Issuf Sanon – game-changer o twarzy dziecka

Issuf Sanon – game-changer o twarzy dziecka

Issuf Sanon – game-changer o twarzy dziecka
Issuf Sanon / foto: Getty Images

Transfer Issufa Sanona do Śląska Wrocław był jednym z głośniejszych ruchów w letnim off-season w ORLEN Basket Lidze. Reprezentant Ukrainy – po słabym początku rozgrywek – zaczyna się rozkręcać i pokazywać twarz gracza, który jest w stanie robić różnicę. – To game-changer, który nie boi się wyzwań – mówi Ainars Bagatskis, trener wrocławskiej drużyny.

Trenerze, jestem gotowy do rywalizacji z Plutą. Chcę się z nim zmierzyć – takie słowa skierował Issuf Sanon do trenera Ainarsa Bagatskisa przed meczem z Legią Warszawa.

26-letni Ukrainiec taki właśnie jest: odważny, przebojowy i bezkompromisowy. Z obozu Śląska docierają sygnały, że Sanon jest pozytywną duszą w szatni, potrafi żartować, ma dobry kontakt z kolegami, ale też nie boi się dużych wyzwań boiskowych.

Po sieci krąży nagranie, na którym widać, jak trener Radosław Soja (asystent Bagatskisa) przekazuje uwagi Sanonowi w trakcie jednego ze sparingów. – Zrobię to trenerze. Yes sir – mówił Ukrainiec.

On chce cały czas grać w obronie przeciwko najlepszym zawodnikom drużyny przeciwnej. To o czymś świadczy. Co prawda to nadal dzieciak, ale dojrzewa pod kątem mentalnym i sportowym – uśmiecha się Ainars Bagatskis.

Czy Issuf Sanon jest w TOP3 transferów tego lata w PLK?
88 użytkowników już oddało swój głos Ankieta
  • Tak
  • Nie
  • Tak
    66 głosów
  • Nie
    22 głosów
Wczytywanie…

Nie jest wielką tajemnicą, że na transfer Sanon naciskał właśnie trener Bagatskis, który współpracuje z nim także w kadrze Ukrainy. Wszyscy we Wrocławiu zdawali sobie sprawę, że łotewski szkoleniowiec wie, co robi w kontekście wyboru tego gracza na gwiazdę swojego zespołu.

O Sanonie w środowisku krąży taka opinia, że to duży talent, ma ogromne możliwości, ale nie jest podobno łatwym graczem do prowadzenia. Trzeba go brać z całym inwentarzem – z takiego założenia wychodzą w Śląsku, także trener Bagatskis.

Nie da się ukryć, że to gracz z pierwiastkiem szaleństwa. Po jego niektórych decyzjach (rzuty z nieprzygotowanych pozycji z dystansu) jedyne co można zrobić to złapać się za głowę. Po jednym z meczów trener Bagatskis otwarcie go skrytykował za błędną decyzję w samej końcówce (zbyt szybkie przewinienie). – Jego zapytajcie, jaki miał zamiar i dlaczego wziął ten faul. Założenia były inne – przyznał.

Sanon – po słabym początku rozgrywek – zaczyna się rozkręcać i pokazywać twarz gracza, który jest w stanie robić różnicę w koszulce Śląska.

Polska liga jest bardzo fizyczna. Musiałem się dopasować. To moja praca, więc na nic nie będę narzekał – uśmiecha się Sanon.

Z Legią zdobył 20 punktów, z Hamburgiem 19, wcześniej z MKS-em 19 i przeciwko Arisowi w Salonikach 20.

Sanon potrafi punktować na różne sposoby. Jest bardzo dynamiczny i atletyczny. Lubi kończyć akcje w strefie podkoszowej. Musi popracować nad skutecznością (30 procent za 3 w PLK) i selekcją rzutową.

Uważam, że jego forma jest daleka od optymalnej. Wiem, na co go stać i gdzie jest jego sufit. Wiem, że niektóre jego zagrania są nieprzewidywalne, ale to chłopak, który nie boi się wyzwań. To game-changer w naszej ekipie. Nie waha się na boisku – zaznacza Ainars Bagatskis.

Reprezentant Ukrainy został wybrany z 44. numerem w drafcie w 2018 roku (Washington Wizards). Nigdy jednak w najlepszej lidze świata nie zagrał – występował tylko w Lidze Letniej. Ma za sobą kilka udanych sezonów na europejskich parkietach. W przeszłości reprezentował barwy m.in. Dnipro, Olimpiji Lublana, SC Prometey, a ostatnio był zawodnikiem VEF Ryga.