Kamil Łączyński: Każdy chce się pokazać
Zespół Anwilu Włocławek ma za sobą pierwsze treningi pod wodzą nowego trenera Selcuka Ernaka. Kamil Łączyński, który jest jednym z trzech zawodników z poprzedniego składu, z dużym optymizmem wypowiada się na temat metod pracy tureckiego szkoleniowca i nowych graczy w drużynie.
– W pierwszym tygodniu przygotowań było sporo ćwiczeń wprowadzających, podczas których poznawaliśmy tajniki pracy trenera Ernaka. Na pewno było mocno i intensywnie, ale to jak w każdym klubie PLK na tym etapie przygotowań. Duży nacisk jest kładziony na przygotowanie motoryczne – mówi nam Kamil Łączyński.
Turecki szkoleniowiec – na konferencji prasowej w minionym tygodniu – podkreślał, że dla niego najważniejsza jest agresywna i twarda defensywa. Dlatego zawodnicy na pierwszych treningach bardzo dużo czasu poświęcają ćwiczeniom, które mają wzmocnić ich kondycję.
– Jestem trenerem, który stawia mocno na defensywę. Ważna jest energia i wysiłek, dlatego niezwykle kluczowe jest przygotowanie fizyczne – mówił Ernak.
Jak w takim razie wyglądają treningi? – pytamy Łączyńskiego.
– Treningi są bardzo intensywne, ale nie trwają dłużej niż 2 godziny. Trener ma plan na każdy trening. Skupia się na konkretnym elemencie w trakcie zajęć – np. wprowadza jeden rodzaj obrony ze swojego systemu. Na następnym treningu pokazuje kolejny rodzaj obrony. Wszystko po to, żebyśmy mieli czas na zaadaptowanie się do nowego systemu. Po przylocie Nicka Ongendy na pewno będzie więcej gier 5×5 – odpowiada rozgrywający Anwilu Włocławek.
– Jest dużo rzeczy, które są niekonwencjonalnie nazywane i to jest dla mnie duża nowość. Do tego też trzeba głowę przyzwyczaić – dodaje.
Anwil – tak jak to było w zeszłym sezonie – przystąpi do rozgrywek z sześcioma obcokrajowcami. Klub latem pozyskał aż… dziewięciu nowych koszykarzy. W tym gronie są: Luke Nelson, Michał Michalak, Justin Turner, Karol Gruszecki, Ryan Taylor, Krzysztof Sulima, D.J. Funderburk, Nick Ongenda, Emmanuel Akot.
– Był konkretny zamysł w budowie zespołu – jest wyraźny podział na to, kto ma być strzelcem, kto ma kreować, a kto ma walczyć o zbiórki. Jestem optymistycznie nastawiony co do potencjału wszystkich zawodników. Na ten moment są to ludzie bardzo zaangażowani w pracę. Myślę, że więcej będzie można powiedzieć po pierwszych sparingach. Widać, że każdy chce się pokazać przed nowym trenerem, ale nogi są jeszcze ciężkie i po prostu nas nie niosą. To jednak nie jest nic nowego – zaznacza Kamil Łączyński.
Nowy Anwil – pod wodzą Ernaka – pierwszy sparing rozegra 6 września.