James Harden dominuje, Booker o krok od kolejnej 50
Los Angeles Clippers – Cleveland Cavaliers: 132:108
Kiedy Clippers oddawali Tobiasa Harrisa wszyscy myśleli, że wylecą z ósemki i zatankują trochę w drugiej części sezonu. Tymczasem LAC końcówkę sezonu grają równie dobrze, jeśli nie lepiej niż jego początek, kiedy to nawet przez chwilę prowadzili w konferencji. 7 zwycięstwo w 8 meczach i 12 w 14. 6 miejsce w konferencji z realną szansą na 5. A na dodatek miejsce na dwa maksymalne kontrakty latem. Fajnie jest być fanem Clippers.
Jako, że grali przeciwko Cavs to oczywiście nabili sobie trochę statystyk w ataku – 62% z gry łącznie jako zespół, Harrell i Alexander odpowiednio 23 i 22 punkty, 15/33 za łuku. Cavs nie mieli szans.
Można jednak w przypadku Kawalerzystów powiedzieć dwa dobre słowa, a mianowicie Clarkson i Sexton. Jordan zaliczył dzisiaj 26 punktów w 24 minuty grając z ławki. Takiego właśnie Clarksona potrzeba tej drużynie. Colin Sexton natomiast po przerwie na Mecz Gwiazd udowadnia, że Cleveland dokonali bardzo dobrego wyboru. W 11 spośród ostatnich 12 meczów Sexton zaliczył 20 punktów lub więcej, cały czas ciężko i skutecznie pracując w obronie. Nie zapominajmy o tym chłopaku.
Cavaliers: J. Clarkson – 26, C. Sexton – 21, C. Osman – 19 (4 prz.), T. Thompson – 10 (10 zb.), D. Nwaba – 8, B. Knight – 6, L. Nance Jr. – 5 (10 zb.), A. Zizic – 4, N. Stauskas – 4, M. Chriss – 3, D. Adel – 2
Clippers: M. Harrell – 23, S. Gilgeous-Alexander – 22 (3×3, 8 as.), J. Green – 18 (10 zb.), L. Williams – 18 (6 as.), L. Shamet – 13 (3×3), G. Temple – 13 (3×3), I. Zubac – 6, J. Motley – 5, P. Beverley – 4 (6 as.), W. Chandler – 4 (8 zb.), T. Wallace – 4, J. Robinson – 2, S. Thornwell – 0
https://www.youtube.com/watch?v=wrtLQtGY0Rw
Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto
Brooklyn Nets – Boston Celtics: 110:96
Trzecia kwarta i D’Angelo Russell. Dla Boston Cetics to połączenie jest jak jakiś najgorszy koszmar. Po raz kolejny (trzeci z rzędu) w tej części meczu, D’Lo rozwala Celtów prowadząc swój zespół do wygranej. Niezwykle cennej w kontekście walki o 6 miejsce w konferencji.
Co prawda tym razem liczy się to trochę mniej, ponieważ Boston oszczędzał Ala Horforda i Kyriego Irvinga, ale D’Angelo w trzeciej kwarcie rzucił 20 ze swoich 29 punktów i z wyrównanego do przerwy meczu zrobił kilkanaście punktów różnicy na korzyść swojej drużyny.
Cieszy na pewno dobra postawa zawodników po przebytych kontuzjach – zarówno Gordon Hayward jak i Caris LeVert zaprezentowali się z dobrej strony. Pierwszy przewodził swojej drużynie z 19 punktami, drugi dorzucił 15 na konto Nets. Oby częściej tak!
Celtics: G. Hayward – 19, M. Morris – 16, D. Theis – 16, J. Tatum – 9, M. Smart – 9, J. Brown – 9, B. Wanamaker – 8, A. Baynes – 3, S. Ojeleye – 3, T. Rozier – 2, G. Monroe – 2, G. Yabusele – 0, R. Williams III – 0
Nets: D. Russell – 29 (4×3, 10 as.), C. LeVert – 15 (4 prz.), J. Harris – 13 (3×3, 8 zb.), D. Carroll – 13, J. Allen – 10 (7 zb.), E. Davis – 9 (7 zb.), S. Dinwiddie – 8, J. Dudley – 6, T. Graham – 5, R. Kurucs – 2, T. Pinson – 0
https://www.youtube.com/watch?v=51LOa5sUYRs
Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto
Houston Rockets – Sacramento Kings: 119:108
James Harden gra w tym sezonie na innym poziomie w ataku. Jak senior w pojedynku z juniorami. Dzisiaj triple-double okraszone 50 punktami. Czy coś jeszcze trzeba dodawać? Co więcej, kiedy wszedł na parkiet na 3 minuty do końca Rockets wygrywali trzema punktami, co za chwilę zmieniło się na zaledwie 1 punkt przewagi. Broda w pojedynkę zdobył 10 punktów z rzędu przy 2 przeciwnika i odłożył spotkanie do lodówki. No geniusz.
Kings walczyli bardzo ładnie i za to należą im się brawa. W ogóle szkoda, że nie grają na Wschodzie, bo naprawdę chciałoby się zobaczyć tych młodych chłopaków w playoffs. Tym razem przeciwko w pełni zdrowym Rakietom przewodził im Bogdan Bogdanovic (24/9/8).
Kings: B. Bogdanovic – 24 (5×3, 9 zb., 8 as.), B. Hield – 21 (3×3), M. Bagley III – 20 (12 zb.), D. Fox – 18 (4×3, 7 zb., 10 as.), H. Barnes – 8, W. Cauley-Stein – 6 (7 zb.), K. Koufos – 5, C. Brewer – 4, Y. Ferrell – 2, A. Burks – 0
Rockets: J. Harden – 50 (7×3, 11 zb., 10 as.), C. Capela – 24 (15 zb.), C. Paul – 22 (3×3, 5 as., 4 prz.), E. Gordon – 17 (5×3), P. Tucker – 3 (7 zb.), D. House Jr. – 3, A. Rivers – 0, I. Shumpert – 0
https://www.youtube.com/watch?v=R3DMk8kUMmA
Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto
Detroit Pistons – Portland Trail Blazers: 99:90
W przerwie meczu, Detroit zorganizowali specjalną ceremonię upamiętniającą 30-lecie ich pierwszego tytułu mistrzowskiego w historii. Widząc i słysząc takie rzeczy, Pistons nie mogli zepsuć tego święta i przegrać. Nie było łatwo – w końcu do ich hali przyjechał zespół po 6 kolejnych zwycięstwach.
Gorzej zacząć nie mogli – Tłoki spudłowały pierwsze 13 rzutów z gry i w pierwszej połowie w ogóle nie trafili zza łuku. Blazers wcale nie byli wiele lepsi – 26% z gry w pierwszej kwarcie (przy 14% ze strony Detroit). W pierwszej połowie ten mecz nie należał do najpiękniejszych, co zapewne wcale nie przeszkadzało fanom starych Bad Boys. W drugiej połowie jednak na parkiecie zameldowała się obrona Pistons, a i atak odrobinkę się poprawił. Czwarta kwarta to już całkowity brak zagrożenia ze strony Blazers i spokojne dowiezienie prowadzenia do końca.
Detroit wygrało pomimo nagłej absencji Blake’a Griffina (problemy z kolanem) i tym samym zachowują pół meczu przewagi nad Nets w walce o 6 pozycję.
Trail Blazers: D. Lillard – 23 (3×3, 8 zb.), E. Kanter – 20 (15 zb.), S. Curry – 11, M. Harkless – 10 (10 zb., 3 bl.), J. Layman – 10, R. Hood – 7, M. Leonard – 5, Z. Collins – 4, A. Aminu – 0 (7 zb.), E. Turner – 0
Pistons: R. Jackson – 28 (3×3, 5 as.), A. Drummond – 22 (19 zb., 4 prz., 3 bl.), L. Galloway – 12, T. Maker – 8, G. Robinson III – 8, W. Ellington – 7 (7 zb.), B. Brown – 5, Z. Pachulia – 4, L. Kennard – 3, I. Smith – 2
https://www.youtube.com/watch?v=bul2sMLCEa8
Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto
Indiana Pacers – Orlando Magic: 116:121
Orlando naprawdę planuje zagrać w tym roku w playoffach i grając tak jak dzisiaj, ciężko będzie Miami odebrać te marzenia swoim sąsiadom. Indiana Pacers, słynąca z dobrej obrony została dzisiaj totalnie rozmontowana. Rekordowe w sezonie 37 asyst Magików, przy zaledwie 7 stratach pokonały Pacers. Co ciekawe, to trzecia porażka Indiany przeciwko Magic w tym sezonie. Wybitnie im nie leżą.
Pacers nie zagrali wcale złego spotkania. Podobnie jak przeciwnicy rzucali na ponad 50% skuteczności z gry. Popełnili jednak 15 strat i w końcówce brakowało im lidera, który zrobi różnicę. Takim kimś natomiast był wczoraj dla Magic Aaron Gordon z 23 pkt 10 zb i 7 ast, oraz kluczową trójką na niespełna 2 minuty do końca, która zamroziła spotkanie.
