Heiko Rannula: Nie pomyśleć, że już jesteśmy w finale

Heiko Rannula: Nie pomyśleć, że już jesteśmy w finale

Heiko Rannula: Nie pomyśleć, że już jesteśmy w finale
Heiko Rannula / foto: Andrzej Romański / PLK

– 2:0 to za mało. Musimy być gotowi mentalnie do kolejnego spotkania. Uważam, że zakończenie serii jest zawsze najtrudniejsze. Anwil na pewno będzie dobrze przygotowany, wprowadzając zmiany w taktyce – mówi Heiko Rannula, trener Legii Warszawa.

Estoński szkoleniowiec, który w lutym zastąpił Ivicę Skelina, robi prawdziwą furorę na parkietach ORLEN Basket Ligi. Legia pod jego rządami wygrała… 14 z 18 meczów w PLK i jest o krok od awansu do wielkiego finału. Warszawianie prowadzą z Anwilem w serii półfinałowej 2:0 i potrzebują już tylko jednego zwycięstwa, by zamknąć tę rywalizację. Sęk w tym, że ten ostatni krok jest – zdaniem Rannuli – najtrudniejszy.

– Uważam, że w następnym meczu musimy zagrać twardo od samego początku. W tym drugim spotkaniu we Włocławku daliśmy sobie narzucić styl gry włocławian i musieliśmy gonić wynik. Jesteśmy zespołem, który nigdy się nie poddaje. Po raz kolejny w tym sezonie pokazaliśmy charakter. Prowadzimy 2:0, ale to nic nie znaczy. Widziałem w swojej karierze wiele takich przypadków, w których drużyny potrafiły odwrócić losy serii – podkreśla Heiko Rannula, szkoleniowiec Legii Warszawa.

Ten ostatni krok będzie z pewnością najtrudniejszy. Zdajemy sobie z tego sprawę, że Anwil na pewno będzie dobrze przygotowany, wprowadzając zmiany w taktyce. To bardzo groźny zespół, który ma wiele atutów. Jednym z takich atutów jest posiadanie w swoim składzie DJ Funderburka, z którym nie mogliśmy sobie poradzić. Musimy być dużo lepiej przygotowani na tego zawodnika w kolejnym meczu – nie ukrywa Heiko Rannula.

Estończyk wykazał się dużym kunsztem trenerskim, bo zaprowadził zmiany w grze Legii bez wprowadzania większych roszad kadrowych. Do drużyny dołączył jedynie Keifer Sykes, który jest zmiennikiem Andrzeja Pluty. Polak w układance Rannuli odgrywa bardzo istotną rolę. W ostatnich miesiącach zrobił progres w swojej grze. Potrafi dyrygować zespołem, podejmując lepsze decyzje w ataku. Jest dużo bardziej cierpliwy, czekając na swoje szanse w kontekście oddawania rzutów.

Musimy być gotowi mentalnie do kolejnego spotkania. Uważam, że zakończenie serii jest zawsze najtrudniejsze. Mamy w swoim zespole wielu młodych graczy i musimy pracować nad tym, by nie pomyśleli, że już jesteśmy w finale. Jeszcze nie jest na to czas – podkreśla Heiko Rannula.

Świetnie w tegorocznych play-off wyglądają obcokrajowcy: Mate Vucić, Kameron McGusty czy Ojars Silins. Nie wolno też zapomnieć, że w meczu nr 2 bardzo istotną rolę odegrał Aleksa Radanow, który trafiał kluczowe rzuty w końcówce spotkania.

Ten zespół Legii jest specyficzny. Ostatnio – będąc w szatni – mówiłem do zawodników, że niektórzy zachowują się jak moja nastoletnia córka. Taki rollercoaster emocjonalny – raz wzloty, raz upadki. Raz śmiech, raz płacz. Ten zespół potrafi raz grać świetnie, a następnie gra tak, że go nie poznaje. Mocno pracujemy nad tą strefą mentalną. Jest wciąż wiele pracy do wykonania, ale generalnie jestem z zawodników bardzo dumny – mówi Estończyk.

Mecz nr 3 w poniedziałek w Warszawie. Bilety na mecz na Bemowie rozeszły się błyskawicznie. Spodziewany jest komplet publiczności. Przypomnijmy, że w sezonie 2021/2022 Legia pokonała Anwil w półfinale 3:0. Czy teraz będzie podobny scenariusz?

Która drużyna awansuje do finału ORLEN Basket Ligi?
642 użytkowników już oddało swój głos Ankieta
  • Anwil
  • Legia
  • Anwil
    356 głosów
  • Legia
    286 głosów
Wczytywanie…