Geoffrey Groselle podjął ważną decyzję!

– Anwil wyraził zainteresowanie, otrzymałem telefon, ale w tym momencie zawieszam granie w koszykówkę. Mam już nową pracę – mówi nam Geoffrey Groselle, Amerykanin z polskim paszportem, mistrz naszego kraju z Treflem Sopot.
Decyzja Groselle’a nie jest wielkim zaskoczeniem, bo Amerykanin wysyłał takie sygnały jeszcze w trakcie trwania sezonu. Na zakończenie rozgrywek mówił kolegom w szatni, że bardzo mocno bierze pod uwagę zawieszenie kariery z powodów rodzinnych (jego żona spodziewa się dziecka).
– Zdobyłem wszystko w Polsce. Mam złoty, srebrny i brązowy medal. Co więcej znam też smak 4. miejsca z Legią Warszawa. Do tego Puchar i Superpuchar Polski z Zastalem. Czy wrócę do Polski? Myślę, że jest jeszcze trochę za wcześnie na konkretne deklaracje, ale taki scenariusz jest możliwy – mówił nam niedawno Groselle.
Amerykaninem z polskim paszportem w ostatnich dniach zainteresował się Anwil Włocławek. Trener Grzegorz Kożan współpracował z Grosellem’em w reprezentacji Polski i nic dziwnego, że wykonał do niego telefon. Sam zawodnik nam to potwierdził, ale przyznał jednocześnie, że w tym momencie zawiesza profesjonalne uprawienie sportu. Ma już nową pracę.
– Anwil wyraził zainteresowanie, otrzymałem telefon, ale w tym momencie zawieszam granie w koszykówkę. Czy wrócę do grania? Nie wiem, możliwe, że nie. Mam już nową pracę. Będę pracował na uczelni Creighton. Dołączyłem do sztabu szkoleniowego – przyznał Geoffrey Groselle.
32-letni Amerykanin jest absolwentem uczelni Creighton. Studiował tam w latach 2011-2016. Później ruszył w podróż po Europie, grając w Niemczech, w Kazachstanie, we Francji, we Włoszech i w Polsce. W naszym kraju był graczem Zastalu, Legii i Trefla.
W ostatnim sezonie o Groselle’u najczęściej mówiło się w kontekście fatalnie wykonywanych rzutów wolnych. Koszykarz miał zaledwie 28-procentową skuteczność. To najgorszy wynik w ORLEN Basket Lidze.
– Moja perspektywa jest taka, że to wszystko siedzi w głowie. Zdaję sobie sprawę, że nigdy nie byłem świetnym egzekutorem rzutów wolnych, ale nie jestem tak słaby, jak mówią to procenty w tym sezonie. Uważam, że to kwestia mentalna, a nie kwestia techniki. Na treningach trafiam regularnie i nie stanowi to większego problemu – mówił sam zawodnik.
Teraz Groselle ma zająć się pracą z graczami wysokimi na uczelni Creighton. Koszykarz jest podekscytowany nowym rozdziałem w swoim życiu. Jako ciekawostkę można dodać, że Jabril Durham, który niedawno grał w Polsce, także porzucił profesjonalne granie w koszykówkę i zajął się pracą na uniwersytecie.
-
Tak
-
Nie
-
Tak133 głosów
-
Nie110 głosów