Donatas Sabeckis: Od lat słyszę: „po co on rzuca z taką techniką?” Nie przestanę rzucać!
– Czuję się komfortowo w rzucaniu z dystansu. Nie mam z tym absolutnie żadnych problemów. Tu w Polsce gra się innymi piłkami. Dostrzegam znaczącą różnicę pomiędzy Spaldingiem a Moltenem. To są zupełnie dwie różne piłki. Potrzebowałem trochę czasu, by się dopasować – mówi Donatas Sabeckis, zawodnik Czarnych Słupsk.
Karol Wasiek: Trzy zwycięstwa z rzędu i Czarni Słupsk na dobre wrócili do gry o miejsce w fazie play-of…
Donatas Sabeckis, koszykarz Icon Sea Czarnych Słupsk: Uśmiecham się, gdy widzę tabelę po każdej kolejce. Wszystko tak naprawdę wywraca się do góry nogami. Jedni wskakują o 2-3 pozycje wyżej, a inni spadają. Naprawdę jedno zwycięstwo może wiele zmienić. Każde spotkanie jest bardzo istotne w kontekście gry w fazie play-off.
Ostatnie zwycięstwo nad Sokołem Łańcut rodziło się w bólach, ale należy mieć na uwadze fakt, że graliście już bez Michała Michalaka. Słyszałem, że byliście dobrymi kumplami w szatni.
Tak. Michał był moim najbliższym kolegą w drużynie. Otrzymał jednak bardzo dobrą propozycję z Grecji. Szkoda, że tak się stało, bo mieliśmy dobrą relację, ale życzę mu powodzenia w nowym zespole. Niech mu się wiedzie jak najlepiej. Ogólnie mamy dobrą atmosferę w zespole. Dużo ze sobą rozmawiamy. Trener dba o komunikację i o to byśmy jak najlepiej czuli się ze sobą. To ma wpływ na grę i wyniki.
Do Czarnych trafiłeś z eurocupowej drużyny BC Lietkabelis. Jak do tego doszło?
Byłem na trzymiesięcznym kontrakcie w BC 7-bet Lietkabelis jako zastępstwo za kontuzjowanego rozgrywającego, Dovisa Bickauskisa. Później kolejny gracz doznał urazu i moja rola w zespole znacząco urosła. Trener na mnie postawił, za co jestem mu ogromnie wdzięczny. Gdy obaj wrócili do zdrowia, musiałem poszukać nowego pracodawcy. Trener Cesnauskis zadzwonił do mnie i przedstawił mi konkretną propozycję. On świetne zna się z moim agentem, więc nie było większych problemów przy ustalaniu warunków i podpisywaniu kontraktu. To była w miarę szybka transakcja. Pomyślałem sobie, że warto spróbować i po raz pierwszy zagrać na polskiej ziemi.
Jak oceniasz pierwsze tygodnie w Polsce?
Jestem zadowolony z pobytu w Słupsku. Przyjeżdżając do Polski miałem świadomość, co mnie czeka. Miałem okazję grać wcześniej z polskimi zespołami i widziałem, że grają agresywnie, twardo i nieustępliwie.
Czy lubisz taki styl?
Tak, odpowiada mi. To prawdziwa koszykówka. Nam Litwinom pasuje granie w Polsce. Jest nas kilku w tym sezonie. Niedawno dołączył kolejny zawodnik.
Laurynas Beliauskas podpisał umowę w Stali Ostrów Wielkopolski. Znasz go?
Oczywiście. Wiele razy graliśmy przeciwko sobie. To bardzo dobry rzucający, na pewno będzie wzmocnieniem Stali. Arunas jest jego najlepszym kolegą, więc domyślam się, że dołożył swoją cegiełkę do tego transferu.
Donatas Sabeckis jest klasycznym rozgrywającym?
Moją główną rolą w zespole jest bycie rozgrywającym, który organizuje grę, kreuje pozycje dla kolegów, szuka im jak najlepszych pozycji do rzutu. Oczywiście w takiej roli czuję się komfortowo, choć uważam, że jestem wszechstronnym zawodnikiem, który może grać na kilku pozycjach.
Muszę zapytać o…
Niech zgadnę: rzuty trzypunktowe.
Tak. Czujesz się komfortowo w tym elemencie?
Tak, czuję się komfortowo w rzucaniu z dystansu. Nie mam z tym absolutnie żadnych problemów. Spójrz na moje procenty w EuroCupie. Miałem ponad 36-procentową skuteczność. Choć chciałbym zwrócić uwagę na dwa aspekty.
Proszę bardzo.
Tu w Polsce gra się innymi piłkami. Dostrzegam znaczącą różnicę pomiędzy Spaldingiem a Moltenem. To są zupełnie dwie różne piłki. Potrzebowałem trochę czasu, by się dopasować. A i obręcze w Polsce też są nieco twardsze, co uważam, że ma duży wpływ na skuteczność.
Kibice bardzo często dyskutują na temat twojej techniki rzutu. Jak do tego podchodzisz?
Ludzie od lat dyskutują na temat mojej techniki rzutu. Słyszę te głosy: „po co on rzuca, skoro ma taką technikę rzutu?” Na świecie jest wielu koszykarzy, którzy mają nietypową technikę rzutu, a regularnie trafiają do kosza. Nawet w NBA są tacy graczy. Najważniejsze jest to, by piłka trafiała do kosza. Ja ze swoim rzutem i techniką czuję się komfortowo.