Hawks i Clippers wyrównują stan serii, problemy zdrowotne Embiida
Emocji do samego końca dostarczyli nam zawodnicy Atlanty Hawks i Philadelphii 76ers. Jastrzębie nie miały zamiaru jechać do Filadelfii przegrywając 1-3 w starciu z najlepszą drużyną Wschodu. Początkowo jednak nic nie wskazywało na to, że ich plan się powiedzie. Sixers weszli w mecz mocno i jeszcze w pierwszej połowie zbudowali 18-pkt przewagę nad rywalami. Trae Young zmagał się z problemami z ramieniem, które wyraźnie wpływały na jego dyspozycję, a fizyczna obrona Bena Simmonsa nie pomagała.
I kiedy wydawało się, że wszystko idzie we właściwym kierunku, problemy zdrowotne Joela Embiida znów dały o sobie znać. Środkowy Sixers zmuszony został udać się do szatni jeszcze pod koniec drugiej kwarty z powodu bólu kolana. Embiid, który gra z zerwaną łąkotką wrócił ostatecznie na boisko, lecz w drugiej połowie jego skuteczność wyniosła 0-12 z gry. W całym meczu JoJo zapisał na swoje konto 17 pkt i 21 zb. Nie wiadomo na razie, czy wpłynie to na dalsze występy centra w tej serii.
Hawks wykorzystali osłabienie rywali i rozpoczęli swój marsz po zwycięstwo. Marsz, zakończony w dramatycznych okolicznościach po niecelnych próbach zawodników z Philly:
Kluczem do sukcesu był Trae Young, który choć wciąż zmagał się z problemami ze skutecznością (ostatecznie 25 pkt, ale tylko 8/26 z gry), to nadrabiał to wszystko kapitalnym kreowaniem kolegów. Filigranowy rozgrywający rozdał najlepsze w karierze 18 asyst, stając się tym samym najmłodszym zawodnikiem z taką liczbą końcowych podań w playoffach.
Zwycięstwa 103-100 nie byłoby także bez znakomitego Bogdana Bogdanovica (22 pkt):
Drugi mecz dzisiejszej nocy nie miał aż tak dramatycznego przebiegu. LA Clippers od samego początku narzucili swój styl gry rywalom. Duże zaangażowanie w obronie w połączeniu ze świetną dyspozycją zza łuku (50% w pierwszej ćwiartce) sprawiło, ze zanim Jazz się zorientowali już przegrywali dwucyfrową różnicą punktów. Aż 6 strat wymuszonych przez defensywę LAC i zaledwie 1/7 za trzy punkty przerodziło się w wynik 30-13 dla zespołu z Miasta Aniołów. Od tej chwili Clippers trzymali mecz pod kontrolą, w pewnym momencie dochodząc nawet do 29 punktów przewagi. Jedynym zawodnikiem, który sprawiał problemy LAC był Donovan Mitchell. Rzucający obrońca w drugiej kwarcie zaliczył 17 punktów, co było jedynym powodem dla którego nie skończyło się to blowoutem. W czwartej kwarcie Jazzmanów stać było na jeszcze jeden, ostatni zryw w którym doszli rywali na 10 punktów, lecz na więcej zabrakło dzisiaj sił. Donovan Mitchell zdobył ostatecznie 37 punktów, lecz na słabej skuteczności (35% z gry):
W Los Angeles po raz kolejny już w tych playoffach w trudnych chwilach zwrócili się do Kawhi Leonarda i Paula George’a, a obaj panowie stanęli na wysokości zadania. PG zaliczył 31 pkt i 9 zb, natomiast Kawhi zdobył 31 pkt i 7 zb:
TOP10 tej nocy: