Filip Matczak rozstał się z Kingiem. Ujawniamy kulisy. Polak szuka klubu
Dobiegła końca saga pt. “przyszłość Filipa Matczaka w Kingu Szczecin”. Strony w tym tygodniu dograły szczegóły porozumienia ws. rozwiązaniu kontraktu. Koszykarz ma już list czystości i może szukać nowego klubu. – Jestem szczęśliwy, że sprawa dobiegła końca – mówi nam 31-letni gracz.
Po zakończeniu sezonu 2023/2024 Filip Matczak zgłosił, że nie chce dalej reprezentować barw Kinga Szczecin (ostatnie miesiące spędził na wypożyczeniu w Arce Gdynia), mimo wcześniej podpisanego długoletniego kontraktu. Jeden z zagranicznych klubów zgłosił się do władz Kinga o wydanie listu czystości, ale wicemistrzowie Polski nie wydali na to zgody. Agent zawodnika (Tarek Khrais) kwestionował ważność umowy, dlatego zdecydował się oddać sprawę do FIBA.
Pomiędzy stronami było gorąco, pojawiły się wywiady zarówno ze strony prezesa Krzysztofa Króla i Tarka Khraisa na stronie superbasket.pl. Padło w nich wiele mocnych słów (w sprawę był też włączony Kacper Borowski, reprezentowany przez tego samego agenta).
Strony przez kilka tygodni kompletowały stosowne dokumenty, które zostały złożone do FIBA.
Międzynarodowy trybunał – 18 września – orzekł, że Filip Matczak posiada ważny kontrakt z klubem do końca sezonu 2024/2025.
Wiemy, że zawodnik po tym werdykcie zgłosił się do prezesa Króla z zapytaniem, czy i kiedy ma dołączyć do treningów ze szczecińską drużyną. Otrzymał informację, że nie będzie brany pod uwagę w kontekście pierwszego zespołu.
Podczas ostatniej wizyty w Trójmieście prezes Krzysztof Król zdradził nam, że klub przekazał sprawę do pełnomocników z Kancelarii Adwokackiej Lex Sport.
Wiemy, że Filip Matczak w tym tygodniu przyjechał do Szczecina na ostateczne rozmowy, które zakończyły się zawarciem porozumienia między stronami.
“Porozumienie zostało osiągnięte na warunkach oczekiwanych przez klub, przy uwzględnieniu i zrozumieniu obecnej sytuacji zawodnika” – czytamy w komunikacie wydanym przez Kinga Szczecin.
Z nieoficjalnych źródeł wynika, że zawodnik uiścił opłatę (jest owiana tajemnicą) do klubu i tym samym został wolnym zawodnikiem. Ma już list czystości i może podpisać umowę z nowym pracodawcą.
Warto też dodać, że finalne porozumienie zostało zawarte bezpośrednio między klubem a zawodnikiem, który – co udało nam się ustalić nieoficjalnie – nie współpracuje już z dotychczasowym agentem.
“W proces negocjacji z klubem i wypracowania porozumienia po stronie zawodnika nie był zaangażowany agent ani agencja sportowa” – informuje klub.
31-letni Polak zaczął wstępne rozmowy z klubami. Na razie nie jest znany jego przyszły pracodawca. Sam zawodnik jest cierpliwy i nie ukrywa, że chciałby trafić do miejsca, gdzie będę mógł się odbudować i pokazać pełnię swoich umiejętności.
– Jestem szczęśliwy, że sprawa dobiegła końca. Mam list czystości i mogę związać się umową z nowym klubem. Jestem bardzo spragniony koszykówki. Chciałbym jak najszybciej wrócić do gry. Dla mnie istotne jest również to, że jestem zdrowy i mogę trenować na 100 procent, bo latem miałem pewne problemy zdrowotne. Teraz wszystko jest w porządku – mówi nam Filip Matczak.