Fani Sixers wychodzą z meczu, cicha noc Hardena, wysoka wygrana Nets [NBA wyniki]
BKN – PHI – 129:100
GSW – DEN – 113:102
To miał być jeden z najbardziej emocjonujących meczów sezonu regularnego. Czy tak ostatecznie było? Cóż – widowisko pozostawiło sporo do życzenia pod względem szeroko pojętej dramaturgii. Ekipa Brooklyn Nets przyjechała do Filadelfii mocno zdeterminowana, żeby pokazać swojemu byłemu koledze, Jamesowi Hardenowi, że zostawienie ich było błędem. Poza tym, ewidentnie chcieli okazać wsparcie swojemu nowemu koledze, Benowi Simmonsowi, przed jego byłą publicznością, nastawioną nieco… Złośliwie:
Z powodu wciąż doskwierającego mu jeszcze kłopotu z plecami, Ben Simmons nie wyszedł jeszcze na parkiet. To mimo wszystko on był 'główną atrakcją’ tego wieczoru:
Sam mecz rozstrzygnął się bardzo szybko – już na początku drugiej kwarty Nets odskoczyli na 20 punktów, nie oddając prowadzenia do samego końca, a nawet zwiększając jeszcze jego rozmiary. Osamotniony Joel Embiid (27 punktów, 12 zbiórek) nie był w stanie nic zrobić. James Harden tylko umocnił narrację, wedle której wymięka on w ważnych meczach i trafił słabiutkie 3/17 z gry na 11 punktów. Inaczej było po stronie Nets – dobry występ zaliczył Kyrie Irving (22 punkty, 4 zbiórki, 5 asyst), dobrze przeciwko swojej byłej drużynie wypadł Seth Curry (24 punkty, 5 przechwytów), ale najlepszym strzelcem okazał się Kevin Durant z dorobkiem 25 oczek, 14 zbiórek i 7 asyst:
No i oczywiście, że powstały po tym meczu low-lighty z Jamesem Hardenem w roli głównej:
Pomimo dość jednostronnego wyniku, atmosfera meczu była dość napięta. To starcie pokazuje chyba dobitnie, jakie zestawienie w Playoffach na wschodzie przyniosłoby najwięcej emocji:
Fani Sixers przyszli na mecz z bojowym nastawieniem. Niestety wynik dość szybko zmotywował ich do opuszczenia hali. Niektórzy nie obejrzeli praktycznie całej czwartej kwarty:
No i tym razem to Kevin był górą:
W drugim i ostatnim meczu minionej nocy, Golden State Warriors ograli Denver Nuggets, przy wsparciu w końcu dobrego występu Stepha Curry’ego. Zdobył on najwięcej w zespole 34 punkty, dokładając 9 zbiórek i 3 asysty:
Rozwój Jonathana Kumingi onieśmiela – debiutant dał tej nocy z ławki 18 punktów, trafiając 7/12 prób z gry – taki rodzaj siły i dynamiki jest w tym składzie potrzebny: