Ernak nie panikuje. Anwil gromi Czarnych
Anwil Włocławek nadal niepokonany na parkietach ORLEN Basket Ligi. Podopieczni Selcuka Ernaka wysoko pokonali Czarnych Słupsk (104:86) w Hali Gryfia. Turek w trzeciej kwarcie wykazał się dużą cierpliwością, nie biorąc przerwy na żądanie w kryzysowym momencie.
Są już tylko dwa zespoły w ORLEN Basket Lidze, które po trzech kolejkach mogą pochwalić się kompletem zwycięstw. To Anwil Włocławek i Trefl Sopot. Zespół ze stolicy Kujaw na swoim rozkładzie ma ekipy z Zielonej Góry, Warszawy (Dziki) i ze Słupska. W niedzielę podopieczni Selcuka Ernaka wygrali łatwo w Hali Gryfia 104:86.
– Wyjazdowe mecze w ORLEN Basket Lidze są wyjątkowe trudne. To wynika z faktu, że rywale są zawsze dobrze przygotowani pod względem scoutingowym i taktycznym. Wiedzieliśmy, że to będzie wymagające spotkanie, bo Czarni to zespół niebezpieczny i szybki, dlatego naszym celem było powstrzymanie ich tranzycji. To był klucz do zwycięstwa – przyznał po meczu turecki szkoleniowiec Anwilu Włocławek.
Dla włocławian było to drugie spotkanie w tygodniu. Po długiej i wyczerpującej podróży z Włoch (porażka z Sassari w FEC) zespół musiał stanąć do walki z Czarnymi Słupsk, którzy mieli wielką chrapkę na pierwsze ligowe zwycięstwo.
Włocławianie ograniczyli szybką grę Czarnych, na dodatek dominowali też w innych aspektach koszykarskiego rzemiosła (skuteczność, zespołowość, zbiórka). Gdy tylko podkręcili tempo, to momentalnie odjeżdżali rywalom na bezpieczną przewagę. Słupszczanie nie byli w stanie ustać pod kątem fizycznym i atletycznym, często odbijając się od rywali.
Najwięcej punktów po stronie Anwilu zdobył DJ Funderburk (22, 8/10 z gry). Po 16 dołożyli Nelson i Turner.
– Po wymagającym starciu w Sassari przyszło nam udać się na długi wyjazd do Słupska. Takie sytuacje nie są łatwe. Jestem zadowolony z faktu, że zawodnicy dobrze to znieśli i pokazali się z dobrej strony w tym spotkaniu – zaznaczył Ernak.
Kluczowy moment meczu miał miejsce w 3. kwarcie, gdy Czarni odrobili 12-punktową stratę i doprowadzili do remisu po 54. Trener Ernak – w trakcie szarży ze strony gospodarzy – nie zdecydował się na przerwę na żądanie, wykazując się dużą cierpliwością i zaufaniem do swoich zawodników. Dokonał w tym czasie kilku korekt w składzie, które przyniosły oczekiwane efekty.
– Nie jesteśmy drużyną, która w tego typu sytuacjach panikuje. Wszystko mamy dokładnie zaplanowane. Mamy przygotowane narzędzia i sposoby, by odzyskać kontrolę i wrócić do swojego rytmu. Tym razem były to zmiany w składzie, więc nie musiałem brać przerwy na żądanie – tak Ernak odpowiedział na pytanie Michała Naglera, dziennikarza z Włocławka.
W ostatnich dniach włocławianie zdecydowali się na zmianę w składzie. Emmanuela Akota zastąpił Ronald Jackson Jr., który w poniedziałek przyleci do Włocławka. W środę zespół Ernaka zagra ze Sportingiem Lizbona w Hali Mistrzów.
– Jest nam bardzo przykro, że uraz uniemożliwił grę Emmanuelowi Akotowi. Szybko się zaaklimatyzował i był bardzo cenną częścią naszej drużyny. Ronald Jackson Jr. bardzo nam pomoże w trakcie tak długiego sezonu. Szczególnie biorąc pod uwagę jego możliwości i energię po obu stronach parkietu. Może bronić zawodników z kilku pozycji, co jest dla nas niezwykle istotne. Mamy nadzieję, że szybko zaadaptujemy go do naszego systemu taktycznego – powiedział (za kkwloclawek.pl) Selcuk Ernak.