Debiut Jeremy’ego Sochana w barwach Spurs!
Niestety, obejrzenie debiutu Jeremy’ego Sochana w barwach Spurs nie było łatwe. Sparing przedsezonowy z Rockets nie był transmitowany w ogólnokrajowej telewizji, a żeby zobaczyć go na League Passie trzeba było wejść w specjalną podstronę Rockets… No cyrk na kółkach. Mecz się jednak odbył i transmisję dało się oglądać – choć skutecznie próbował to utrudniać realizator, chyba jakiś stażysta, który na kilka minut odłączył dźwięk i średnio ogarniał przełączanie kamery. No ale gdzie ma się nauczyć, jak nie na sparingu nietransmitowanym w ogólnokrajowej telewizji.
Przejdźmy jednak do konkretów.
Jeremy Sochan nie wyszedł w pierwszej piątce Spurs. Ta składała się z weteranów, albo przynajmniej graczy, którzy jakieś doświadczenie już za sobą mają: Tre Jones, Devin Vassell, Josh Richardson, Keita Bates-Diop, Jakob Poeltl. Sochana nie było wśród pierwszej fali zmienników – przed nim na parkiet weszli choćby Isaiah Roby, Doug McDermott, czy debiutant Blake Wesely. pierwszy mecz preseason pewnie niewiele mówi nam o rotacji na mecze sezonowe, ale Sochan wszedł dopiero w drugiej kwarcie. To jednak o tyle niejednoznaczne, że trener Popovich wpuścił go na parkiet razem ze starterami. To może być akurat pozytywny sygnał.
Wejście w mecz Sochana nie było najbardziej udane. Spurs już dość wyraźnie przegrywali, nie siedziały im rzuty, popełniali straty i do przerwy nasz rodak miał tylko 0/1 z gry i jedną stratę. Sumiennie biegał jednak do obrony, dobrze rozciągał grę ustawieniem w ofensywie i pilnował wybranego w ostatnim drafcie z trójką Jabari Smitha Jr.
W sumie Jeremy zakończył mecz z linijką 5 punktów, 4 zbiórek, 1 przechwytu i 2 bloków przy skuteczności 2/4 z gry w przeciągu 17 minut, więc może i bez szału jeśli chodzi o cyferki, ale ogólne wrażenie z gry Sochan zostawił po sobie bardzo pozytywne. Widziałem, jak zaangażowany jest w życie zespołu, jak przeżywa na ławce grę kolegów, jak pierwszy wstaje dopingować partnerów, jak przy wyniku około -30 w trzeciej kwarcie dalej chętnie doskakuje z pomocą do obrony i przykłada się do krycia. To są bardzo krzepiące obrazki – jego defensywny sufit jest naprawdę wysoko.
A wspomniany wcześniej, grający dla Rockets Jabari Smith Jr…. Wyglądał naprawdę nieźle. Zanotował w sumie 21 punktów, 8 zbiórek i 2 asysty przez niespełna 25 minut i chyba będzie z niego solidny dostarczyciel punktów:
Kolejny przedsezonowy mecz Spurs dopiero w nocy z czwartku na piątek – wtedy o godzinie 2:00 naszego czasu ekipa naszego rodaka zmierzy się z Orlando Magic.
Z pozostałych meczów przedsezonowych tej nocy, Raptors przejechali się po Jazz, grając starterami po kilkanaście minut. Takie linijki, jak Scottiego Barnesa, który w 17 minut zdobywa 8 punktów, 5 zbiórek, 3 asysty, 2 przechwyty i blok przy wskaźniku plus/minus na poziomie +10 po cichu robią wrażenie. All-around guy:
Celtics wyraźnie ograli Hornets. Tatum i Brown zagrali po 22-23 minuty, a ten drygi trafił w tym czasie 8/11 z gry na 24 punkty i 5 zbiórek: