Jeremy Lin chce wrócić do gry w NBA

Jeremy Lin chce wrócić do gry w NBA

Zaledwie jeden sezon potrwała przygoda Jeremy’ego Lina w Beijing Ducks.  Jego drużyna przegrała w półfinale ligi z przyszłymi mistrzami, Południowymi Tygrysami z Guangdong. Rozgrywający, który rok temu wygrał mistrzostwo NBA z Toronto Raptors ogłosił we wtorek, że chce wrócić do Stanów by spróbować swoich sił w jednej z drużyn.

„Ta decyzja była naprawdę najtrudniejszą w moim życiu. Każdego ranka kiedy wstawałem rano cały czas o tym myślałem” – powiedział Lin na wideo dla The Japan Times, skarżąc się przy okazji na trudne warunki z jakimi spotkał się w samej lidze chińskiej.

„W końcu mimo, że Ducks traktowali mnie niezwykle dobrze, dając mi wszystko czego chciałem, czułem, że nadal mam marzenia związane z NBA. Nadal mam czas by tam zagrać i chcę za tym podążać. Wiem, że wielu moich fanów stało i stoi nadal za mną nie zważając na moje problemy ze zdrowiem”.

 

Lin zaczynał karierę w NBA w Golden State Warrriors w 2010, ale dopiero jego heroiczne występy w New York Knicks sprawiły, że został zapamiętany. W 9-letniej karierze NBA zagrał w 8 zespołach.  Ostatnie lata zmagał się niestety z kontuzjami, nie zatrzymując się nigdzie dłużej niż na 2 sezony. W karierze NBA zdobywał do tej pory średnio 11.6 pkt, 4.3 ast, 2.8 zb w 480 rozegranych spotkaniach.

W czerwcu 2019 roku jako gracz Toronto Raptors, Lin stał się pierwszym azjatyckim graczem, który wygrał mistrzostwo NBA.  Nie miał on jednak wielkiej roli w zdobyciu tytułu. W 8 meczach w playoffs zagrał łącznie 27 minut, rzucając 9 punktów. Po zakończeniu rozgrywek podpisał kontrakt z klubem ze stolicy Chin jako niezastrzeżony wolny agent. W sezonie zasadniczym średnie Lina w klubie z Pekinu wynosiły 22.3 pkt, 5.7 zb, 5.6 ast w 39 meczach sezonu zasadniczego. Był jedną z gwiazd tamtejszej ligi.

Oczywiście nikt nie liczy, że 32-letni rozgrywający zabłyśnie jak za czasów słynnego Linsanity, gdy w 2012 szturmem wdarł się do pierwszej piątki New York Knicks, zostając nawet zawodnikiem tygodnia. 32-latek z pewnością chciałby być co najmniej solidnym zmiennikiem na pozycji numer jeden. W ostatnich latach dobrze wywiązywał się z tej roli m.in. w barwach Atlanty Hawks czy Charlotte Hornets. W barwach Jastrzębi w sezonie 2018-19 w 51 spotkaniach dawał solidne wsparcie w postaci średnich 10.7 ppg, 3.5 apg, 46.6% z gry i 33.3% z dystansu.

Przekonamy się, jakie będzie zainteresowanie obrońcą ze strony klubów NBA i czy znajdą się chętni wziąć go na backup dla pierwszego rozgrywającego.

źródło: Youtube/SpeedofLin