Dlaczego Kawhi Leonard nie wziął maksymalnej umowy od Clippers?
Czy Kawhi Leonard to gracz wart maksymalnych pieniędzy? Głupie pytanie, prawda. Dlaczego więc zdecydował się on wziąć mniejszy kontrakt? Jaki ma w tym interes?
Kiedy dowiedzieliśmy się, jaka było ostateczna decyzja Kawhi Leonarda tego lata, byliśmy trochę zdziwieni. Nie zszokowani, bo w końcu Clippers znajdowali się w wąskim gronie trzech ekip, do których Kawhi mógł dołączyć. Konsternacja była jednak na tyle duża, że informacja na temat wysokości i długości kontraktu okazała się sprawą bardzo nieistotną – w końcu do przedyskutowania było tyle rzeczy. Takie tuzy jak Shams Charania czy Adrian Wojnarowski bez zastanowienia pisały o tym, że Leonard podpisze z Clippers kontrakt, oraz (czasem w domyśle, czasem nie), że będzie to oczywiście kontrakt maksymalny. W tej sytuacji maks to 142 miliony dolarów za cztery lata. Przekonanie okazało się przedwczesne – Leonard nie wziął całej gotówki.
Wczoraj na Twitterze pojawiały się sprostowania ze strony największych informatorów, wyglądające trochę jak aneks do umowy. Pamiętacie, że Kawhi podpisał umowę z Clippers? No więc nie był to maksymalny kontrakt – jest to trzyletnia umowa o wartości 'zaledwie’ 103 milionów dolarów. Co więcej, trzeci rok umowy jest opcją gracza, co w praktyce oznacza, że już latem 2021 roku Kawhi może wejść na rynek wolnych agentów. W najgorszym dla klubu wypadku, Leonard może więc pograć w Clippers tylko dwa lata i odejść. Dlaczego właściwie wybrał on takie a nie inne rozwiązanie?
Pierwszy fakt, który się nasuwa, to kontrakt Paula George’a, który kończy się w 2021 roku – dokładnie wtedy, kiedy Kawhi będzie miał możliwość zrezygnowania ze swojej opcji i stać się niezastrzeżonym wolnym agentem. Jest to dla niego o tyle wygodne i bezpieczne, że jeśli PG#13 odejdzie za dwa sezony, Kawhi nie będzie przywiązany do klubu, w którym będzie jedyną gwiazdą i dostanie możliwość poszukania nowego zespołu, z którym powalczyć będzie mógł o najwyższe cele. Jeśli George zostanie w Clippers, albo Jerry West ogarnie jakiegoś innego gwiazdora, Leonard będzie mógł dać klubowi jeszcze rok.
W grę wchodzi też – być może przede wszystkim – aspekt finansowy. Na pierwszy rzut oka Kawhi zrezygnował z prawie 40 milionów dolarów. W praktyce przedstawia się to jednak trochę inaczej. W 2021 roku, kiedy dostanie możliwość podpisania nowej umowy, Leonard będzie miał 31 lat, a więc przed nim wciąż powinno być jeszcze kilka lat gry na najwyższym poziomie – oczywiście o ile zdrowie nie pokrzyżuje planów. Te dwa lata więcej spędzone na ligowych parkietach będą kluczowe. należy przyjrzeć się temu, jak skonstruowane są maksymalne umowy w NBA – zawodnik może dostać wypłatę o wysokości maksymalnie określonego procenta całego salary cap zespołu, w zależności od ilości lat spędzonych w NBA:
0-6 lat: 25% salary cap
7-9 lat: 30% salary cap
10 lat i więcej: 35% salary cap
Tak, dobrze myślisz – w wakacje 2021 Kawhi Leonard będzie miał za sobą dziesiąty sezon w NBA. Biorąc też pod uwagę fakt, że wysokość salary cap rośnie z roku na rok, Kawhi może liczyć za dwa lata na znacznie wyższy kontrakt maksymalny niż obecnie. Nie da się tego w tym momencie obliczyć, bo wysokość salary ustalana jest przed samym sezonem, ale obecnie wynosi ona 109 milionów dolarów, a za dwa lata według szacowań i przewidywań może wynosić nawet 135 milionów dolarów. Jeśli tak będzie, to zamiast 142 milionów za cztery lata, może on dostać nawet 175 milionów dolarów za cztery lata.
Dwa lata to czas na tyle niedługi, że Kawhi najprawdopodobniej nie wypadnie w tym czasie ze ścisłej ligowej czołówki graczy. Jeśli jednak liczy na maksymalny kontrakt za dwa lata, musi przede wszystkim zadbać o zdrowie. To może wiązać się z presją wywieraną na sztab trenerski i medyczny Clippers – presję, by oszczędzać Kawhi w sezonie regularnym. Sytuacja ta wydaje się jakby znajoma.
źródło:YouTube/NBA
Jeśli chodzi tylko o pieniądze, Leonard wybrał rozwiązanie odrobinę tylko ryzykowne (biorąc pod uwagę jego chroniczną tendinopatię), ale potencjalnie bardzo opłacalne. Może jednak chodzi o coś więcej niż o gotówkę. Kiedy zobaczyłem, że kontrakt Leonarda jest skonstruowany w taki a nie inny sposób, pomyślałem sobie – dobrze. Może to jest właśnie jego pomysł na zbudowanie swojego legacy, swojego sportowego dziedzictwa. Nawet gdyby miał dorównać najlepszym w historii ilością pierścieni czy nagród MVP Finałów, istnieje ryzyko utonięcia w mrokach historii. Może jednak stać się bohaterem. Bohaterem organizacji, które nigdy nic nie osiągnęły. Doprowadził Raptors do pierwszego w historii mistrzostwa, a teraz przenosi się do kojarzonych przez dekady z nieudolnością Clippers, czyniąc z nich natychmiast jednego z faworytów do tytułu. Mam nadzieję że za te dwa lata, już z pierścieniem zdobytym w barwach LAC, Kawhi zrezygnuje z opcji i dołączy do jakichś Timberwolves czy Hornets, z którymi też osiągnie laury. Może to jest jego przeznaczenie. Chciałbym, żeby tak było, bo to materiał na wspaniałą hstorię w tej naszej NBA.