Draymond Green na celowniku Portland Trail Blazers?
Draymond Green przez lata był prawdziwym spoiwem Golden State Warriors i jednym z kluczowych elementów ich mistrzowskiej dynastii. W ostatnich sezonach jednak skrzydłowy nie imponuje już tak, jak wcześniej. W połączeniu z ogromnym kontraktem, nie brak głosów o potencjalnych planach wymiany Greena.
Gdyby Dray znalazłby się na liście transferowej, Bob Myers z pewnością szybko odebrałby telefon z Oregonu. Tak przynajmniej uważa Sam Amick z The Athletic:
„Jeśli Warriors zdecydowaliby się na rozbicie swojego mistrzowskiego trzonu i transfer Draymonda, to Portland zdecydowanie powinno się znaleźć na liście faworytów. Dame i jego ekipa od lat orędują za sprowadzeniem Draymonda.”
Wszystko to grubymi nićmi szyte. Bob Myers wielokrotnie podkreślał przywiązanie organizacji do swojego tercetu liderów (Curry/Green/Thompson). Zapewniał on także, iż nie zamierza nimi handlować, jeśli sami nie zechcą. Oczywiście, w pewnym momencie zarząd klubu może dojść do wniosku, że na tak ogromny podatek od luksusu nawet Warriors nie mogą sobie pozwolić. Wtedy to z całej trójki, pierwszy na liście do wymiany byłby zapewne Dray.
Zakładając zatem, że Green ostatecznie trafiłby na rynek, powstaje pytanie, jak Blazers mieliby skonstruować wymianę? Nie mają prawie w ogóle picków w drafcie. Ponadto żaden z zawodników potencjalnie zaoferowanych przez Blazers w wymianie nie jest lepszy od Greena. Lillard i McCollum są nie do ruszenia, Nurkic nie jest w ogóle potrzebny Warriors, reszta to zadaniowcy w najlepszym wypadku.
Dajmy się jednak ponieść fantazji i załóżmy, że Green ostatecznie trafia do Blazers. Czy trio Lillard/McCollum/Green miałoby szanse na pierścień mistrzowski? Obrona Portland sprawuje się obecnie fatalnie. Wątpliwe, aby sam Draymond w wieku 31 lat był w stanie wprowadzić ją na poziom godny Mistrzów NBA.
Jeśli Blazers faktycznie myślą o mistrzostwie, powinni skierować swój wzrok niekoniecznie w stronę samego Draymonda, co w kierunku zawodnika w jego typie. Uniwersalnego (i najlepiej młodszego) skrzydłowego, który podreperuje ich obronę, nie zgarniając przy tym około 25 milionów rocznie. To jednak zdecydowanie łatwiej powiedzieć niż zrobić.