Embiid zatrzymuje Bulls, Jarrett Allen powstrzymuje Lillarda,
Klasycznie na wstępie – Gary Payton II nad Kellym Oubre:
No i Precious Achiuwa z niesamowitą energią nad Corey’em Cripsetem:
Meczyki:
POR – CLE – 104:107
NYK – IND – 98:111
BOS – ORL – 92:79
CHI – PHI – 98:103
TOR – WAS – 109:100
ATL – BKN – 108:117
DEN – MEM – 106:108
LAC – MIN – 126:115
DAL – SAS – 109:108
CHA – GSW – 92:114
NOP – SAC – 99:112
Pod koniec 3. kwarty Sixers prowadzili już z Bulls różnicą 15 punktów. Bulls jednak pamiętają podobne sytuacje z niedawnego meczu z Celtics, kiedy udało im się w czwartej kwarcie całkowicie odwrócić losy meczu. Tym razem się nie udało – choć było naprawdę blisko. Na 5 sekund przed końcem meczu szansę na zbliżenie się na jedno posiadanie do rywali miał DeMar DeRozan. Brutalnie powstrzymał go jednak Joel Embiid – wbrew pierwszej opinii sędziego (zmienionej) – bez faulu:
Sixers do meczu przystępowali bez Tobiasa Harrisa i Danny’ego Greena. Ich najlepszym strzelcem okazał się więc Seth Curry z dorobkiem 22 oczek, 5 zbiórek i 3 asyst ze skromnych 14 oddanych rzutów:
Po stronie Bulls kolejny kapitalny mecz rozegrał DeMar DeRozan. Aż 12 razy dostał się na linię rzutów wolnych, co pomogło mu w uzbieraniu 37 punktów i 10 zbiórek. Niestety, reszta zespołu trafiła zaledwie 25/60 rzutów z gry, w tym 6/21 za trzy (28,6%):
Dwa słowa: Evan Mobley:
Ten dzieciak jest świetny w obronie. Co jednak ciekawe, w ostatniej akcji, w której Damian Lillard mógł przechylić szalę meczu na korzyść Blazers, skutecznie pobronił go inny podkoszowy Cavs, Jarrett Allen:
Jarrett Allen z resztą po raz kolejny był najlepszym strzelcem Cavs, na tle słabej obrony podkoszowej Blazers zdobywając 24 punkty, 17 zbiórek i 4 asysty:
Przepraszam, ale kolejne dwa słowa: Ja Morant:
Grizzlies po zaciętej końcówce poradzili sobie z Nuggets – Jeff Green długo nie zapomni tej zasłony od Stevena Adamsa:
Najlepszym strzelcem Grizlies okazał się jednak nie Ja Morant, a Jaren Jackson Jr. z dorobkiem 22 punktów, 8 zbiórek i 3 bloków:
Porażka Nuggets wydarzyła się pomimo kolejnego świetnego meczu Jokicia (34 pkt / 11 zb / 5 ast) i Willa Bartona (26 pkt / 7 ast).
Często zapominamy, jak wszechstronnym zawodnikiem jest Paul George:
Clippers poradzili sobie z Wolves, a PG#13 zanotował 32 punkty, 6 zbiórek i 8 asyst (ale też 8 strat):
Wciąż grający bez Barnesa i Siakama Raptors pokonali Wizards, a ich najlepszym strzelcem okazał się Fred VanVleet, który chyba potrzebował takiego odblokowania. Jego łupem padły 33 punkty i 6 asyst:
Kolejny świetny mecz na 32 punkty zagrał Miles Bridges:
Nie wystarczyło to jednak na Golden State Warriors – nawet pomimo słabego występu Curry’ego na 15 punktów i 3/11 za trzy. Na szczęście 7/16 zza łuku trafił Jordan Poole i zdobywając 31 punktów poprowadził Warriors do zwycięstwa nad Hornets:
Mavs tylko jednym punktem ograli Spurs – choć byłoby bezpieczniej, gdyby na kilka sekund przed końćem Jalen Brunson nie spudłował obu rzutów wolnych. ten sam Brunson, który był tej nocy najlepszym strzelcem Mavs z dorobkiem 31 punktów i 10 zbiórek. Swoje 23 punkty, 12 zbiórek i 7 asyst dorzucił Luka Doncic:
Z pojedynku Trae Younga z Kevinem Durantem zwycięsko wyszedł ten drugi. Young nie był zbyt skuteczny, trafiając 6/22 z gry, co dało mu 21 punktów, 9 zbiórek i 10 asyst. KD z kolei zanotował 32 punkty, 7 zbiórek i 5 asyst, trafiając znacznie efektywniejsze 13/20:
Boston Celtics przełamali się, wygrywając ze słabymi Magic. Najlepszy okazał się Jaylen Brown z dorobkiem 28 punktów – istotny dla zwycięstwa był te jednak Al Horford i jego 12 punktów, 12 zbiórek, 7 asyst i 3 bloki:
Knicks polegli w starciu z Pacers, trafiając tylko 5/24 rzutów za trzy. Najlepiej punktującym w wygranej ekipie okazał się Myles Turner, który uzbierał 25 oczek, ale też 13 zbiórek i 3 bloki:
Kings rozprawili się z Pelicans, po bardzo dobrym występie duetu Tyrese Haliburton (20 pkt / 4 zb / 7 ast) i Harrison Barnes (23 pkt / 8 zb / 3 ast):