Jean-Denys Choulet: Nakręćmy kolejny odcinek „mission-impossible”

– Byłem bardzo zmęczony siedzeniem w domu. Utrzymanie MKS-u w ORLEN Basket Lidze to coś więcej niż wyzwanie, ale po to właśnie wziąłem tę pracę. Nakręćmy wspólnie kolejną część filmu “mission-impossible” – mówi Jean-Denys Choulet, nowy trener MKS-u Dąbrowa Górnicza.

Francuz Jean-Denys Choulet udanie zadebiutował w ORLEN Basket Lidze. Jego MKS Dąbrowa Górnicza pokonał Tauron GTK Gliwice 107:87. MVP spotkania był Tyler Cheese, który zdobył 30 punktów, trafiając 11 z 17 rzutów z gry.

– Tyler Cheese był kapitalny w tym meczu. Pociągnął nas do zwycięstwa, choć oczywiście inni zawodnicy też byli bardzo potrzebni. Każdy dołożył swoją cegiełkę. Chciałbym powiedzieć, że asystenci wykonali przed moim przyjazdem kapitalną robotę. Pracowałem w wielu uznanych klubach i naprawdę jestem pod wrażeniem ich pracy. To jest coś fantastycznego. Należą im się duże słowa uznania – mówi Jean-Denys Choulet.

To było pierwsze zwycięstwo dąbrowian od… 2 listopada. Później zespół poniósł dwanaście porażek z rzędu, a prezes Łukasz Żak – po przegranej z Arriva Polskim Cukrem Toruń – stracił cierpliwość do Borisa Balibrei. Zwolnił go i zaczął rozglądać się za następcą (dwa mecze w roli pierwszego trenera poprowadził Michał Dukowicz). Poszukiwania nie były łatwe, bo wybrani kandydaci odmawiali (w tym gronie był m.in. Artur Gronek).

Ostatecznie pracy w MKS-ie podjął się 66-letni Jean-Denys Choulet, który przez wiele lat pracował na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej (PRO A). Jest we Francji bardzo ceniony i szanowany. Choulet jest dwukrotnym mistrzem Francji. Po raz pierwszy zdobył mistrzostwo w 2007 roku z zespołem Roanne. Dziesięć lat później powtórzył ten sukces z ekipą Élan Chalon. W 2007 roku został również ogłoszony trenerem roku we Francji.

Latem szukał pracy poza granicami Francji. Wiemy, że rozmawiał z przedstawicielami polskich klubów, był obecny m.in. na campie w Las Vegas. Ostatecznie pracę uzyskał… w Kosowie, podpisując trzyletnią umowę z tamtejszą federacją na stanowisko selekcjonera kadry.

– Czekałem na odpowiedź z kilku klubów z Europy, w tym także jednego z Francji. Nie ukrywam, że byłem bardzo zmęczony siedzeniem w domu. Koszykówka jest moim życiem. Kocham pracować. Nudziłem się przeokrutnie i chciałem zacząć coś robić – zaznacza Francuz.

– Utrzymanie MKS-u w ORLEN Basket Lidze to coś więcej niż wyzwanie. To gigantyczne wyzwanie, ale po to właśnie wziąłem tę pracę. Nakręćmy wspólnie kolejną część filmu “mission-impossible” – dodaje Jean-Denys Choulet.

Francuz przed meczem z GTK Gliwice miał pięć treningów z drużyną. Słyszymy, że Choulet zmienił tryb pracy, zarządzając dwa treningi dziennie (za Balibrei był to jeden trening dziennie).

– Zmieniliśmy tryb pracy i trenujemy teraz dwa razy dziennie. Wiem, że nie wszystkim się to podoba, ale potrzebujemy tego. Mam nadzieję, że już niedługo wszyscy zobaczą tego efekty – zaznacza.

– Chciałbym grać szybko i bronić na całym na boisku, ale to jest niemożliwe, gdy masz dwóch wielkich centrów. To powoduje, że muszę dopasować taktykę do tych zawodników, których mam w składzie. Muszę zrobić wszystko, by jak najbardziej ułatwić im życie – podkreśla Francuz.

MKS – już po podpisaniu Chouleta – zakontraktował nowego rozgrywającego. To 24-letni Cobe Williams, który obecny sezon rozpoczął w belgijskim Spirou Charleroi. Koszykarz grał nawet przeciwko Anwilowi Włocławek w FIBA Europe Cup. Niewykluczone są kolejne zmiany w dąbrowskim zespole.

– Bardzo potrzebowaliśmy rozgrywającego. Teyvona Meyersa znam od dawna, ale to nie jest rozgrywający. Oczywiście może nam pomóc na tej pozycji, ale to nie typowa “jedynka” – komentuje Jean-Denys Choulet.

MKS trenuje w tym tygodniu do piątku. Później zawodnicy otrzymają kilka dni wolnego, a Francuz uda się na zgrupowanie kadry Kosowa. 2 marca dąbrowianie zagrają na wyjeździe z AMW Arką Gdynia.