Gorąco w PLK! Szykują się zmiany

Kibice, którzy kochają transfery nie mogą narzekać na nudę. Na rynku panuje spory ruch. W najbliższych dniach należy spodziewać się kolejnych zmian. Przedstawiamy, jakie plany mają poszczególne kluby w PLK.

Coraz mniej czasu pozostaje klubom ORLEN Basket Ligi na ostatnie korekty w składach przed najważniejszą częścią sezonu. Są rozmowy, negocjacje, gorące analizy.

31 marca zamyka się okno transferowe w ORLEN Basket Lidze. Oznacza to, że po tym terminie nie będzie możliwe wydanie licencji okresowej zawodnika w związku z transferem, wypożyczeniem, zakończeniem okresu wypożyczenia, umową szkoleniową albo umową o współpracy.

Kluby są aktywne, ruch w biznesie jest całkiem spory, co oznacza, że do samego końca będziemy emocjonować się wydarzeniami na rynku transferowym. Z naszych informacji, że tylko kilka klubów nie zamierza dokonać zmian przed najważniejszą częścią rozgrywek.

Prezentujemy drużyny, w których mogą zajść zmiany przed zamknięciem okna transferowego.

Anwil Włocławek – w tym momencie skład lidera rozgrywek ORLEN Basket Ligi liczy aż siedmiu obcokrajowców, ale od kilku spotkań poza składem jest Ronald Jackson Jr i nic nie wskazuje na to, by Amerykanin wrócił do rotacji meczowej. Trener Selcuk Ernak znacznie wyżej ceni innych obcokrajowców. Sam Jackson za wiele nie wnosił do gry Anwilu, nie był takim energizerem, na jakiego liczono we Włocławku. Jednak sam Turek mówił nam ostatnio, że klub jest gotowy na różne rozwiązania – jest też brany pod uwagę wariant ze zmianami przed 31 marca.

AMW Arka Gdynia – w tym klubie jest gorąco po ostatniej porażce z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Aż trudno uwierzyć w to, że zespół z Kolendą, Nenadiciem i Garbaczem w składzie wygrał zaledwie 2 z 10 rozegranych meczów na własnym parkiecie. Na cenzurowanym jest Amerykanin Jordan Watson. Zawodnik wybrany przez Nikolę Vasileva jest jednym z najgorszych transferów tego sezonu. Wszystko wskazuje na to, że niedługo opuści drużynę. Klub szuka już nowego gracza, trwają rozmowy w tej sprawie. Wiemy, że gdynianie podpytywali m.in. o Sama Sessomsa, który zakończył niedawno współpracę z Legią (w drużynie nie widział go Heiko Rannula).

Warto też wspomnieć o sytuacji Stefana Djordjevicia, Serba, którego nazwisko wymieniano w kontekście ewentualnego transferu do Kinga Szczecina. Faktycznie taki temat był, ale zakładano, że klub pokona MKS i tym samym „upiecze dwie pieczenie na jedynym ogniu” (pokonanie bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie i budowanie bezpiecznej pozycji w tabeli). Stało się inaczej i w tym momencie nikt nie rozważa sprzedaży serbskiego środkowego, jednego z najlepszych graczy na tej pozycji w ORLEN Basket Lidze.

– Nie myślę o tym teraz, bo przed nami bardzo ważny okres. Mamy kilka kluczowych spotkań – powiedział nam Stefan Djordjević.

Arriva Polski Cukier Toruń – klub nie planuje zmian

Dziki Warszawa – klub nie planuje zmian

Energa Icon Sea Czarni Słupsk – klub nie planuje zmian (ostatnio dołączył Nikola Kocović w miejsce kontuzjowanego Justice’a Sueinga).

Górnik Zamek Książ Wałbrzych – klub nie planuje zmian

King Szczecin – wicemistrzowie Polski w poniedziałek pochwalili się transferem Adama Brenka (kontrakt podpisany do końca sezonu 2025/2026). Koszykarz ma już za sobą debiut w barwach drużyny ze Szczecina. To nie koniec transferów. Klub od dłuższego czasu szuka nowego środkowego, który stworzy duet z Aleksandrem Dziewą. Takim graczem mógł być Stefan Djordjević, ale sprawa stanęła pod dużym znakiem zapytania po wyniku Arki w meczu z MKS-em. – Rozglądamy się, patrzymy, analizujemy różne kandydatury – mówił ostatnio Arkadiusz Miłoszewski, trener szczecińskiego zespołu.

Legia Warszawa – gorąco było wokół stołecznego klubu w ostatnim czasie. Przedstawiciele Legii zdecydowali się na zmianę trenera po porażce w Pucharze Polski. Ivicę Skelina zastąpił Heiko Rannula, który na dzień dobry powiedział, że chciałby nowego rozgrywającego. Pożegnano się z Samem Sessomsem, którego miał zastąpić Marcus Zegarowski. Amerykanin do Polski przyleciał, ale finalnie nie przeszedł testów medycznych i w Legii grać nie będzie. Szkoda, bo ten transfer zapowiadał się interesująco. Zawodnik miał problemy z plecami w ostatnim czasie i nadal odczuwa skutki po przebytym urazie. Kto finalnie wyląduje w Legii? Wiemy, że podjęto temat Jabrila Durhama, który ten sezon zaczął w Arce, ale przedwcześnie się z nim rozstano. Miał ostatnio trafić do Izraela, ale na przeszkodzie stanęły kwestie pozasportowe. Teraz podobno jest gotowy wrócić do gry.

MKS Dąbrowa Górnicza – klub, który wygrał dwa spotkania z rzędu, nie powiedział ostatniego słowa na rynku transferowym. Dąbrowianie, którzy zajmują ostatnie miejsce w tabeli, rozglądają się za nową „czwórką”. Gdyby pojawiła się ciekawa kandydatura, to klub jest gotowy podpisać umowę. Wiemy, że klub pytał m.in. o Wesleya Harrisa, ale ten ostatecznie wyląduje w Rumunii po rozwiązaniu umowy z Zastalem. W tym momencie dąbrowianie mają sześciu obcokrajowców w zespole – w niedzielę poza składem był kontuzjowany Teyvon Meyers.

ORLEN Zastal Zielona Góra – klub nie planuje zmian (rozstanie z Harrisem i Saulysem).

PGE Spójnia Stargard – porażka z Anwilem rozpoczęła zmiany. Pracę stracił Andrej Urlep, który został odsunięty od prowadzenia pierwszego zespołu. W piątkowym meczu w Toruniu drużynę poprowadzi Maciej Raczyński, dotychczasowy asystent. Niewykluczone, że to właśnie Polak będzie trenerem PGE Spójni do końca obecnego sezonu. Tego na pewno by chcieli stargardzcy kibice, którzy podczas ostatniego spotkania skandowali jego nazwisko. Słyszymy też, że jednym z ważniejszych zawodników w zespole interesują się kluby zagraniczne. Na dniach powinniśmy poznać decyzję w tej sprawie. Możliwe są też zmiany w samym klubie.

PGE Start Lublin – kontuzja Jakuba Karolaka sprawiła, że trener Wojciech Kamiński zaczął rozglądać się za dodaniem Polaka do meczowej rotacji. Polski szkoleniowiec wstępnie pytał o sytuację niektórych polskich graczy. – To wielowątkowa kwestia. Patrzymy i śledzimy rynek. Sytuacja jest dynamiczna. Do zamknięcia okna transferowego jest jeszcze trochę czasu. Nie mówię w tej kwestii ani „tak” ani „nie” – mówił ostatnio.

Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski – klub rozgląda się za nowym rozgrywającym, który uzupełniłby lukę po kontuzjowanym Aigarsie Skele.

Tauron GTK Gliwice – trener Boris Balibrea przegrał w debiucie w Lublinie. Drużyna nie pokazała się z najlepszej strony. Wiemy, że Hiszpan, który zmienił Pawła Turkiewicza, zgodził się na to, by przejąć drużynę bez możliwości przeprowadzenia zmian w zespole. Sęk w tym, że GTK w tym składzie osobowym wygląda słabo na papierze. Może nawet najgorzej w lidze? Nie będziemy zdziwieni, jeśli gliwiczanie przed najważniejszą sezonu zdecydują się na zrobienie korekty.

Trefl Sopot – posłużmy się słowami trenera Żana Tabaka, który zawsze powtarza: „skład nigdy nie jest zamknięty”. Ostatnie porażki z Kingiem i Stalą na pewno dały do myślenia chorwackiemu szkoleniowcowi i władzom klubu. Nikt nie akceptuje takich wyników i stylu gry. Na pewno wszyscy czekają na powrót Nicka Johnsona. Nie wiadomo, czy Amerykanin zagra w meczu z Kingiem. Na pewno do rotacji wróci Mikołaj Witliński. Wiemy, że klub chce dołożyć do składu Polaka, który zastąpi zawieszonego Bartosza Jankowskiego. Wszystko wskazuje na to, że będzie to gracz z I-ligowych rezerw. Czy będą jeszcze kolejne zmiany? Nie można tego wykluczyć.

WKS Śląsk Wrocław – 18-krotni mistrzowie Polski pokazali się ze świetnej strony w meczu z Kingiem Szczecin, wygrywając różnicą 21 punktów. Jednak to nie oznacza, że nie będzie kolejnych zmian w zespole. Poza rotacją był Adrian Bogucki, który całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych. Jego nazwisko padało ostatnio w kontekście 3-4 klubów PLK, w tym m.in. MKS-u czy Arki. Najbliższe dni będą decydujące dla jego przyszłości we wrocławskim zespole. Wiemy, że w klubie rozpatrywane są różne scenariusze w kontekście innych pozycji, ale nikt nie chce oficjalnie zabierać głosu.