Jason Kidd i Mike Brown na celowniku Knicks
Trwają poszukiwania nowego trenera New York Knicks. Do coraz szerszego grona kandydatów dołączyli właśnie Mike Brown i Jason Kidd.
Pomimo, że dla New York Knicks sezon już się zakończył wciąż nie podjęli oni ostatecznej decyzji w sprawie nowego szkoleniowca. Co więcej, z czasem lista kandydatów zamiast maleć, stale rośnie.
Na początkowym etapie poszukiwań wydawało się niemal pewne, że stanowisko to obejmie Tom Thibodeau. Bardzo dobre relacje z nowym prezydentem klubu, uznane nazwisko i spore zainteresowanie samego Thibsa sprawiały, że jeszcze niedawno dziennikarze twierdzili, że rozmowy z pozostałymi kandydatami to jedynie kurtuazja i wyraz grzeczności.
Tymczasem Knicks zaprosili już na rozmowy łącznie 11 trenerów. Albo w Nowym Jorku są nadzwyczaj grzeczni, albo angaż Thibodeau wcale nie jest taki przesądzony, jak się mogło zdawać.
Tym bardziej, że na liście nie brakuje znanych nazwisk, co potwierdzają dwaj najnowsi kandydaci Leona Rose’a. Zgodnie z doniesieniami Mike Brown i Jason Kidd dostali zgodę na negocjacje od swoich klubów.
Brown to najlepszy trener ligi z 2009 roku, kiedy to prowadził Cleveland Cavaliers. Niestety nie był w stanie odnieść spodziewanych sukcesów, zarówno w Ohio, jak i później w Los Angeles. Sprawdza się natomiast bardzo dobrze w roli asystenta Steve’a Kerra w Golden State Warriors.
Jasona Kidda chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Wybitny rozgrywający, którego dotychczasowa kariera trenerska jest dosyć wyboista. Prosto z parkietów przejął wypełniony gwiazdami skład Brooklyn Nets, gdzie najbardziej zasłynął z takiej sztuczki:
Źródło: Youtube.com/TheBrooklynGame
Następnie Jason trafił do Milwaukee Bucks, gdzie jednak nie był w stanie w pełni wykorzystać talentu Giannisa Antetokounmpo. Kiddowi wielokrotnie zarzucano kompletnie nietrafione reakcje na wydarzenia boiskowe, a jego koncepcje gry wydawały się przestarzałe.
Niewykluczone jednak, że jest to głównie kwestia doświadczenia i perspektywy, a po kilu miesiącach u boku Franka Vogela w LA Lakers, Jason poradziłby sobie znacznie lepiej.
Ponadto, zdaniem Steve’a Poppera z Newsday, na korzyść Kidda przemawiają także jego dobre relacje z Giannisem Antetokounmpo, na którego zapolować będzie chciała wkrótce cała liga, w tym jak to zwykle bywa, także i Knicks. Sam Kidd raczej Antka nie przekona do Nowego Jorku, ale jego obecność z pewnością nie zaszkodzi.
Źródło: Youtube.com/BBALLBREAKDOWN