Jarosław Jankowski, szef Legii: Liga wymaga zmian. Teraz albo nigdy

Jarosław Jankowski, szef Legii: Liga wymaga zmian. Teraz albo nigdy

Jarosław Jankowski, szef Legii: Liga wymaga zmian. Teraz albo nigdy
Jarosław Jankowski / foto: Andrzej Romański / PLK

– Odzew klubów na spotkaniu z prezesem Łukaszem Koszarkiem był bardzo dobry, bo wszyscy  zdają sobie sprawę z tego, że liga wymaga zmian, przeprowadzenia reform i że teraz jest na to najlepszy moment. Legia nie zagra za 5 lat w Warszawie? Nie zakładam takiego scenariusza, choć to wstyd dla miasta, że nadal nie ma hali, a decyzja o rozpoczęciu jest wciąż przekładana – mówi Jarosław Jankowski, wiceprzewodniczący rady nadzorczej w PLK, współwłaściciel Legii Warszawa.

Karol Wasiek: Jakie są pana wnioski po prezentacji strategii przygotowanej przez międzynarodową firmę doradczą EY dotyczącą rozwoju PLK na lata 2025-2031?

Jarosław Jankowski, wiceprzewodniczący rady nadzorczej w PLK, współwłaściciel Legii Warszawa:  Powiem wprost: dobrze, że taki dokument w końcu powstał, bo on jest fundamentalny dla rozwoju tej ligi. Wskaże nam drogę, którą musimy – jako liga – podążać, by – mówiąc kolokwialnie – dopłynąć do miejsca docelowego. Specjaliści, nie tylko z Polski, ale także z Niemiec, bardzo długo pracowali nad tą strategią. Najważniejszym celem było zdefiniowanie obecnych problemów polskiej koszykówki, a także ocena realnego potencjału i znalezienie kierunków oraz pomysłów, które będą stopniowo wprowadzane. Nie mam wątpliwości, że realizacja punktów zawartych w tej strategii będzie kluczową kwestią dla rozwoju ligi. To szansa, ale i ogromna odpowiedzialność, która spoczywa na zarządzie ligi. To też duże wyzwanie stojące przed prezesem Łukaszem Koszarkiem, ale wierzę, że mu sprosta przy wsparciu rady nadzorczej i klubów. 

Jaki duży był pana wkład w tę strategię?

Byłem jedną z osób, która od dłuższego czasu mówiła na głos o potrzebie wypracowania strategii i wprowadzenia koniecznych zmian i cieszę się, że mogłem przyłożyć swojego cegiełkę do uruchomienia tego projektu przy współpracy z jedną z czołowych firm doradczych na świecie. Później, przy pracach nad strategią, moja rola była taka sama jak przedstawicieli innych klubów, które miały możliwość wypowiedzenia się w czasie warsztatów indywidualnych i rozmów grupowych organizowanych przez doradców z EY. Na samym końcu – jako członek rady nadzorczej PLK – miałem okazję przyjąć tę strategię jako oficjalny dokument.

Podobno trzy osoby z polskiego „podwórka” były bardzo istotne: Rafał Juć, Marcin Animucki i Filip Kenig.

Tak, to prawda, a należy dodać, że te osoby – w tym momencie – nie są w żaden sposób zaangażowane w bieżącą pracę w PLK czy PZKosz. To zresztą jednej z pierwszych ważnych sukcesów tej strategii, że udało się zaangażować do prac na nią ludzi z różnych środowisk. Marcin Animucki jest wybitnym specjalistą w kontekście zarządzania największą i najlepiej zorganizowaną ligą w Polsce. Mam na myśli oczywiście PKO Ekstraklasę. Jego wiedza i doświadczenie były bardzo wartościowe w tym procesie. Niezwykle cenne było też zestawienie polskiej perspektywy z doświadczeniami Stefana Holza, który przez wiele lata zarządzał koszykarską Bundesligą, 

Duży wkład wnieśli także Filip Kenig, który na co dzień funkcjonuje w Hiszpanii i patrzy z bliska na to, jak rozwija się tamtejszy basket, oraz Rafał Juć mający bardzo szerokie spojrzenie oraz ogromne doświadczenie z NBA. Jesteśmy – jako liga – bardzo wdzięczni, że osoby z taką dużą wiedzą i pomysłami zaangażowały się we współtworzenie strategii. Oczywiście nie można zapominać o tym, że swoimi doświadczeniami podzielili się także prezesi – Bachański i Koszarek. Zresztą bez nich ten projekt w ogóle by nie powstał. 

Jak kluby zareagowały na wprowadzenie tej strategii? Jaki był odzew ze strony prezesów na spotkaniu z Łukaszem Koszarkiem?

Należy pamiętać o tym, że kluby nie tylko wiedziały, że taki dokument powstaje, ale uczestniczyły w tym procesie i znały ścieżkę jego powstawania. Na wcześniejszym spotkaniu przedstawiciel EY tłumaczył, jak będzie wyglądała strategia, a teraz został zaprezentowany efekt finalny w takiej nieco skróconej formie, zawierający najważniejsze elementy, kierunki i projekty. Odzew był pozytywny, bo kluby zdają sobie sprawę z tego, że liga wymaga zmian i przeprowadzenia reform. Zresztą duża odpowiedzialność – w kontekście tej strategii – spada też na kluby, które definiują na co dzień polską koszykówkę ligową i będą w znacznym stopniu musiały ją skutecznie wdrożyć. 

Słyszałem, że punktem spornym było rozdysponowanie pieniędzy z Polsatu, które – jak można usłyszeć – miały zasilić budżety klubowe. Tymczasem zostały przekazane na tworzenie brandu PLK i własnego kanału na YouTubie, który ma rosnąć w siłę.

Podział pieniędzy zawsze budzi jakieś dyskusje, ale ostatecznie nie było żadnego punktu spornego w temacie istoty tworzenia własnego kanału na YouTubie. Trzeba było oczywiście wytłumaczyć czemu ma to służyć i wyjaśnić, że liga jest w takim momencie, że musi zainwestować pieniądze na różnych płaszczyznach. Kanał na YouTubie jako narzędzie zwiększające dotarcie do kibiców, budujące zaangażowanie młodych odbiorców i atrakcyjna forma komunikacji dla sponsorów jest jedną z takich kluczowych inwestycji. Na końcu beneficjentami będą przed wszystkim kluby. Nie wydaje mi się, żeby ktoś to kwestionował. Po prostu trzeba było to klubom odpowiednio wyjaśnić.

Powiedzmy sobie wprost: cztery mecze PLK z każdej kolejki na YouTubie to duża sprawa.

Tak. To jest duży i ważny news i trzeba o tym głośno mówić. Oglądalność meczów wzrośnie i będzie na dużo wyższym poziomie niż w poprzednim sezonie. Do tego trzeba dołożyć odpowiedni marketing, wykorzystać potencjał internetu i generalnie unowocześnić komunikację, bo koszykówka jest sportem, który się do tego idealnie nadaje. Co więcej, połączono to z większą ekspozycją na kanałach Polsatu, gdzie będą dostępne wszystkie mecze. Dobrze, że w trakcie rozmów z Polsatem i dyrektorem Marianem Kmitą była pełna otwartość oraz wzajemne zrozumienie. Owocem tego jest zmiana godzin i dni meczów na lepsze dla kibiców niż do tej pory. To są spójne działania, które mają zwiększyć zainteresowanie polską koszykówką.  

Czy to prawda, że koszt realizacji tych czterech transmisji, które będą na YouTube, będą leżały po stronie ligi?

Tak, to prawda. Będą to transmisje realizowane w standardzie telewizyjnym. Do tego powstaną też nowe formaty i programy towarzyszące. Plusem jest także fakt, że tak jak już wspomniałem, mecze te znajdą się także na sportowych antenach Polsatu.

Pytanie o infrastrukturę, bo tutaj też zajdą duże zmiany. Jeśli przeniesiemy obecne warunki – mam na myśli pojemność hali – za pięć lat, to Legia Warszawa nie zagra na poziomie ORLEN Basket Ligi.

Nie biorę tego pod uwagę, bo nie wyobrażam sobie takiego scenariusza, by nie powstała nowa hala w Warszawie. Sytuacja warszawskiego sportu drużynowego w Warszawie jest powodem do wstydu dla europejskiej stolicy i je władz. Budowa takiego obiektu jest fundamentalną kwestią dla samego miasta i rozwoju koszykówki oraz siatkówki, bo w tej hali grać ma także Projekt Warszawa, medalista mistrzostw Polski w siatkówce. Bez takiego obiektu trudno się rozwijać oraz budować zainteresowanie u dzieci i młodzieży. Nie mówię już o kwestiach międzynarodowych, bo dzisiaj żaden warszawski klub nie ma obiektu, w którym może rozgrywać takie mecze. Mam jednak nadzieję, że to się wkrótce zmieni. Jest już miejsce, jest projekt i pozwolenie na budowę. Teraz została już tylko kwestia decyzji radnych Warszawy. 

Dochodzą informacje o ogromnych zawirowaniach wokół hali. Jaki jest status na ten moment?

Mamy obietnicę, że temat nowej hali sportowej zostanie przegłosowany na sesji w październiku. Choć wcześniej była mowa o sierpniu i wrześniu. Czekamy na październik i rozwój wydarzeń. Jestem optymistą. Ostatnie wydarzenia pokazują, że kiedy miasto występuję wbrew głosom swoich mieszkańców, to robi się bardzo gorąco. Temat budowy hali jest bardzo ważny społecznie i bardzo medialny, zaangażowało się w niego wielu ludzi z różnych środowisk. Wydaje mi się, że radni nie potrzebują dodatkowych emocji w tak oczywistej sprawie.  

Czy jesteście w kontakcie z prezydentem Rafałem Trzaskowskim?

Rozmowy toczą się cały czas. Jesteśmy utrzymywani w przekonaniu, że nikt nie wycofa się z pomysłu budowy hali. Czekamy na konkretną decyzję. Zaczęliśmy tę rozmowę od kwestii strategii, ale rozwój infrastruktury jest jej ważnym elementem. Uważam, że musimy wymagać dużo więcej nie tylko od siebie, ale też od samorządów. Jeśli chcemy – jako liga – rosnąć, to infrastruktura musi być nowoczesna, a jak widać nie we wszystkich miastach jesteśmy na zadowalającym poziomie. Należy pamiętać, że warunki tej strategii będą egzekwowane i nie będzie dla nikogo taryfy ulgowej. Nie będzie wyjątków dla Legii, Trefla, czy Anwilu. Jeśli ktoś nie będzie miał hali na poziomie 3 tys. kibiców, to po prostu do ligi nie przystąpi. Strategia zawiera bardzo jasno określony harmonogram na wprowadzenie wszystkich tych działań. 

Czy obecni sponsorzy ligi byli / są informowani o warunkach tej strategii?

Z tego co wiem, to wszyscy partnerzy spółki byli informowani, że taki dokument powstanie przy pomocy firmy doradczej EY. Zarząd PLK planuje spotkania ze wszystkimi głównymi sponsorami, by opowiedzieć, co wynika z tej strategii. Myślę, że odbiór będzie pozytywny, bo to jest po prostu dobra strategia, która przyniesie korzyści także sponsorom.

Prezes Koszarek na spotkaniu z dziennikarzami mówił o “momentum”, które ma koszykówka po EuroBaskecie. Czy wierzy pan w utrzymanie takiego stanu na dłużej?

Szczerze? Teraz albo nigdy. Podam przykład Niemców, którzy wiele lat temu opracowali taką strategię i od tego czasu mocno poszli w górę. Wygrali EuroBasket i MŚ. Mamy szczęście, że w naszej strategii brali też udział ludzie, którzy opracowywali projekt zmian w Niemczech. Najważniejsze jest konsekwentne wdrażanie tej strategii w życie, konsekwentne się harmonogramu działań. Na dzisiaj mamy plan, ale za kilka sam dokument nie będzie miał żadnego znaczenia, bo będą się liczyły tylko efekty. Władze PLK dostały najsilniejszy od lat mandat do wprowadzenia zmian. Teraz trzeba wykonać realną pracę, żeby to zrobić.   

Która drużyna wygra Superpuchar Polski w Warszawie?
92 użytkowników już oddało swój głos Ankieta
  • Legia Warszawa
  • PGE Start Lublin
  • Górnik Wałbrzych
  • Trefl Sopot
  • Legia Warszawa
    50 głosów
  • PGE Start Lublin
    7 głosów
  • Górnik Wałbrzych
    17 głosów
  • Trefl Sopot
    18 głosów
Wczytywanie…