Magic: A. Gordon – 23 (4×3, 10 zb., 7 as.), N. Vucevic – 19, T. Ross – 16 (4×3), J. Isaac – 14 (3×3, 8 zb.), D.J. Augustin – 11 (10 as.), K. Birch – 10, M. Carter-Williams – 10 (5 as.), E. Fournier – 9 (6 as.), W. Iwundu – 9
Pacers: D. Collison – 24 (9 as.), B. Bogdanovic – 22 (3×3, 7 zb.), M. Turner – 16 (12 zb.), W. Matthews – 13 (3×3), T. Young – 10, D. Sabonis – 10 (6 as.), D. McDermott – 10, T. Evans – 7, C. Joseph – 4, T.J. Leaf – 0
Źródło: Youtube.com/House of Highlights
New York Knicks – Miami Heat: 92:100
Ostatni mecz Dwyane’a Wade’a w Madison Square Garden. Heat walczący o awans do playoffs w każdym meczu. To musiało się skończyć zwycięstwem Miami. Nowy Jork nawet się postarał i sprawił, że t en mecz nie był blowoutem, a wywalczoną victorią.
Do przerwy Knicks prowadzili 61-55 i prowadzeni przez Emmanuela Mudiaya mieli szansę sprawić niespodziankę swoim kibicom i naprawdę wygrać jakiś mecz. W przerwie ochłonęli i zrozumieli, że im nie chodzi o zwycięstwa. Tym samym w drugiej połowie trafili 12 na 36 rzutów w tym 5 na 21 w ostatniej kwarcie.
Miami do zwycięstwa prowadził Dion Waiters (28/6) wspierany przez Whiteside’a (17/13) i oczywiście Wade’a (16/7). Po drugiej stronie poza wspomnianym Mudiayem warto zauważyć Mitchella Robinsona. Debiutant Knicks wybrany w drugiej rundzie jest największym stealem tego draftu – dzisiaj z pozycji centra machnął 9 pkt 14 zb 3 przechwyty i 4 blk.
Heat: D. Waiters – 28 (6×3, 6 as.), H. Whiteside – 17 (13 zb.), D. Wade – 16 (7 zb.), K. Olynyk – 12 (11 zb.), G. Dragic – 10 (10 as., 5 st.), B. Adebayo – 8, J. Johnson – 5, D. Jones Jr. – 4 (4 prz.), R. Anderson – 0, D. Robinson – 0
Knicks: E. Mudiay – 24, L. Kornet – 17 (5×3, 8 zb., 3 prz., 3 bl.), K. Knox – 16, D. Smith Jr. – 12, M. Robinson – 9 (14 zb., 3 prz., 4 bl.), K. Allen – 8 (6 as.), L. Thomas – 4, D. Dotson – 2
https://www.youtube.com/watch?v=5snHGG1kq7I
Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto
Chicago Bulls – Toronto Raptors: 101:124
Toronto zagrało bez swoich dwóch najlepszych zawodników. Czy to miało jakieś znaczenie dla przebiegu spotkania? Absolutnie nie, albowiem Chicago gra bez jakichś 5 najlepszych graczy i wystawia zawodników pokroju Walta Lemona Jr (który swoją drogą był ich najlepszym strzelcem, brawo!).
Przebieg meczu prosty d przewidzenia. Jeszcze na początku Byki pozostawały w grze, ale im dalej w las, tym gorzej. W drugiej kwarcie Raptors rzucali na skuteczności 18/24 zdobywając 41 punktów. Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Prowadzeni przez VanVleeta i Ibakę Raptors osiągnęli wysoką przewagę, która nigdy nie zmalała poniżej 15 punktów w ostatniej części gry.
Toronto łatwe zwycięstwo, Chicago łatwa i potrzebna porażka.
Raptors: S. Ibaka – 23 (12 zb.), F. VanVleet – 23 (3×3, 6 as.), M. Gasol – 17 (3×3, 8 zb., 6 as.), N. Powell – 15 (3×3), J. Meeks – 14, J. Lin – 12, K. Lowry – 10 (7 zb., 8 as., 4 prz.), D. Green – 8, J. Loyd – 2, C. Boucher – 0, M. Miller – 0
Bulls: W. Lemon Jr. – 19 (6 as., 4 prz.), T. Luwawu-Cabarrot – 18 (4×3, 10 zb.), S. Harrison – 15 (8 zb.), A. Blakeney – 12, W. Selden – 9, R. Arcidiacono – 8, B. Sampson – 7, R. Alkins – 7 (8 zb.), C. Felicio – 4 (8 zb.), R. Lopez – 2
https://www.youtube.com/watch?v=mA4cNaeSoKw
Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto
Minnesota Timberwolves – Philadelphia 76ers: 109:118
Jimmy Butler wrócił do Minnesoty, gdzie zgodnie z własnymi oczekiwaniami był wygwizdywany przy każdej możliwej okazji. Trochę go to wytrąciło z rytmu, bo zaliczył skuteczność 4/17, ale przy obecnym składzie Sixers nie ma to większego znaczenia – jak nie on, to któryś z jego kolegów weźmie na siebie ciężar gry.
