Embiid przesiedzi kolejny tydzień na ławce – wróci zdrowy na Playoffs?
Philadelphia 76ers wykluczają Embiida z gry na co najmniej najbliższe 3 mecze. Czy JoJo na pewno jest zdrowy przed samymi Playoffami? Jego forma to dla Sixers sprawa najwyższej wagi.
Sixers pozostało 6 spotkań do końca sezonu regularnego. Weszli akurat w dosyć trudną serię trzech meczów wyjazdowych, po których nastąpi czwarty mecz back-to-back w ich własnej hali. Wycieczkę zaczęli od Minnesoty (gdzie wygrali dosyć pewnie), dziś wieczorem zagrają przeciwko Dallas Mavericks w Dallas, a w środę polecą do Atlanty zmierzyć się z Hawks. Dzień później wracają do domu, by podjąć liderów konferencji wschodniej i najpewniej bezpośrednich rywali do walki o Finały NBA, Milwaukee Bucks. Tego rodzaju seria na tym etapie sezonu może być całkiem wyczerpująca, stąd pewne decyzje podjęte odnośnie „zarządzania zmęczeniem”.
W sobotnim meczu przeciwko Wolves w Minnesocie, Joel Embiid ani razu nie pojawił się na parkiecie. Szkoda, bo jego starcia z Karl-Anthonym Townsem bywają bardzo miłe dla oka. Dziś klub wystosował oficjalną informację, że Embiid nie pojawi się też na parkiecie w przynajmniej dwóch kolejnych meczach wyjazdowych przeciwko Mavs i Hawks. Być może oznacza to, że w pełni wypoczęty i przygotowany przystąpi do starcia z Bucks, co byłoby dla kibiców najlepszym scenariuszem. Pytanie jednak, czy zdrowie Embiida na tym etapie sezonu nie jest na tyle nadszarpnięte, że klub nie będzie chciał dać mu jak najwięcej czasu przed fazą zasadniczą.
Trener Brett Brown zapytany o zdrowie JoJo wspomniał, że „nie jest idealnie”. Szybko jednak sprostował, zwracając uwagę, że to tylko chwila odpoczynku przed Playoffami:
„Nie jest to z naszej strony reakcja na żadne konkretne symptomy. To po prostu zarządzanie pokładami energii. Jeszcze raz powtórzę – próbujemy mądrze to rozegrać i dowieść Joela do Playoffów w jak najlepszej dyspozycji i gotowego do gry.”
To już trzeci rok Embiida w NBA, ale jeszcze nigdy nie rozegrał on sezonu w pełnym wymiarze. Pierwsze jego rozgrywki to zaledwie 31 meczów na ograniczonych 25 minutach co noc. Od dwóch sezonów regularnie gra już ponad 30 minut, jednak nie zbliżył się nawet do granicy 82 spotkań. W ubiegłym roku rozegrał 63 mecze sezonu regularnego, a obecnie ma na liczniku 62 spotkania. Biorąc po uwagę fakt, że nie zawsze miał szansę w pełni przepracować okres przygotowawczy, można zastanowić się, czy jego organizm zdążył się już przyzwyczaić do długości i intensywności sezonu NBA. W playoffach JoJo będzie absolutnym kluczem do jakichkolwiek sukcesów Sixers – jeśli nie przystąpi do nich w odpowiedniej dyspozycji, zespół może być z góry skazany na niepowodzenie.
W ostatnich Playoffach dane było mu rozegrać tylko 8 meczów, ale zaprezentował się w nich z naprawdę dobrej strony – zwłaszcza w serii z bardzo wymagającymi Celtics. Pamiętajmy jednak, że z powodu kontuzji opuścił wtedy 8 ostatnich meczów sezonu regularnego i dwa pierwsze mecze pierwszej rundy przeciwko Miami Heat. Wszedł więc w Playoffy dosyć świeży, dostając dwa mecze na rozruszanie się przeciwko Heat, przeciwko którym Sixers nie potrzebowali usług JoJo grającego na 100%. W dłuższej perspektywie jednak, tego właśnie należy od niego oczekiwać – że jako lider rozpocznie Playoffy wchodząc na jeszcze wyższy poziom i weźmie grę na swoje barki. Embiid ma do tego predyspozycje – zarówno ofensywne jak i defensywne. Wszystko czego mu potrzeba, to odpowiednie nastawienie i dobra forma fizyczna. O ile umiejętności i siła mentalna należą do jego silnych stron, o tyle forma fizyczna może stać pod znakiem zapytania.
źródło:YouTube/House of Highlights