zdziwieniu wszystkich prowadzili różnicą 17 punktów – zdążyli ją jednak utracić jeszcze przed końcowym gwizdkiem. Punkty na dogrywkę na kilka sekund przed końcem zdobył PJ Washington:
W dogrywce znów lepsi byli Rockets. Ich najlepszym zawodnikiem okazał się Christian Wood, który ewidentnie skorzystał na odsunięciu z pierwszej piątki drugiego podkoszowego. Tym razem zanotował 33 punkty, 16 zbiórek i 3 asysty:
Świetnie spisał się także duet obwodowych, Kevin Porter Jr. (23 punkty, 8 zbiórek, 12 asyst) i Eric Gordon (22 punkty, 7 asyst):
Miami Heat sprostali Chicago Bulls, dla których jest to trzecia porażka w czterech ostatnich meczach. Najlepszym strzelcem ekipy z Florydy okazał się nie Jimy Butler, nie Bam Adebayo, ani nawet nie Tyler Herro, który opuścił ten mecz. Najlepszym strzelcem był wchodzący z ławki Gabe Vincent, który zanotował 20 punktów i 5 asyst:
Po drugiej stronie 22 punkty z ławki dostarczył Alex Caruso – w tym dwa całkiem efektowne:
Swoje 16. z rzędu zwycięstwo odnotowali Phoenix Suns – jest to już teraz jedna z 28 najdłuższych serii zwycięstw w historii NBA. Jeśli uda im się wygrać kolejny mecz z Warriors, będzie to już jedna z 18 najdłuższych serii. Jeśli dodadzą kolejne zwycięstwo z Pistosn – jedna z 12 najdłuższych serii w historii.
Rywal był nie byle jaki, bo byli to Brooklyn Nets. Suns nie pozwolili im jednak wyjść na prowadzenie ani razu w całym meczu, prowadzeni przez Devina Bookera, który zdobył 30 punktów:
Po drugiej stronie zdecydowanie najlepiej spisał się Kevin Durant, który zaliczył świetny wystep na 39 punktów, 9 zbiórek i 7 asyst:
James Harden zdobył 12 punktów, 13 zbiórek i 14 asyst. Kibice jednak nie ucieszyli się z triple-double – wyrazili za to swoje niezadowolenie z 7. straty Hardena:
Knicks poradzili sobie z Hawks pomimo kolejnego świetnego meczu Trae Younga na 33 punkty i 7 asyst. Knicks mieli swojego bohatera, a był nim Alec Burks – autor 23 punktów, 7 zbiórek i 3 asyst:
Wizards dali radę Dallas Mavericks, prowadzeni przez Bradley’a Beala, który uzbierał 26 punktów, 5 zbiórek i 7 asyst:
Jazz pokonali Pelicans w meczu, w którym przynajmniej 20 punktów zdobyło dla nich aż trzech zawodników: Donovan Mitchell, Mike Conley i Jordan Clarkson:
Orlando Magic ulegli Cleveland Cavaliers, dla których najlepiej wypadł Darius Garland z dorobkiem 26 punktów i 11 asyst: