Grzegorz Kamiński: Cel ten sam: kadra Polski
– Mam nadzieję, że otrzymam powołanie i będę miał możliwość debiutu w miejscu, które jest bliskie mojemu sercu. Liczę na to, że za trzy tygodnie spotkamy się w Gdyni – mówi Grzegorz Kamiński, zawodnik Dzików Warszawa.
Grzegorz Kamiński był jednym z architektów zwycięstwa Dzików Warszawa w poniedziałkowym spotkaniu z AMW Arką Gdynia. Drużyna ze stolicy Polski wygrała 96:78, a Polak zdobył 14 punktów w ciągu 22 minut spędzonych na parkiecie (5/11 z gry, 2/2 za 1, 4 zbiórki). Dziki z nim na parkiecie były “+22”.
– To była piekielnie ważna wygrana dla naszego zespołu. Mieliśmy trudny czas w PLK, a porażka z Gliwicami bardzo nas zabolała. Myślę, że ten mecz z AMW Arką był takim meczem na przełamanie, ale też dowodem na to, że możemy być w gronie drużyn z czołowej ósemki. Nie chcemy być w tej dolnej części tabeli. Myślę, że to pokazaliśmy w tym spotkaniu – mówi Grzegorz Kamiński.
Dla Dzików była to ważna wygrana po blamażu z GTK. Warszawianie przegrali w Gliwicach 82:88, rozgrywając fatalną drugą połowę. W Gdyni zobaczyliśmy drużynę, która potrafi grać zespołowo po obu stronach parkietu. Podopieczni Marco Legovicha zanotowali 20 asyst i 56-procentową skuteczność z gry. W drugiej części meczu pozwolili gospodarzom na zdobycie tylko 30 punktów.
-
Tak
-
Nie
-
Tak12 głosów
-
Nie23 głosów
– Po meczu z GTK od razu udaliśmy się do Czech, by zagrać w ENBL. Poprzez zwycięstwo w tym spotkaniu nabraliśmy trochę dobrego rytmu. Mogliśmy spróbować trochę innych zagrań. Choć warto tu dodać, że w ostatnim tygodniu nasze treningi wcale nie wyglądały zbyt dobrze. Trener bardzo się denerwował, nie był zadowolony z naszej pracy. Mieliśmy nawet rozmowę z trenerem, podczas której mówił nam wprost: “panowie, musicie być ze sobą, rozmawiać w trudnych chwilach”. Na treningach nam nie szło, ale konsekwentnie szliśmy do przodu. To nam przyniosło efekty, bo narodziła się inna drużyna – podkreśla polski gracz Dzików.

Kamińskiego pytamy, czy spotkanie w Gdyni było nawiązaniem do czasów pre-season, gdy Dziki wygrywały mecz za meczem, pokazując sporo jakościowej koszykówki.
– Faktycznie też widziałem to podobieństwo do meczów sparingowych. Była dobra energia od początku, dobrze dzieliliśmy się piłką, graliśmy zespołowo. Wrócił ten ogień, który był w nas w trakcie pre-season. Fajnie jest znów grać taką koszykówkę – odpowiada.
Graczowi Dzików zadajemy też nieco podchwytliwe pytanie dotyczące ponownego przyjazdu do Gdyni za… trzy tygodnie. To wtedy kadra Polski zmierzy się tu z Austrią w eliminacjach do MŚ w Katarze 2027. Dla Kamińskiego ewentualna gra w Gdyni w koszulce z orzełkiem na piersi byłaby czymś wyjątkowym.
– Od naszego wywiadu z lata nic się nie zmieniło. Mój cel jest ten sam: gra w kadrze Polski. Ciężko na to pracuję każdego dnia. Chcę się tam dostać. Liczę, że uda mi się to zrealizować. Mam nadzieję, że do zobaczenia w Gdyni – zaznacza Grzegorz Kamiński.
Polak w tym sezonie średnio notuje 9.2 pkt i 3.6 zbiórki na mecz.