Hitowy transfer stał się faktem!

Hitowy transfer stał się faktem!

Hitowy transfer stał się faktem!
Kamil Łączyński / foto: Andrzej Romański / PLK

Tak, to prawda: Kamil Łączyński opuszcza Anwil Włocławek po rozegraniu czterech sezonów z rzędu. Doświadczony rozgrywający przenosi się do AMW Arki Gdynia. To hit transferowy w ORLEN Basket Lidze.

Kamil Łączyński ma za sobą bardzo udany sezon w barwach Anwilu Włocławek. Polak łącznie wystąpił w 33 meczach, w których średnio notował 7.7 punktu i 6.1 asyst na mecz. W serii ćwierćfinałowej z Arriva Polskim Cukrem nabawił się urazu mięśnia w nodze. Wrócił na pierwszy mecz z Legią w półfinale, ale po kilku minutach musiał zejść z boiska. Nie był w stanie kontynuować gry. Przedwcześnie zakończył sezon. Anwil bez niego nie był w stanie ani wygrać z Legią ani pokonać Trefla w serii o brązowy medal.

Koszykarz w minionym tygodniu otrzymał od władz Anwilu Włocławek propozycję nowego, dwuletniego kontraktu do czerwca 2027 roku. Wcześniej odbyła się jedynie luźna rozmowa między stronami, a w tym czasie Łączyńskim zainteresowali się szefowie AMW Arki, którzy przedstawili mu konkretną propozycję umowy.

Zawodnik odbył rozmowę z trenerem Cesnauskisem, który jest w trakcie budowania „nowej Arki”. 43-letniemu szkoleniowcowi zależało na tym transferze, bo widzi Łączyńskiego w roli zawodnika, który pełni ważną rolę na parkiecie i w szatni. Polski rozgrywający rozmawiał także z prezesem Bartłomiejem Wołoszynem i zawodnikami, których podpytywał o funkcjonowanie gdyńskiego klubu na co dzień.

Z naszych informacji wynika, że Łączyński podjął decyzję o przenosinach do Gdyni pod koniec tygodnia, a w poniedziałek złożył podpis pod umową z AMW Arką.

– Niezależnie od jakichkolwiek innych okoliczności, chcieliśmy kontynuować współpracę z Kamilem. Z przyczyn, które wszyscy znają: to kapitan, to ikona i podpora naszej drużyny od wielu lat. W związku z tym rozmawialiśmy o współpracy do czerwca 2027 roku. Koniec końców, Kamil wybrał inną drogę, przedkładając względy rodzinne nad wysokość i długość kontraktu. Szanuję to i nie pozostaje mi nic innego, jak w imieniu całej organizacji życzyć mu zdrowia i powodzenia. Jego wkład w sukcesy KK Włocławek nie podlega dyskusji – mówi prezes Łukasz Pszczółkowski (za kkwloclawek.pl).

Jego odejście jest dużym ciosem dla Anwilu Włocławek pod względem sportowym (przede wszystkim), ale też marketingowym i wizerunkowym. Łączyński był twarzą tego klubu w ostatnich latach. 36-letni zawodnik rozegrał łącznie 350 meczów w barwach Anwilu, zdobywając z zespołem dwa mistrzostwa Polski i brązowy medal. Dołożył do tego triumf w Supucharze Polski i w rozgrywkach międzynarodowych: ENBL i FIBA Europe Cup.

W minionym sezonie koszykarz dołożył kolejną cegiełkę do swojego dorobku – został najlepszym asystującym w historii klubu. 1915 to wynik, którego nikt długo nie pobije. Łączyński jest także w gronie zawodników, którzy mają w swoim CV 500 występów na parkietach PLK.

Teraz Łączyński napisze nowy rozdział w swojej karierze – „AMW Arka Gdynia”.

– Za mną osiem niezwykłych lat. Chciałbym z tego miejsca podziękować serdecznie wszystkim kibicom oraz pracownikom klubu, z prezesem Łukaszem Pszczółkowskim na czele. Dziękuję każdemu z osobna za wsparcie, za zaufanie, słowem: za wszystko. Życie pisze różne scenariusze, a o słuszności decyzji dowiadujemy się po czasie. Wierzę, że ta, którą podjąłem, zaprowadzi mnie tam, gdzie chcę być. Czuję ekscytację i wdzięczną za wszystko, co przede mną. To nie jest pożegnanie. To tylko do zobaczenia. Raz Anwil – zawsze Anwil – napisał Kamil Łączyński w mediach społecznościowych.

Łączyński to drugi gracz z umową w AMW Arce Gdynia. Ważny kontrakt ma także Jakub Garbacz – trener Mantas Cesnauskis widzi go w swojej koncepcji składu. Trwają rozmowy z kolejnymi zawodnikami – polskimi i zagranicznymi.

Czy odejście Kamila Łączyńskiego jest dużą stratą dla Anwilu Włocławek?
198 użytkowników już oddało swój głos Ankieta
  • Tak
  • Nie
  • Tak
    119 głosów
  • Nie
    79 głosów
Wczytywanie…