Jakub Garbacz: Teraz będzie już wpadało

Jakub Garbacz: Teraz będzie już wpadało

Jakub Garbacz: Teraz będzie już wpadało
Jakub Garbacz / foto: Andrzej Romański / PLK

Czekałem na taki mecz, bo ostatnio faktycznie mało trafiałem. Koledzy kreowali mi pozycje. Podawali mi piłkę w dobrych momentach i starałem się to wykorzystywać. Trenerzy – nawet jak nie trafiałem – cały czas wierzyli we mnie. Strzelec ma czasami gorsze dni, ale nie można się załamywać. Trzeba cały czas wierzyć w siebie – mówi Jakub Garbacz z Anwilu Włocławek.

Anwil – bez Tomasa Kyzlinka i Luke’a Petraska – wygrał z Krajową Grupą Spożywczą Arką Gdynia 89:85. W pierwszoplanowych rolach wystąpili Jakub Garbacz (28 punktów – 7×3) i Victor Sanders (27 pkt – 10/17 z gry). Dla Polaka był to pierwszy występ w barwach Anwilu, w którym przekroczył pułap 20 i więcej punktów.

„Czy wiesz, że to był twój pierwszy taki mecz w koszulce Anwilu?” – zapytaliśmy go po zakończeniu spotkania.

– W ogóle na to nie patrzę. Mamy bilans 18:3, prowadzimy w tabeli i to jest najważniejsze – odpowiedział.

Po chwili jednak dodał, że czekał na taki mecz, w którym udowodni, że potrafi seryjnie trafiać do kosza. Siedem trafionych rzutów za 3 punkty robi duże wrażenie. Imponujący wynik.

– Czekałem na taki mecz, bo ostatnio faktycznie mało trafiałem. Koledzy kreowali mi pozycje. Podawali mi piłkę w dobrych momentach i starałem się to wykorzystywać. Trenerzy – nawet jak nie trafiałem – cały czas wierzyli we mnie. Strzelec ma czasami gorsze dni, ale nie można się załamywać. Trzeba cały czas wierzyć w siebie. Wpadało. Teraz będzie cały czas wpadało – wyraźnie podkreślił.

Dla Garbacza był to wyjątkowy mecz, bo to właśnie w Gdyni jego kariera na poziomie ekstraklasy nabrała rozpędu. Polak w sezonie 2017/2018 był objawieniem rozgrywek. Średnio na mecz zdobywał 12,1 punktu, trafiając 85/188 rzutów z dystansu (najwyższy procent w karierze). Ciekawostką jest fakt, że jego trenerem był wówczas Przemysław Frasunkiewicz. Teraz panowie znów ze sobą współpracują.

– Bardzo lubię grać w Gdyni, tu jest dla mnie sprzyjający klimat. Tu rozegrałem pierwszy poważny sezon w ekstraklasie. Pokazałem wtedy próbkę swoich umiejętności. Z dużym sentymentem wracam do Gdyni – podkreślił Garbacz.

– Arka bardzo wysoko postawiła nam poprzeczkę. To drużyna, w której jest wielu utalentowanych zawodników. Pluta, Alford i Bogucki to gracze bardzo ofensywni. My w pewnych momentach byliśmy spóźnieni, co rywale od razu wykorzystywali – dorzucił.

Anwil w kluczowych momentach mógł liczyć na Victora Sandersa, który w samej czwartej kwarcie trafił trzy razy z dystansu, przechylając szalę zwycięstwa na korzyść włocławskiego zespołu.

Mamy lidera w postaci Victora Sandersa, który po raz kolejny w tym sezonie udowodnił, że potrafi zrobić coś z niczego. Czarował w czwartej kwarcie na niebotycznym poziomie. Trafił trzy trójki w ciągu 70 sekund. To było kosmiczne. Dzięki temu zamknął mecz – zaznaczył Garbacz, który w tym meczu zagrał aż 35 minut. Było widać u niego duży głód gry po występach w kadrze Polski (tam nie odegrał dużej roli).

superbet logo ZAŁÓŻ KONTO I OGLĄDAJ MECZE PLK ZA DARMO! 📺🤩

18 tylko dla osób pełnoletnich, pamiętaj że hazard uzależnia, graj odpowiedzialnie.