Isaiah Thomas nie wyklucza powrotu do Bostonu

Isaiah Thomas nie wyklucza powrotu do Bostonu

Przygoda Isaiah Thomasa z Boston Celtics nie zakończyła się w najlepszy sposób. Rozgrywający jednak porzucił już dawne urazy i nie wyklucza możliwości powrotu do Massachusetts.

Thomas podczas swojej relatywnie krótkiej kariery w Boston Celtics stał się bohaterem i ulubieńcem kibiców. Nie tylko grał znakomicie i prowadził Celtów do sukcesów w playoffach, ale też zostawiał serce na boisku każdego wieczora. Coś, co dla fanów w Bostonie jest szczególnie ważne. Niestety jednak jego generalny menadżer, Danny Ainge widział to troszkę inaczej i kiedy pojawiła się okazja do wyciągnięcia Kyriego Irvinga, nie wahał się ani chwili, czy poświęcić IT.

To sprawiło, że zaledwie kilka tygodni po heroizmach filigranowego rozgrywającego, został on beznamiętnie wymieniony do największego rywala w konferencji. To oczywiście poskutkowało znacznym ochłodzeniem relacji, a de facto ich zaniknięciem pomiędzy Thomasem, a Aingem. Czas jednak leczy rany i Isaiah nie odrzuciłby potencjalnej oferty Celtics:

„Może w przyszłości. Nigdy nie wiesz co się może wydarzyć. Jestem otwarty na każdą propozycję niezależnie skąd nadejdzie i jeśli na jakimś etapie kariery trafiłbym znów do Bostonu, moja historia byłaby jeszcze ciekawsza.”

„Nigdy nie chowałem w sobie żadnej urazy. Rozumiem, że to biznes i biznesmeni muszą podejmować pewne decyzje. Byłem jednak poruszony, z powodu tego, czego dokonałem dla kibiców i miasta, tego co przeszedłem. Po prostu czułem, że powinienem zostać potraktowany trochę inaczej. To, że nie mogłem grać także nie pomagało. Gdybym mógł od razu wrócić do gry, szybko bym o tym zapomniał.”

To już drugi raz, kiedy rozgrywający wysyła taki sygnał w kierunku Celtics. Już latem bowiem sam zadzwonił do Ainge’a z pytaniem o możliwość podpisania kontraktu. Danny nie skorzystał, tłumacząc się negocjacjami z Marcusem Smartem. Czy teraz, kiedy Isaiah wypadł na dobre z rotacji Denver Nuggets i w niczym nie przypomina już starego siebie, GM Celtów skusi się na taki ruch?

Śmiem wątpić. Isaiah oczywiście chciałby odbudować swoją karierę i największe nadzieje w tej kwestii wiąże z ekipą w barwach której święcił największe sukcesy. Boston jednak nawet w obliczu obecnych problemów nie potrzebuje IT. Z drugiej strony, sam zawodnik nie ma wątpliwości, że gdyby nie odszedł, Boston zyskałby na tym znacznie więcej niż na grze z Irvingiem.

Zapytany, jakby potoczyły się losy zespołu, gdyby Ainge go nie wymienił, Isaiah nie miał wątpliwości:

„Prawdopodobnie w hali wisiałby jeden banner mistrzowski więcej.”

Imponująca pewność siebie, chociaż to raczej czysta fantastyka.

Dzisiejszej nocy, Thomas wrócił do Bostonu, gdzie otrzymał specjalny video tribute:

https://www.youtube.com/watch?v=Yh6Zc7L1Ax4

Źródło: Youtube.com/NBA

Wcześniej natomiast zaskoczył fanów i wpadł amatorsko pograć z nimi w kosza: