Kapitalny Giannis nie wystarczył – Suns o 2 wygrane od Mistrzostwa
MIL [0] – PHX [2] – 108:118
Suns po dwóch meczach Finałów u siebie prowadzą już 2-0 i widać wyraźnie przewagę, jaką mają nad rywalami. Dobra obrona Bucks wciąż jest tylko dobra na tle kapitalnej ofensywy Phoenix. W drugiej kwarcie zespół z Arizony wszedł na rejestry, których nie dane nam było oglądać od czasów Spurs zdobywających tytuł w 2014 roku:
Najwięcej punktów dla Suns zdobył Devin Booker – było ich 31, a zdobył je m. in. trafiając 7/12 rzutów z dystansu. Do tego dodał 6 zbiórek i 5 asyst. Razem z nim z piłką na zasłonach manewrował Chris Paul, który uzbierał mniej, bo 23 punkty, ale aż 8 asyst (nadmieńmy, że przy 6 stratach). Każdy z nich jest jednak w tym systemie równie istotny – to oni bowiem w dwójkę stanowią ciągłe zagrożenie na zasłonach, których Bucks nie wiedzą jak bronić.
Tym razem nie widzieliśmy już tylu switchów i gry kozłujących 1 na 1 z Lopezem. Środkowy Bucks zagrał z resztą tylko 27 minut na rzecz ustawień z Giannisem na centrze. Obrońcy Milwaukee próbowali różnych schematów – pomocy od słabej strony, podwojeń, zostawiania podkoszowego niżej na różnych odległościach… Przeważnie jednak nie było wystarczająco dokładnie, nie było w tempo, albo po prostu nie wystarczyło na liderów Suns. Bo Bucks mają dobrych defensorów i oni naprawdę robią co mogą. Grają po prostu coś, czego w tym sezonie nie mieli chyba okazji dobrze przepracować. Łatwiej było im bronić rzucającego za trzy Kevina Duranta.
Mecz w dużej mierze rozstrzygnął się w drugiej kwarcie, w której Suns wyglądali jak reinkarnacja mistrzowskich Spurs, a którą to wygrali aż 30:16. Przede wszystkim ze względu na zespołowy charakter granej przez nich koszykówki. Należy wyróżnić Mikala Bridgesa, który absolutnie nie wychodzi przed szereg, nie pojawia się na pierwszym planie, ale robi dobrze praktycznie wszystko, co powinien robić. Trudno o tak skromne, a za razem tak energetyczne 27 punktów i 7 zbiórek, jakie zdobył dziś właśnie Bridges:
Trzeba zatrzymać się przy Giannisie Antetokounmpo. Wiedzieliśmy, że w drugim meczu zagra agresywniej, niż 11 rzutów oddanych w pierwszym spotkaniu. Tym razem zagrał kapitalnie – 42 punkty, 12 zbiórek, 4 asysty i 3 bloki. Broniący go Deandre Ayton nie mógł go zatrzymać jeszcze bardziej, niż Bucks nie mogli zatrzymać pick’n’rolli Suns. 20 punktów Giannis zdobył w samej tylko 3. kwarcie, co jest największą zdobyczą w jednej kwarcie Finałów od Michaela Jordana i jego 22 punktów w Finałach 1993 roku. To był występ dominujący:
Występ dominujący, ale niewystarczający. Niestety, Jrue Holiday i Khris Middleton nie stanęli dziś na wysokości zadania. Zawiódł zwłaszcza ten drugi, który po serii dobrych występów trafił tylko 5/16 z gry (w tym 1/6 z dystansu), zdobywając 11 punktów, 6 zbiórek i 8 asyst, przy najgorszym w zespole wskaźniku plus/minus, pokazującym aż -15. Jrue Holiday zdobył nieźle wyglądające 17 punktów i 8 asyst, ale trafił tylko 7 z aż 21 oddanych rzutów. Ktoś zauważy, że ten duet gra słabiej, kiedy grę na siebie bierze Giannis Antetokounmpo i zmienia się formuła ofensywy. Być może tak właśnie jest. Z drugiej jednak strony, w tych Finałach przez 75 minut Greek Freaka na parkiecie Bucks są +4. W pozostałych 21 minut są aż -27. On naprawdę jest liderem:
On musi być wokalny, bo trener Budenholzer nie należy do najlepszych, jeśli chodzi o motywację przed meczem:
Kącik konkursowy
Nie wiem, jak to robicie, ale bardzo dobrze idzie Wam typowanie tych wyników meczów. Co prawda spora część uczestników zapomniała o typowaniu meczu numer dwa, więc w grze pozostała już tylko połowa uczestników, ale ci, którzy byli na topie, dalej dobrze sobie radzą. Na prowadzeniu dalej adan23 – adi depcze mu po piętach:
1. adan23 (5 pkt)
2. adi (6 pkt)
3. ErsanIlyasova (14 pkt)
4. Prezes, Wojtas (15 pkt)
5. Greg, Diker, Szymon97 (16 pkt)
6. Ferdek, ucHo1 (17 pkt)
7. Suplex (18 pkt)
8. Jaro, Urbix, TheRosolak (19 pkt)
9. eastz, Atb45, Kostek, Szikager, Czapa (21 pkt)
10. Sven (22 pkt)