Jakub Schenk: Dogrywka byłaby sprawiedliwa

Jakub Schenk: Dogrywka byłaby sprawiedliwa

Jakub Schenk: Dogrywka byłaby sprawiedliwa
Jakub Schenk / foto: Wojciech Figurski / PLK

– Na pewno nie była to łatwa decyzja do podjęcia w takim momencie spotkania. Chciałem się odsunąć, kontakt z piłką był na pewno. Myślę, że wszyscy zasługiwali na to, żeby obejrzeć jeszcze pięć minut tego bardzo wyrównanego meczu – mówi Jakub Schenk, zawodnik Energi Trefla Sopot.

Karol Wasiek: Jak z twojej perspektywy wyglądała ostatnia akcja?

Jakub Schenk, zawodnik Energi Trefla Sopot: Trudno mi to tak ocenić na gorąco. Uważam, że to była trudna sytuacja do oceny. Myślę, że dogrywka byłaby sprawiedliwa. Kibice zgromadzeni w hali i przed TV zasługiwali na to, żeby obejrzeć jeszcze pięć minut tego bardzo wyrównanego meczu.

Czy mogłeś zachować się inaczej?

Chciałem się odsunąć, kontakt z piłką był na pewno. Sędzia ocenił tak, jak to ocenił. To na pewno nie była łatwa decyzja do podjęcia w takim momencie meczu. Tak jak mówię: wydaję mi się, że dodatkowe pięć minut byłoby fajną nagrodą dla wszystkich.

To była dla was pierwsza porażka w tym sezonie w ORLEN Basket Lidze. Z bilansem 5:1 jesteście w czołówce tabeli. Jak oceniasz nowe rozdanie w Energa Treflu Sopot?

Mamy lepsze i gorsze momenty. Wygraliśmy sporo meczów na początku, grając naprawdę bardzo solidnie. Mamy jednak świadomość tego, że przed nami jeszcze dużo pracy. Jest nad czym pracować. Na pewno nie jest tak, że chodzimy z uśmiechami na twarzy i popadamy w hurraoptymizm. Nikt z nas nie myśli, że teraz będziemy wszystko wygrywali. Staramy się robić, to, co trener od nas wymaga. Chcemy to konsekwentnie realizować.

Czy Jakub Schenk faulował i sędziowie podjęli dobrą decyzję?
231 użytkowników już oddało swój głos Ankieta
  • Tak
  • Nie
  • Tak
    172 głosów
  • Nie
    59 głosów
Wczytywanie…

Jaki jest trener Larkas? Na co zwraca uwagę?

Kładzie nacisk na agresywną obronę i na szybkie granie w ataku oparte na dzieleniu się piłką. To są dwie najważniejsze rzeczy, które dają nam na razie tę przewagę w meczach, które wygrywaliśmy. Na pewno wyniki świadczą o tym, że szybko złapaliśmy nić porozumienia, ale jestem daleki od tego, żeby nas wychwalać pod niebiosa. Wiem, jak wygląda sezon. To maraton. Dwa słabsze mecze mogą całkowicie wywrócić wszystko o 180 stopni. Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje, ale nigdy też nie jest tak dobrze, jak się wydaje.

Jak na postawę zespołu może wpłynąć kontuzja Kaspera Suurorga, który do tej pory odgrywał dużą rolę?

Na pewno brakuje jego zalet i tego, co nam daje, bo grał naprawdę bardzo dobrze. To oczywiste, że jeśli traci się wartościowego gracza, który jest jedną z czołowych postaci, to gra się ciężej, bo rotacja się zawęża. Muszą pojawić się ludzie, którzy tę lukę wypełnią. Taki jest sport, ale my też jako zespół musimy żyć dalej i starać się nie patrzeć przez pryzmat tego, że teraz możemy przegrać parę meczów, bo nie mamy ważnego zawodnika. Musimy dalej pracować w pełnym skupieniu.

Jak oceniasz swoją formę na początku tego sezonu?

Staram się grać tak, żeby zespół wygrywał. To jest dla mnie najważniejsze. Jestem wkomponowany w system gry, w którym odgrywam swoją rolę i dbam o to, żebyśmy jak najwięcej meczów wygrywali. Na tym się skupiam. A to jak podchodzę do swojej gry i do moich występów, to jest trochę sprawa drugorzędna. Przemyślenia na ten temat zostawię dla siebie.

W 46. Derbach Trójmiasta zagraliście w koszulkach, które są odwzorowaniem tych, w których zespół z Sopotu występował w sezonie 1995/1996. Czy dla ciebie, zawodnika, który był w juniorskich strukturach Trefla, miało to dodatkowe znaczenie?

Wydaję mi się, że dla tych starszych kibiców, którzy pamiętają te czasy, myślę, że na pewno coś miłego i sentymentalnego. Mnie aż tak daleka historia nie dotknęła (śmiech). Uważam, że pomysł z koszulkami jest strzałem w dziesiątkę. Wiem, że spotkał się z bardzo pozytywnym odbiorem w całej koszykarskiej Polsce.

Czy zwracasz uwagę na kwestie marketingowe swojego klubu? Czy sam czasami podrzucisz jakiś pomysł?

Uważam, że nasi ludzie z marketingu robią świetną robotę. Na pewno potrafię docenić coś oryginalnego i wystąpić w takiej akcji. Nie mam z tym żadnego problemu. Też jestem na tyle szczery, że jak czegoś „nie czuję”, to o tym mówię. To mój trzeci sezon gry w Treflu i jestem zdania, że w klubie wszystko jest na wysokim poziomie. Jakość komunikacji, podejście do zawodników i współpraca na linii zespół-media team jest bardzo dobra.