Fatalny mecz Heat, 3 rzuty w pierwszej kwarcie, festiwal rzutów wolnych

Fatalny mecz Heat, 3 rzuty w pierwszej kwarcie, festiwal rzutów wolnych

MIA – BOS – 82:102 [2-2]

Tak słabego początku meczu w wykonaniu jednej z ekip dawno nie widzieliśmy – a już zwłaszcza nie na tym poziomie Playoffów. Miami Heat nie trafili ani jednego rzuty z gry przez pierwsze 8 minut i 38 sekund spotkania – według ESPN to najwięcej w meczu Playoffowym od 25 lat. Heat przegrali pierwszą odsłonę 11:25, trafiając 3/20 prób z gry. Już na tym etapie wiadomym było, że to nie będzie mecz, że to będzie formalność:

Boston Celtics trafili zaledwie 8/34 rzutów za trzy – Tatum 1/8, Brown 1/6, White 1/8, Grant WIlliams 1/5. Sumarycznie oddali aż o 12 rzutów z gry mniej niż rywale. Mimo wszystko wygrali. To nie był dobry mecz w znaczeniu ładnego widowiska. Miami Heat po prostu nie stawili się do gry. Najwięcej punktów w ich pierwszej piątce zdobył Bam Adebayo – aż 9 oczek. Poza Victorem Oladipo, który próbował ratować sytuację 23 punktami i 6 asystami z ławki, nie było komu grać.

Sprawy nie ułatwiał fakt, że nieobecny był Tyler Herro (kontuzja pachwiny), a Jimmy Butler ewidentnie grał pomimo problemów z kolanem. Ostatni mecz musiał opuścić przedwcześnie i najwyraźniej do teraz kolano nie zregenerowało się po urazie, ale Jimmy zacisnął zęby i grał. Niestety, nie był w stanie dać dużo zespołowi w takim stanie. Trafił zaledwie 3/14 prób z gry, zdobywając w sumie 6 punktów i 7 zbiórek:

No właśnie, a propos tego bloku – do gry wrócił Rob Williams III i co tu dużo mówić – mocno zmienia to podkoszową prezencję Bostonu. Co prawda zagrał tylko niespełna 19 minut, ale zaliczył w tym czasie 12 punktów, 9 zbiórek i 2 bloki, Bostonowi udało się fizycznie zdominować rywali. Rywalizację na deskach wygrali aż 60-39, a ich próby spod kosza zmusiły Heat do popełnienia w sumie aż 26 fauli. Tym samym Celtics zdobyli aż 32 punkty z linii rzutów wolnych. Jak pisałem, nie było to najpiękniejsze widowisko.

Liderem Celtics był oczywiście Jayson Tatum, który co prawda nie trafiał z dystansu (1/7), ale był w stanie dostawać się na linię rzutów wolnych – trafił w sumie aż 14/16 osobistych. Jimmy Butler na bolącym kolanie ni był w stanie dotrzymać mu kroku. Ostatecznie zapisał on na swoje konto 31 punktów, 8 zbiórek i 5 asyst:

YT/NBA

Najlepszy plus/minus w zespole zanotował wspomniany Tatum, było to aż +37. Drugi najlepszy plus/minus zanotował jednak Al Horford – zawodnik, który przez 33 minuty na boisku oddał tylko 2 rzuty z gry. W defensywie spisał się jednak kapitalnie, ostatecznie zdobywając 5 punktów, 13 zbiórek, 3 asysty i 4 bloki, przez 33 minuty mając plus/minus na poziomie +33: