Dominik Grudziński: Trener Rannula miał inną wizję. Ja chcę grać!

Dominik Grudziński: Trener Rannula miał inną wizję. Ja chcę grać!

Dominik Grudziński: Trener Rannula miał inną wizję. Ja chcę grać!
Dominik Grudziński / foto: GTK Gliwice

– Temat z Legią jest zakończony, choć uważam, że można było to trochę inaczej rozegrać. Uważam, że trener Heiko Rannula popełnił błąd. Od stycznia będę uczestniczył w projekcie związanym z koszykówką 3×3 – mówi Dominik Grudziński, zawodnik Tauron GTK Gliwice.

Karol Wasiek: Dlaczego Dominik Grudziński podpisał umowę z klubem z Gliwic tylko na kilka miesięcy?

Dominik Grudziński, zawodnik Tauron GTK Gliwice: Podpisałem umowę na trzy miesiące z GTK Gliwice, ponieważ w połowie stycznia będę uczestniczył w projekcie, w którym będę grał w 3×3. Poświęcę się tej koszykówce, bo czuję się w niej najlepiej. Z roku na rok dyscyplina staje się coraz bardziej popularna, a turniejów na wysokim poziomie przybywa.

Czy możesz coś więcej powiedzieć o tym projekcie?

Niestety nie mogę. Zostałem poproszony o zachowanie tajemnicy.

Czy prawdą jest, że Miasto Szkła Krosno oferowało ci umowę do końca tego sezonu?

Szczerze? Nie mam takiej wiedzy. Mogę powiedzieć, że władze GTK Gliwice były bardzo zdeterminowane, dlatego podpisałem kontrakt z tym klubem. Wcześniej byłem tu na try-oucie i nie ukrywam, że chciałem grać dla trenera Borisa Balibrei.

Czy Tauron GTK Gliwice utrzyma się w ORLEN Basket Lidze?
23 użytkowników już oddało swój głos Ankieta
  • Tak
  • Nie
  • Tak
    13 głosów
  • Nie
    10 głosów
Wczytywanie…

Czy był temat powrotu do PGE Spójni Stargard?

Tak. Mogę zdradzić, że PGE Spójnia odezwała się do mnie jako pierwsza, gdy władze tego klubu usłyszały, że w Legii grać nie będę. Trener Marek Popiołek bardzo mnie chciał, ale na przeszkodzie stanęły kwestie finansowe. Wydaje mi się, że była już pani prezes miała chyba inne zdanie niż trener Popiołek. Z tego co wiem, to nie był pierwszy raz, kiedy decydowała sama za klub, a wiadomo jak to się wszystko skończyło.

Długo się ciągnęła sprawa tego transferu…

Pamiętaj o tym, że byłem związany umową z Legią Warszawa. Wszystkie strony musiały porozumieć się w sprawach finansowych. To nie były wcale proste rozmowy, dlatego sprawa się tak przeciągała. Musiałem być cierpliwy. Cieszę się, że temat udało się dociągnąć do samego końca i znów mogę grać.

Co usłyszałeś od władz Legii latem w kontekście dalszych występów w tym zespole? Dlaczego nie byłeś brany pod uwagę w konstruowaniu składu na sezon 2025/2026?

Na koniec lipca dostałem informację, że trener nie widzi mnie w składzie i mam szukać nowego klubu. Był to czas, gdy kluby w PLK zamykały składy, stąd tak ciężko było znaleźć pracę. Nowy przepis o Polaku również mi nie pomógł. Ostatnie półtora miesiąca jednak spędziłem na Bemowie w hali, gdzie trenowałem z drugą drużyną Legii. Prezes Robert Chabelski oraz trener Michał Spychała pomogli mi utrzymać formę, za co jestem im bardzo wdzięczny.

Czy – z twojej perspektywy – można było sprawę inaczej rozegrać?

Mam duży sentyment dalej do prezesa Jarosława Jankowskiego i do dyrektora Aarona Cela. Klub zrobił to na swój sposób. Nie chcę powiedzieć, czy to był dobry czy zły sposób. Uznajmy, że temat jest zamknięty. Na ten moment chcę się skupić na tym, gdzie jestem. Chcę pomóc GTK najlepiej jak umiem, a przeciwko Legii zagrać dobry mecz w grudniu.

Jest u ciebie chęć rewanżu?

Tak. Chcę zagrać dobry mecz. Uważam, że trener Heiko Rannula popełnił błąd. Przyszłość pokaże, jak duży był to błąd. Wielu przypisuje końcowy wynik właśnie jemu, ale pamiętajmy, że mistrzostwa nie zdobywa się w trzy miesiące. Każdy sezon trwa dziesięć miesięcy.

Jak będziesz wspominał czas spędzony w Legii Warszawa?

Cieszę się ze zdobycia mistrzostwa Polski. Byliśmy naprawdę zgranym zespołem, który miał mocną szatnię i moim zdaniem tym głównie wygraliśmy. Bez względu na to czy to była porażka, czy zwycięstwo, trzymaliśmy się razem.

Nie było żadnych podziałów i to zafunkcjonowało w tych najważniejszych meczach.

Jak wygląda wejście do zespołu, który jest na dnie ligowej hierarchii?

Na pewno drużyny z czołówki PLK mają bardziej poukładaną grę i można łatwiej zdobywać punkty w takim zespole. Natomiast w GTK mam większą rolę. Staram się z niej wywiązywać najlepiej jak tylko potrafię.

Tydzień temu bardzo dobrze zafunkcjonowalismy przeciwko Dzikom. Szybka gra w ataku i dzielenie się piłką to nasza największa broń. Wierzę w moich kolegów z drużyny, a także w cały sztab trenerski, który mocno przykłada się do przygotowań do każdego spotkania. Skupmy się na sobie, bo nikt inny nam tu nie pomoże.