Historyczny buzzer-beater Grahama, niespodziewany bohater Lakers, rekord Edwardsa
HOU – CLE – 89:124
ATL – ORL – 111:99
MIA – PHI – 101:96
LAL – DAL – 107:104 (OT)
IND – MIL – 99:114
NOP – OKC – 113:110
CHA – SAS – 131:115
MIN – DEN – 124:107
LAC – UTA – 103:124
MEM – POR – 113:103
WAS – SAC – 105:119
Takie rzeczy nie dzieją się na co dzień. Choć w trakcie sezonu NBA oglądamy ponad 1200 meczów, to jest coś niespotykanego. Na nieco ponad sekundę przed końcem regulaminowego czasu meczu Thunder z Pelicans, po absurdalnym meczu na remis w wykonaniu Shai Gilgeous-Alexandra wydawało się, że możemy szykowac się już do dogrywki. Devonte’ Graham zdążył jednak złapać piłkę i prawie spod własnego kosza trafić rzut, dający Pelicans zwycięstwo. Devonte’ Graham przycelował z aż 61 stóp, czyli około 18 metrów i 60 centymetrów. Nie tylko jest to tylko buzzer-beater wygrywający mecz zza połowy boiska – to najdalszy trafiony tego typu rzut w historii NBA. Cóz, przynajmniej w ostatnich 25 latach, od kiedy to zbierane są takie dane:
W całym meczu Graham zdobył 15 punktów, a najlepszym strzelcem zespołu był Brandon Ingram, który zanotował 34 punkty, 8 zbiórek i 4 asysty i sam też miał dość ważny wkład w tę wygraną końcówkę:
Game-winnera oglądaliśmy też w starciu Lakers z Mavericks, zakończonym dopiero po dogrywce. Bohatrem Los Angeles nie został LeBron James, Anthony Davis, ani nawet Russell Westbrook. Został nim niejaki Austin Reaves – debiutant, który wchodząc z ławki trafił 5/6 rzutów z dystansu – w tym ten dający zwycięstwo:
Było to jednak możliwe tylko dzięki temu, że udało się w ogóle doprowadzić do dogrywki. Za to należałoby podziękować Wayne’owi Ellingtonowi, który pod presją trafił trójkę dającą remis na 2 sekundy przed końćcem regulaminowego czasu:
Tercet LeBron-Davis-Westbrook spisał się nieźle, notując kolejno 24, 20 i 23 punkty:
Fajnie byłoby tak skakać w wieku 37 lat:
Pojedynek centrów obejrzeliśmy w starciu Nuggets z Timberwolves. Broniącemu tytułu MVP Nikoli Jokiciowi udało się zanotować triple-double na 27 punktów, 10 zbiórek i 11 asyst. Nie dało to jednak ekipie z Kolorado wygranej:
Zwycięsko z tego starcia wyszedł Karl-Anthony Towns, który zanotował 32 punkty, 4 zbiórki, 4 asysty i 3 przechwyty. To jednak nie on był gwiazdą wieczoru – był nią Anthony Edwards, który trafił najlepsze w karierze 10 trójek (przy kapitalnej, niespotykanej wręcz skuteczności 10/14), zdobywając łącznie 38 punktów:
Swój dzień miał dziś też Gordon Hayward. Choć na parkiecie spędził w sumie dość skromne 29 minut, udało mu się zdobyć aż 41 punktów, co dało Hornets dość pewne zwycięstwo nad Spurs:
Miami Heat nawet bez Bama Adebayo i Jimmiego Butlera radzą sobie naprawdę nieźle. Tym razem udało im się ograć Sixers a ich najlepszym zawodnikiem juz po raz kolejny w tym sezonie okazał się Gabe Vivent, który zdobył 26 punktów, trafiając przy tym ważne rzuty w końcoówce:
Utah Jazz dość pewnie ograli Clippers grających wciąż bez Paula George’a. Najlepszym strzelcem okazał się Donovan Mitchell z dorobkiem 27 punktów, ale barierę 20 oczek osiągnęli też Jordan Clarkson, Bojan Bogdanovic i Rudy Gobert:
Bucks pomimo nieobecności Giannisa Antetokounmpo poradzili sobie z Indianą Pacers. Najlepszy na parkiecie był Jrue Holiday, który zdobył 26 punktów, 4 zbiórki i 14 asyst:
Girzzlies wygrali już 10 z 11 meczów rozgrywanych pod nieobecność Ja Moranta, zbliżając się do ścisłej czołówki konferencji zachodniej. Tym razem ich ofiarą padli Portland Trail Blazers. Najlepszym strzelcem Memphis okazał się Desmond Bane z dorobkiem 23 punktów:
Kiepsko wypadł Damian Lillard, który w drodze po swoje 21 punktów trafił tylko 6/21 rzutów z gry – pomimo faktu, ze wpadały i takie próby:
Rockets bez Erica Gordona, Kevina Portera Jr., Christiana Wooda i Garrisonem Mathewsem na skuteczności 0/6 z gry nie mieli nic do powiedzenia przeciwko Cavaliers. Najlpeszym strzelcem Cleveland ponownie był Darius Garland, który 21 punktów zdobył na świetnej skuteczności 7/11 z gry:
Na uwagę zasługuje też jednak kolejny już bardzo udany występ Isaaca Okoro, który nie tylko zdobył 20 punktów, ale wziął na plakat trzy osoby na raz:
Jarrett Allen też dobrze się bawił:
Trae Young poprowadził Hawks do zwycięstwa nad Orlando Magic, notując 28 punktów:
Wizards polegli w starciu z Sacramento Kings, dla których najwięcej, bo 28 punktów, zdobył De’Aaron Fox: