Josh Okogie ratuje wygraną Suns, Pacers nieoczekiwanie ogrywają Bucks
Mało brakowało, a Orlando Magic doprowadziliby do dogrywki w meczu przeciwko kiepsko dysponowanym Suns. Kiepsko dysponowanym – nikt z Phoenix nie osiągnął nawet bariery 20 zdobytych punktów, a zespół wyraźnie przegrywał na tablicach. W kluczowym momencie na wysokości zadania stanął jednak Josh Okogie, blokując rzut Paolo Banchero potencjalnie dający remis i dogrywkę:
DEN – DET – 119:100
SAC – BKN – 101:96
OKC – TOR – 111:128
IND – MIL – 139:123
ORL – PHX – 113:116
Tak jak Suns, tak samo i Bucks nie wyglądali tej nocy najlepiej. Ci jednak ostatecznie nie mogli cieszyć się zwycięstwem, bo trafili na będących w wyjątkowej dyspozycji dnia Pacers. Trudno tłumaczyć się nieobecnością Brooka Lopeza, kiedy po stronie Pacers nieobecny był lider, Tyrese Haliburton i dwóch młodych w osobach Chrisa Duarte i Bennedicta Mathurina. Był jednak Myles Turner:
Oprócz Mylesa Turnera, który zdobył 11 punktów, 8 zbiórek i 3 asysty, był najlepszy strzelec zespołu, Andrew Nembhard, który dostarczył 24 punkty i 5 asyst. Kolejne 22 punkty dorzucił Aaron Nesmith, 20 dodał Buddy Hield, a 19 punktów zdobył TJ McConnel, spinając to wszystko, rozdając 12 asyst:
To już pewne – Kings mogą przegrać wszystkie mecze do końca sezonu, a i tak skończą z dodatnim bilansem. To pierwszy sezon Kings z ponad 50% wygranych meczów od 2006 roku. Zapewnili sobie to osiągnięcie zwycięstwem nad Nets, w którym Domantas Sabonis zdobył 24 punkty, 21 zbiórek, 5 asyst i 4 bloki:
Josh Giddey najlepszy najpiękniejszy:
Pomimo posiadania w składzie Josha Giddey’a, Thunder przegrali z Raptors, których do sukcesu poprowadził Pascal Siakam z dorobkiem 25 punktów, 14 zbiórek i 8 asyst:
Mało brakowało do kolejnego triple-double. Nikola Jokic zdobył 30 punktów, 10 zbiórek i 9 asyst, ale nie martwi się chyba tą jedną brakującą asystą, tylko cieszy, bo wygrana z Pistons sprawiła, że Nuggets mają juz matematycznie zagwarantowane miejsce w Playoffach: