Fruwający Ongenda urywa obręcze. Kibice Anwilu szaleją
Nick Ongenda na starcie rozgrywek jest zdecydowanie jednym z najbardziej efektownie grających zawodników w ORLEN Basket Lidze. Debiutant na europejskich parkietach swoimi blokami i wsadami robi prawdziwą furorę, podrywając włocławskich kibiców z krzesełek.
“Cztery bloki w 12 minut w wykonaniu Nicka Ongendy. Wow” – krzyczał z zachwytu komentujący sobotnie spotkanie Anwilu z Dzikami, Radosław Spiak. I nie ma co mu się dziwić, bo 24-letni gracz zrobił małe show w tym meczu. Kanał PLK wypuścił nawet do sieci ponad 90 sekundowe nagranie z jego najbardziej efektownymi akcjami (klip poniżej do zobaczenia).
Pochodzący z RPA zawodnik otworzył mecz od dwóch potężnych wsadów, dając drużynie ogromną energię od samego początku. Szybko też poderwał włocławskich kibiców z krzesełek, którzy jeszcze mocniej podkręcili doping. Ongenda był bardzo aktywny, wypełniając niemal każdą rubrykę statystyczną: 10 punktów, pięć zbiórek, pięć przechwytów (wow!) i cztery bloki. Miał najwyższy wskaźnik efektywności w zespole (na poziomie “19”).
“Do Ongendy z kolei raz zarazem leciały piłki nad kosz, by ten swoim zasięgiem mógł efektownie skończyć alley oopa. Środkowy Anwilu pokazał się także w kontrze, co na pewno może cieszyć i sztab klubu z Włocławka (bieganie!) i kibiców Anwilu” – pisał ostatnio Grzegorz Szybieniecki na portalu “Z Krainy NBA”.
Dla Ongendy, który jest absolwentem uczelni DePaul w Chicago, to dopiero pierwsze mecze w europejskiej koszykówce. Na ostatnim roku studiów środkowy, który operuje tylko w strefie podkoszowej, notował średnio 12.5 punktu i 6.3 zbiórki na mecz.
W zeszłym roku próbował swoich sił w Lidze Letniej, grając dla Utah Jazz. Kontraktu w NBA nie wywalczył, ale znalazł się za to na zapleczu najlepszej ligi świata (G-League). W ekipie Salt Lake City Stars wystąpił w 41 spotkaniach, notując średnio 5 punktów i 3,9 zbiórki.
– Wszystko jest dla mnie tu nowe, ale moi koledzy i trenerzy zadbali o to, żebym czuł się jak najlepiej we Włocławku. Jestem im za to bardzo wdzięczny, że robią wszystko, żebym jak najszybciej zaadaptował się do warunków panujących w Europie. Miałem trochę obaw z moją grą w Europie, początek nie był łatwy, ale teraz czuję się bardzo dobrze pod kątem rozumienia zagrywek i systemu – mówił ostatnio Nick Ongenda (pytanie zadał Michał Nagler).
“Bardzo dobry mecz z Dzikami rozegrał Nick Ongenda, dla którego to pierwszy rok gry w Europie. Jak pan oceni jego przystosowanie do gry w nowych warunków? Jest pan zadowolony z rozwoju tego zawodnika?” – zadaliśmy takie pytanie trenerowi Ernakowi.
– Dla graczy z USA pierwszy sezon w Europie nigdy nie jest łatwy, a zwłaszcza dla zawodników wysokich. Moje doświadczenie podpowiada mi, że podkoszowi swoją koszykarską dojrzałość osiągają w wieku 28/29 lat. A Nick ma dopiero 24 lata i już musi sprostać temu wyzwaniu. To jest facet, który bardzo szybko się uczy. Oczywiście długa droga przed nim, ale on chce się uczyć i przyswajać nowe elementy. Gra w PLK i w FIBA Europe Cup będzie dla niego bardzo wartościowa. Ufamy w jego proces adaptacji – odpowiedział Selcuk Ernak.
Ostatnio środkowy grał też w lidze kanadyjskiej. Był zawodnikiem Scarborough Shooting Stars (9,7 pkt na mecz). Teraz spróbował sił w Europie. Wiemy, że inny klub z czołówki PLK także interesował się jego usługami. Ostatecznie wylądował w Anwilu, w którym jak na razie spisuje się bardzo przyzwoicie i spełnia oczekiwania włocławskich działaczy, którzy jego transfer zapowiadali: „Obręcze będą urwane”.