I tak było tym razem, kiedy to Ben Simmons otarł się o triple-double (20/11/9), Tobias Harris miał najlepszy punktowo występ w Philly (25), a Jonah Bolden godnie zastąpił Joela Embiida (19/8), który leczy w domu kolano.
Wolves wyglądali na zmęczonych po wczoraj i dostawali potężne baty od Sixers w pierwszej części gry. 8 trójek Philly w pierwszej kwarcie i 20 punktów przewagi. W drugiej połowie jednak wyszli zmotywowani i zaczęli zbliżać się do przeciwnika na jedno posiadanie. Niestety to było wszystko na co było stać Leśne Wilki, które przegrały ostatnie 5 minut meczu 13-6. Warto jednak wspomnieć o kolejnym meczu 20+ Wigginsa. Zaczyna grać na jakimś poziomie? Czy może końcówka sezonu i brak motywacji u większości zespołów sprawiają, że Andrew wygląda lepiej niż zwykle?
76ers: T. Harris – 25 (3×3, 7 zb.), B. Simmons – 20 (11 zb., 9 as., 5 st.), J. Bolden – 19 (5×3, 8 zb., 3 bl.), J. Redick – 16, J. Butler – 12 (13 zb., 5 as.), M. Scott – 10, B. Marjanovic – 6, J. Ennis III – 5 (7 zb.), T.J. McConnell – 3, A. Johnson – 2
Timberwolves: A. Wiggins – 24 (5 as.), K. Towns – 21 (7 zb.), G. Dieng – 13, A. Tolliver – 10 (3×3), C. Reynolds – 10, T. Jones – 9 (6 as.), K. Bates-Diop – 8, J. Okogie – 5, J. Bayless – 5 (7 as.), D. Saric – 4
https://www.youtube.com/watch?v=vzRqqcUX2bs
Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto
Phoenix Suns – Memphis Grizzlies: 115:120
Devin Booker robił co mógł w tym spotkaniu, ale wystarczyło to tylko na trzy kwarty. Chociaż gdyby nie kontuzja DeAndre Aytona może wystarczyłoby i na czwartą. Niestety środkowy Phoenix skręcił kostkę pod koniec trzeciej ćwiartki i musiał opuścić boisko. W połączeniu z migreną Richauna Holmesa, pierwszym podkoszowym obrońcą stał się Dragan Bender.
I dzięki temu Memphis wygrali to spotkanie, a Jonas Valanciunas zaliczył rekord kariery. W czwartej kwarcie wszystkie piłki szły do środka, gdzie biedny Bender nie potrafił sobie poradzić z Litwinem. Center Miśków zdobył 14 punktów w tej części gry, a łącznie zaliczył monstrualne spotkanie – 34/20. Po przeprowadzce do Memphis, Jonas gra naprawdę znakomicie.
Devin Booker zasługuje na większą wzmiankę – chłopak był o krok od trzeciego z rzędu spotkania na poziomie 50 punktów, lecz w ostatnich dwóch posiadaniach był niemiłosiernie podwajany. Końcówką sezonu znów przypomina nam wszystkim, że najlepsza dwójka w lidze już za kilka lat może biegać w koszulce Suns.
Grizzlies: J. Valanciunas – 34 (20 zb., 5 as.), M. Conley – 33 (5 as.), J. Holiday – 14, B. Caboclo – 12, T. Dorsey – 11 (5 as.), D. Wright – 11 (5 prz.), I. Rabb – 5, C. Parsons – 0, J. Washburn – 0, J. Carter – 0
Suns: D. Booker – 48 (3×3, 11 as., 6 st.), D. Ayton – 17 (13 zb.), M. Bridges – 10, J. Jackson – 10, T. Daniels – 9 (3×3), D. Bender – 8 (9 zb.), J. Crawford – 8 (8 as.), E. Okobo – 3, D. Melton – 2, R. Spalding – 0
https://www.youtube.com/watch?v=O2vhw6ToLSY
Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto