Dudley: Russell dla kasy poszedłby nawet do Arabii Saudyjskiej
D’Angelo Russell w jednym z najbardziej zaskakujących ruchów tego lata wylądował w Golden State Warriors. Zdaniem Jareda Dudleya, rozgrywającemu chodziło tylko i wyłącznie o pieniądze.
Przyszłość D’Angelo Russella stała pod dużym znakiem zapytania pod koniec zeszłego sezonu. Co prawda rozgrywający prezentował się znakomicie, lecz wszystko wskazywało na to, że nie znajdzie się w długofalowych planach Nets.
Z tego powodu jedną z najciekawszych kwestii było to, gdzie wyląduje D’Lo, jeśli Brooklyn z niego zrezygnuje? Russell przy pomocy swojego agenta, był mocno łączony z wieloma drużynami, pośród których kilka byłoby bardzo ciekawymi opcjami.
Ostatecznie w dosyć szokującym ruchu D’Angelo zgodził się na przejście do Golden State Warriors w rozliczeniu za Kevina Duranta. Transfer ten wywołał sporo pytań i wątpliwości – jaką rolę będzie miał rozgrywający w Dubs? Jak będzie wyglądała jego współpraca z Currym, a później także z Thompsonem? Czy to nie jest tylko chwilowy przystanek i GSW wymieni go w trakcie sezonu?
Źródło: Youtube.com/House of Highlights
Jak na kluczową decyzję dotyczącą przyszłości, sporo tutaj niepewności. Dlaczego zatem D’Lo poszedł właśnie do Wojowników, zamiast stać się liderem Magic, czy prowadzić grę Wolves obok swojego przyjaciela, Karla Townsa?
Jared Dudley ma na to odpowiedź:
„D’Angelo chciał maksymalnego kontraktu. Nie jestem więc zbytnio zaskoczony. On dla maxa poszedłby grać nawet do Arabii Saudyjskiej. Dlatego absolutnie nie dziwi mnie jego decyzja.”
Czyżby zatem tylko i wyłącznie finanse liczyły się dla młodego gwiazdora? Nie ambicje sportowe, nie chęć udowodnienia czegokolwiek, a w pierwszej kolejności liczba zer na koncie? Czy może Dudley przesadza?
W końcu gra u boku trzykrotnych mistrzów NBA, trenera z 8 pierścieniami, w ekipie, która w najbliższych latach wciąż będzie się liczyć, i to wszystko w słonecznym San Francisco chyba też miały jakieś znaczenie?
https://www.instagram.com/p/B0gmQ68Ao13/